Choć słońce jest nam potrzebne do życia, bezpieczne opalanie… nie istnieje. Każda dłuższa ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe może niekorzystnie odbić się na naszym wyglądzie i zdrowiu. Jak zapewnić sobie bezpieczeństwo podczas opalania, podpowiada dermatolog dr n. med. Magdalena Łuczkowska, ekspertka marki Nivea.
Spis treści
Większość osób zamieszkujących naszą szerokość geograficzną ma fototyp skóry typu II, przystosowany do zmieniających się pór roku. Wydłużające się z nadejściem wiosny dni pozwalają nam stopniowo przyzwyczajać się do coraz większych większych ilości promieniowania słonecznego. W ten sposób skóra się „hartuje” i gdy nadejdzie lato, jest w stanie obronić się przed szkodliwym działaniem promieni UV. Gorzej, gdy w środku zimy zamarzy nam się urlop w tropikach. Niestety, natura nie wyposażyła nas w mechanizmy obronne, które poradziłyby sobie z tak dużą dawką promieniowania. Efektem bywa często poparzenie skóry – a warto pamiętać, że każde znacząco zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór. Najgroźniejszy, czerniak, wciąż jest jeszcze słabo poznany i leczenie go stanowi duże wyzwanie. Coraz częstsze są tzw. nieczerniakowe nowotwory skóry – rak podstawnokomórkowy i kolczystokomórkowy – także groźne i wymagające interwencji chirurgicznej.
Minimalna dawka rumieniotwórcza promieniowania słonecznego, czyli czas, po jakim na skórze pojawi się zaczerwienienie, dla fototypu II wynosi ok. 20-30 minut. Na tyle możesz sobie pozwolić bez filtra – pod warunkiem, że nie będziesz wystawiać się na ostre słońce w samo południe! Na krótki spacer w parku czy po zakupy, pod naszą szerokością geograficzną możesz wyjść bez ochrony. Jednak używanie kremów z filtrami powinno stać się codziennym nawykiem, jeśli na twarzy masz już pierwsze oznaki fotostarzenia, zwłaszcza przebarwienia. Na co dzień wystarczą kosmetyki z faktorem ochronnym rzędu 15-20.
Jeśli dużo czasu spędzasz przed monitorem, warto używać kosmetyków chroniących również przed światłem niebieskim. Osoby o wyjątkowo wrażliwej cerze, z podrażnieniami, po zabiegach potrzebują kosmetyków z wysokimi filtrami, SPF 30-50 bez względu na porę roku. Warto też pamiętać, że producenci kosmetyków ochronnych coraz częściej oferują preparaty dostosowane do potrzeb różnych cer. Są więc w sprzedaży kremy z filtrem do cery przetłuszczającej się, naczynkowej czy ze skłonnością do przebarwień.
Ochrona przed słońcem jest konieczna na plaży, podczas wakacji w ciepłym kraju, a nawet podczas poobiedniej sjesty na leżaku na balkonie. Rodzaj filtra dobieraj do pory roku, natężenia promieniowania słonecznego i odcienia karnacji. Kosmetyki ochronne trzeba nakładać na skórę 20 minut przed wyjściem z domu. Tyle czasu potrzebują cząsteczki filtrów chemicznych, by wniknąć w naskórek i zacząć aktywnie działać. Ich właściwości słabną po 2-3 godzinach, trzeba wiec ponawiać aplikację. Dodatkową porcję preparatu trzeba też nałożyć na skórę po każdej kąpieli.
Filtry fizyczne chronią nieco dłużej. Jednak gdybyśmy chciały tylko z takich korzystać, dla zapewnienia naprawdę dobrej ochrony trzeba by pokryć skórę widoczną białą warstwą preparatu. Większość z nas nie chce takiego efektu, dlatego producenci najczęściej stosują w kosmetykach mieszankę kilku różnych filtrów. Te fizyczne dominują w preparatach dla osób o wrażliwej, skłonnej do alergii skórze oraz dla dzieci.
Skuteczność filtrów mogą zmniejszać kosmetyki, które na nie nałożysz. Kusi cię, żeby na plaży posmarować ciało balsamem z migoczącymi w słońcu drobinkami? Odłóż to na wieczór, gdy już zmyjesz ze skóry preparaty ochronne. Nie jest możliwe zbadanie wszystkich reakcji, jakie mogą zachodzić pod wpływem słońca między składnikami nakładanych warstwowo kosmetyków. Lepiej nie ryzykować.
A co z kremami pielęgnacyjnymi, których używamy regularnie co rano? Przyjmuje się, że przerwa między nałożeniem kosmetyku – nawilżającego, przeciwzmarszczkowego – a kremu z ochronnym filtrem powinna wynosić ok. 30 min. Tyle trzeba, by aktywne składniki wchłonęły się w skórę.
Trudno dokładnie zmierzyć, ile kremu, olejku czy mleczka należy nakładać na skórę, żeby zapewnić jej deklarowaną przez producenta ochronę. Na pewno jednak trzeba używać ich obficie, nakładając grubą warstwą tak, żeby każdy fragment skóry został dobrze zabezpieczony. Nie wolno zapominać o nietypowych miejscach – uszach, stopach, nawet przedziałku na głowie, który można zabezpieczyć nietłustym sprejem ochronnym. Te miejsca często ulegają poparzeniom, a to nieestetyczne, niekomfortowe i, jak wspominaliśmy, niebezpieczne dla zdrowia.
Pewną trudność może sprawić zabezpieczenie delikatnej skóry wokół oczu. Nałożony zbyt blisko gałki ocznej krem może powodować swędzenie, szczypanie, łzawienie. Niewiele jest na rynku preparatów z filtrami przeznaczonych specjalnie do tej okolicy, ponieważ filtry obciążają formułę kosmetyków – a my oczekujemy, że będą lekkie, szybko się wchłoną. Dlatego skórze wokół oczu trzeba zapewnić dodatkową ochronę, nosząc duże okulary z filtrem UV.