Kobiety z cienkimi, rzadkimi, prostymi włosami (niepotrzebne skreślić) marzą o gęstych lokach, a te z puszącymi się, nieposłusznymi, kręconymi – odwrotnie. A może nie walczyć z naturą? Wyeksponuj wrodzoną urodę włosów, to modne i ładne.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Siłą włosów cienkich i prostych jest ich zdrowy połysk. Oczywiście naturalny, nie od nabłyszczaczy, bo delikatne włosy się pod nimi „ugną”. Przed wieczornym wyjściem możesz użyć odrobinę pudru u nasady, to wszystko. Na co dzień wystarczy szampon dodający objętości i lekka odżywka. Świeżo umyte unoszą się i puszą – kobiety o cienkich, prostych włosach bardzo to lubią. Ja do nich należę, więc zdradzę swój sekret – na wielkie wejście przerzucam je na drugą stronę i wyglądam, jakbym miała ich dwa razy więcej. To znaczy, jeśli zazwyczaj zaczesuję je z lewej na prawą stronę, to wtedy, gdy mi zależy na efekcie XL, robię odwrotnie. Co jeszcze? Czesz włosy szczotką, ale nie prostuj – to niezdrowe. Najlepsze strzyżenie? Bob albo chłopczyca. Wolisz dłuższe? OK, ale nie cieniuj. Nieprawdą jest, że to optycznie zagęszcza. Gdy związujesz włosy, wygładź całość, wyjmij kilka pasemek wokół twarzy i spryskaj je lekko lakierem.
Do cienkich, delikatnych:
Wyświetl ten post na Instagramie.
Puszyste włosy są ładne, jeśli falują i kręcą się. W uzyskaniu takiego efektu pomoże nawilżanie: szamponem wygładzającym, odżywką do kręconych włosów (nałożoną od połowy długości), a raz w tygodniu maską. Po odżywce połóż się spać lub ugniataj włosy dłońmi i daj im spokojnie wyschnąć. Inny patent: podsuszone skręć w węzeł na czubku głowy – to utrwali skręty. Nie czesz, to je spuszy. I nie nakładaj pianki, bo usztywnia! Wskazane są kosmetyki do loków i fal (z nazwami „bouncy” i „curly”) – kształtują skręty, zapobiegają puszeniu.
Do puszystych, mocnych: