Lifting? Odmłodzi, jeśli skóra jest zadbana. Najpierw zatroszcz się o nią zabiegami i kosmetykami.
Menopauzę miała, ma lub będzie miała każda kobieta. Nie czekaj na to, aż zwiotczeje skóra, a włosy staną się rzadkie – działaj już, zanim poziom estrogenów mocno spadnie, a komórki rozleniwią się na dobre. Jak? Zapytaliśmy dermatolog, dr Barbarę Walkiewicz-Cyrańską z warszawskiej kliniki Viva Derm. Dojrzałą kobietę, która jako lekarz przeprowadziła przez ten trudny czas wiele kobiet.
Jeśli siada przede mną kobieta pięćdziesięcioletnia, płaczliwa i narzekająca, to nawet bez badań wiem, że estrogeny już u niej spadły – mówi doktor Walkiewicz-Cyrańska. – To najtrudniejsza dla mnie sytuacja. Bo nawet gdybym ją upiększyła czarodziejską różdżką, jest w tak złej kondycji psychicznej, że tego nie zauważy. Jak dowodzą badania naukowe, pesymistki starzeją się szybciej i chorują częściej. Optymistki i panie stosujące hormonalną terapię zastępczą nie dramatyzują, więc mniej się marszczą czy napinają. Wyglądają ładniej, a zmiany urody przyjmują spokojniej. Z pesymistką muszę widzieć się częściej. Na początku nawet co dwa tygodnie, by sprawdzić, czy trzyma dietę, na którą się umówiłyśmy – żadne zabiegi nie pomogą, gdy nie obniży się kaloryczności pokarmów. Pytam też o ćwiczenia – bo nic tak nie odmładza jak wyprostowana sylwetka, ściągnięte łopatki, uniesiona głowa. Widząc się z pacjentką często, sprawiam, że jest wobec mnie zobowiązana dbać o siebie. A gdy czuje moje wsparcie, bardziej jej się chce. Wtedy menopauza przestaje być postrzegana przez nią jak koniec świata. Łatwiej nam idzie odmładzanie.
Niezależnie od tego, jak wiele zmian już zaszło w wyglądzie, lekarka proponuje dojrzałej pacjentce kurację długofalową. To znaczy, że wykonuje uzupełniające się zabiegi co dwa lub trzy miesiące. Jakie? – Nie ma wzorcowego postępowania, które sprawdza się u każdej kobiety. Inne zabiegi bym zaproponowała Monice Olejnik, inne Dorocie Wellman, mają różne sylwetki, budowę, potrzeby. Ale cel u obu byłby taki sam: regeneracja twarzy, szyi i dekoltu – wyjaśnia lekarka. Najczęściej sprawdzają się i uzupełniają: wstrzykiwanie w skórę odwirowanego z krwi pacjentki osocza bogatopłytkowego albo tłuszczu (lub jednego i drugiego), pilingi chemiczne, mezoterapia (wstrzykiwanie koktajlu odżywczych składników), laser. Dla lepszego efektu czasem łączę zabiegi. Wypełniacze wstrzykuję w bruzdy, ale nie wygładzam ich całkowicie – załamanie skóry w tych miejscach wygląda naturalnie. Botoks dopasowuję do każdej pacjentki indywidualnie. Bo na przykład w przypadku szczupłej twarzy i wiotkiej skóry unieruchomienie mięśni toksyną botulinową spowoduje, że będzie wisieć jeszcze bardziej. U młodszych wstrzykuję w skórę dłoni tzw. stymulator kwasu hialuronowego, by wypełnić tkankę. U starszych takie poduszeczki nie będą wyglądać naturalnie, u nich lepszy jest kwas hialuronowy. Bardzo delikatnie odmładzam usta. Nie wypełnia się ich u kobiet po pięćdziesiątce, bo wyglądają wtedy, jakby były przyklejone do twarzy. Kwas hialuronowy wstrzykuję nad i pod czerwienią warg. Na drugim zabiegu wypełniam bruzdy w kącikach, na koniec wstrzykuję w usta lekki kwas o działaniu nawilżającym, tzw. booster.
Co z kobietami, które nie są wiernymi, systematycznymi pacjentkami już od czterdziestego roku życia? – Muszę zrobić im mocniejszy zabieg, na przykład silny laser frakcyjny, po którym rekonwalescencja trwa trzy dni – odpowiada dr Walkiewicz-Cyrańska. Czy to ma sens? Przecież fibroblasty po menopauzie, gdy od dawna już nie są pobudzane przez estrogeny, ledwo działają. Czy zabiegi mogą je jeszcze zmusić do produkcji kolagenu? – Tak. Mam 62-letnią pacjentkę, która świetnie reaguje na osocze bogatopłytkowe. Inna, 78-letnia, ma ładnie napiętą buzię i dobre ukrwienie skóry po ultradźwiękach HIFU. Każdy organizm może odpowiedzieć na inny rodzaj bodźca. Pacjentkom mówię zazwyczaj: zrobimy cztery różne zabiegi w ciągu roku i na koniec powie pani, po którym widziała najlepszy efekt – dodaje doktor. Najtrudniej uzyskać zadowalające rezultaty u kobiet, które przez lata się opalały. Słońce regularnie niszczyło ich kolagen, więc gdy jego produkcja spadła, skóra zapadła się, pomarszczyła i obkurczyła jak na zwiędniętym jabłku. Najlepsze efekty osiąga się u kobiet, które już od lat odwiedzają dermatologa, i u tych, które mają dobre geny. Ale i u nich skórę trzeba pielęgnować. Bo zadbana zawsze starzeje się ładniej.
Pielęgnacja w domu ma regenerować i pobudzać dojrzałą skórę. Które kremy to potrafią? – Te na noc powinny zawierać retinol, bo stymuluje odnowę komórek. Pogrubia głębsze warstwy skóry, spłyca martwą warstwę naskórka. Wygładza, rozjaśnia, wzmacnia produkcję kolagenu. Jednym słowem: odmładza. Lecz może też podrażniać. Dlatego najpierw dobrze go stosować nie częściej niż dwa razy w tygodniu, w następnym trzy. Jeśli wywołuje zaczerwienienie, sięgaj po niego rzadziej – mówi lekarka. Albo używaj retinolu roślinnego, mniej drażni (jest np. w serii Re.visage Dermiki). W pielęgnacji dziennej postaw na witaminę C. Jest świetnym antyoksydantem, wzmacnia skórę i naczynka, rozjaśnia cerę. Nie ma dwóch równie sprawdzonych i skutecznych składników odmładzających. Oczywiście pod warunkiem, że używamy ich systematycznie, nie od święta. Jako uzupełnienie w te wieczory, w które nie nakładamy na skórę retinolu, dermatolog radzi używać kremów z lipidami. Kiedyś mówiło się na nie „tłuste”. Dziś najczęściej „rich”, bo już się nie kleją. Zawierają lipidy podobne do tych, które występują naturalnie w skórze. To cholesterol, skwalen, kwasy tłuszczowe, fosfolipidy, ceramidy. Uszczelniają warstwę ochronną naskórka, bo uzupełniają jej ubytki. Dzięki nim skóra mniej wysycha, staje się elastyczniejsza, przyjemniejsza w dotyku, bardziej promienna. Dodawane są nawet do niektórych płynów do zmywania skóry twarzy. A co z fitoestrogenami? Kobiety je lubią, widzą efekty ich stosowania. – Ale nie mamy dowodów naukowych, że nasze receptory reagują na roślinne substancje podobne do estrogenów – wyjaśnia dermatolog. Laboratoria szukają coraz to nowych składników. Kosmetolodzy Lieraca wykorzystali ekstrakt z macicy perłowej, która wywołuje w skórze reakcje charakterystyczne dla młodej skóry. I wyciąg z kasztanowca, który pobudza syntezę ceramidów przeciwdziałających wysuszeniu. Specjaliści z firmy Oceanic do kosmetyków z serii AA Japan Rituals dodali algi, które stymulują odnowę komórkową. Kosmetolodzy Ziai dla kobiet w wieku okołomenopauzalnym stworzyli krem łagodzący zaczerwienienie twarzy, pojawiające się w czasie napadów gorąca, oraz krem do starzejących się dłoni.
Drogi krem może poprawić humor. Ale dobry krem nie musi być drogi. Ważne, by dobrać go precyzyjnie i stosować regularnie.