Skąd się wzięły truskawki na Wimbledonie? Od 146 lat, na przełomie czerwca i lipca (w 2023 roku od 3 do 16 lipca) na najbardziej prestiżowym turnieju tenisowym świata, londyńskim Wimbledonie, serwuje się truskawki z bitą śmietaną. Tony owoców i litry gęstej polewy to znak firmowy zmagań najlepszych tenisistów. Jaka historia kryje się za tą tradycją?
Spis treści
Mówi się, że truskawki ze śmietaną po raz pierwszy podano w Anglii na bankiecie w 1509 roku u Thomasa Wolseya, angielskiego męża stanu i biskupa, który podejmował nimi swoich gości w domu niedaleko kortu, w tym króla Henryka VIII. Warto wspomnieć, że w tamtych czasach truskawki uważano za antidotum na bóle porodowe czy nieświeży oddech. Od czasu tego bankietu deser okrzyknięto przysmakiem, który jadł król, a danie znalazło się na brytyjskich stołach. Zaserwowano je również na zawodach tenisowych w 1877 roku. Szef PR w wimbledońskim klubie tenisowym Johnny Perkins wyjaśnił przed laty, że prawdopodobnie truskawki pojawiły się na turnieju, bo akurat był na nie sezon, a w wiktoriańskiej Anglii okrzyknięto je modnym deserem. „Były tanie jako dodatek do popołudniowej herbaty, która stała się rytuałem i zakorzeniła się na Wimbledonie” – opowiadał. Skojarzenie truskawek z turniejem było też zainaugurowaniem i swoistym zaklinaniem okresu dobrej pogody. I tak to się zaczęło. Dziś truskawki pojawiają się też na pamiątkach z Wimbledonu – ręcznikach, kubkach, breloczkach, czekoladkach i koszulkach.
Podają tu najlepsze na świecie truskawki. Koniecznie z dużą ilością śmietany. Uwielbiam” – Agnieszka Radwańska
Porcja truskawek od kilkunastu lat kosztuje tam tyle samo – 2,5 funta (w miseczce jest 10 sztuk owoców). Tak jak niezmienna jest cena, tak dostawcą truskawek jest wciąż ta sama angielska firma. Żeby zaspokoić gusta sportowców, widzów, dziennikarzy i osób towarzyszących imprezie, owoce są zbierane o świcie i świeże dostarczane wprost na korty. Wimbledon stara się być ekologiczny. Postawił wysokie wymagania dostawcom żywności i firmom cateringowym. Produkty muszą być pozyskiwane w sposób odpowiedzialny i etyczny, powinny być sezonowe i lokalne, stawia się na długoterminowe relacje biznesowe. Standardy muszą być zachowane.
Praca, trochę zabawy i odrobina truskawek – po prostu Wimbledon. Dobrze znowu tu być” – Iga Świątek
Wimbledońska truskawka to odmiana Elsanta, uprawiana w hrabstwie Kent na farmie Hugh Lowe Farms, która od 25 lat zaopatruje Wimbledon. Tylko w latach wyjątkowego truskawkowego nieurodzaju posiłkowano się dostawami z Holandii. Sadzonki są śledzone przez zaawansowane technologicznie czujniki. Specjalistyczne urządzenia rejestrują składniki odżywcze w glebie, częstotliwość podlewania i dostarczania nawozu. Producent monitoruje nawet temperaturę i wibracje w opakowaniu truskawek, gdy są one w drodze do klubu tenisowego. Owoce są zbierane dzień wcześniej i docierają na korty o godzinie 5:30 rano, żeby konsumenci mieli codziennie świeże. Na miejscu truskawki pozbawia się szypułek, pakuje (reguła: co najmniej dziesięć sztuk w pojemniku) i polewa śmietanką. Podobno w czasie imprezy sprzedaje się około 30 ton truskawek i 10 tysięcy litrów śmietany. Jak to Anglicy, lubią się trzymać tradycji, więc do dziś nikt jej nie przerwał. Można śmiało powiedzieć, że z punktu widzenia marketingowego był to strzał w dziesiątkę.
Uwielbiam truskawki i śmietankę na Wimbledonie - Roger Federer
Wimbledon to najbardziej prestiżowy i najstarszy turniej tenisowy na świecie. Zwycięzcy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni mogą liczyć na zaszczyt, sławę i gigantyczną nagrodę pieniężną (w tym roku będzie to 1,7 miliona funtów; pod tym względem przewyższa go tylko US Open w Nowym Jorku). Bywa, że brytyjscy zwycięzcy otrzymują tytuły szlacheckie, jak sir Andy Murray. Udział w imprezie to także dodatkowe punkty w rankingu, nie mówiąc o popularności wśród sponsorów, fanów i młodych adeptów tenisa. Rozgrywany jest na kortach trawiastych w jednej z dzielnic Londynu – Wimbledonie. Obowiązuje dress code – absolutnie wszyscy tenisiści muszą być ubrani na biało, a logo firmy, która ich sponsoruje, nie może się rzucać w oczy. Na tym nie koniec obostrzeń. W odróżnieniu od innych imprez sportowych, na Wimbledonie trudno znaleźć billboardy z reklamami czy banery z logo. Tylko uprzywilejowane luksusowe firmy mają umowę reklamową, ale i tak organizator nie eksponuje ich nazw. Możliwość połączenia własnej marki z wimbledońskim logo ma tak dużą wartość, że firmy płacą miliony, by być w folderach, na oficjalnych dokumentach turnieju i na zdjęciach, choć nie w widocznych miejscach obiektu. Taki wizerunek turniej przekazuje światu. Na przykład potentat modowy Ralph Lauren podpisał kontrakt z Wimbledonem. Ubiera sędziów i dzieci do podawania piłek, płaci za to, a w zamian może sprzedawać na kortach swoje kremowo-granatowe marynarki, spodnie, kamizelki i spódnice. Z kolei piłki tenisowe dostarcza tradycyjnie marka Slazenger, najstarszy sponsor, jakiego kiedykolwiek widziano na scenie sportowej. Piłki te są tworzone z myślą wyłącznie o charakterystyce kortów Wimbledonu. Każdego roku produkuje się ponad 50 000 piłek na ten turniej.
Wyświetl ten post na Instagramie
Sztywne zasady dotyczą też samych kortów. Trawa musi być przycięta dokładnie do 8 mm. Wysiewa się odporną i sztywną odmianę rajgras. Co rano ogrodnicy koszą, zaznaczają pole do gry i wypełniają ubytki w trawnikach. Żeby gołębie nie zanieczyściły otoczenia, zatrudniony jest nawet myszołów, który codziennie rano patroluje tereny klubu tenisowego i odstrasza te ptaki. Obiekt jest stale modernizowany, staje się nowocześniejszy i wygodniejszy dla zawodników i widzów. Powstał nowy kort, kort centralny zyskał rozsuwany dach, powiększono trybuny, restauracje, sklepy z pamiątkami.
Turniej przyciąga gwiazdy, kibiców, sponsorów, media. Na trybunach można zobaczyć aktorki i aktorów, ludzi ze sceny politycznej, rodzina królewska ma tam własną lożę. Bilety na finały kobiet i mężczyzn rozlosowywane są w ogólnoświatowej loterii. Aby dostać bilety na każdy dzień rozgrywek, ludzie nocują w namiotach, a rano ruszają do kas. Przyjeżdżają do Londynu z całego świata. Zarabia się na wszystkim: biletach (ceny biletów na tegoroczną edycję wahają się od 25 do 190 funtów), parkingach (cały dzień postoju to koszt 20 funtów za samochód elektryczny, 40 funtów za pojazd standardowy), gadżetach, pamiątkach, cateringu, a nawet zużytych piłkach tenisowych (5 funtów za 3 piłki, dochód ze sprzedaży przekazywany jest na rozwój szkół tenisowych w Wielkiej Brytanii). Wimbledon to jeden z ostatnich turniejów, na który bilety można kupić w kasach w dniu meczu. Zrobiła się z tego miejscowa tradycja, a bardzo długie kolejki stały się jej częścią. Stanie w nich bowiem jest okazją do integracji, zawierania nowych znajomości, a dla sprzedawców jedzenia i napojów – zarobku. Fenomen trwa.
Wyświetl ten post na Instagramie
Tenis w najlepszym wydaniu stał się sportem globalnym. Nie to, co dawniej, kiedy uprawiało go kilku członków klubu tenisowego. To ciekawe, że wraz z popularnością tenisa na Wimbledonie rośnie apetyt na historie o tym miejscu, jego zwyczajach i tradycji. Interesujące dla publiczności są nie tylko perfekcyjne zagrania najlepszych tenisistów czy liczba ich zwycięstw, ale także zamrożenie ceny truskawek. Relacjonuje się mecze, konferencje prasowe transmitowane na żywo w Internecie tłumaczą obraz sportowych pojedynków, analizują formę i zachowania zawodników. Ale publiczność na całym świecie ciekawi również życie poza kortami. Na przykład na trawie przed telebimem, gdzie siedzą najwytrwalsi fani (na trybuny kortu centralnego fotele są numerowane, a zaproszenia rozdawane jedynie największym gwiazdom) albo co się dzieje nocą w kolejce po bilety. Moda na wimbledoński turniej nie przemija. Nawet jeśli nie jesteś fanką tenisa lub oglądasz turniej w telewizji, to i tak warto sobie przyrządzić hity wimbledońskiego menu.
Wyświetl ten post na Instagramie
Sekretem deseru z truskawkami i bitą śmietaną jest dobrej jakości śmietana. Nie warto sięgać po zamiennik w spray'u. Aby podkreślić smak truskawek, należy użyć śmietany kremówki o wysokiej zawartości tłuszczu. Zimna, ubita z cukrem stworzy wspaniały duet ze świeżymi owocami.
Składniki:
Przygotowanie:
Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier puder i ubijamy dalej, aż będzie puszysta. Ubitą śmietanę przekładamy warstwowo z truskawkami. Na powierzchni bitej śmietany układamy truskawki i dekorujemy deser świeżym listkiem mięty. Przed podaniem przechowujemy w lodówce.