Relacje

"Wiem, że masz męża, ale flirt to nie grzech". Stawiamy psychologowi pytanie o granice flirtu

"Wiem, że masz męża, ale flirt to nie grzech". Stawiamy psychologowi pytanie o granice flirtu
Fot. 123rf

Stawiamy psychologowi pytanie o granice flirtu. Czasami sytuacja wydaje się niewinna: jesteś w związku, nie szukasz romansu, ale ten mężczyzna jest taki szarmancki. Okazuje ci uwagę, więc... trochę go czarujesz. Czy coś tu jest nie w porządku? Może być, zauważa psycholożka i terapeutka Sylwia Sitkowska. Dobrze mieć świadomość, że flirt nie jest taki niewinny, jak do niedawna sądziliśmy. Jak to jest, flirtować czy nie?

Historia mężatki, która flirtuje online z innym mężczyzną

Elżbieta myślała, że mały flirt to jeszcze nic złego. Mężczyzna, ukrywający się pod zabawnym pseudonimem, od kilku miesięcy komentował jej posty na FB, zawsze w sympatyczny sposób. W końcu do niej napisał – że choć jej nie zna, uważa ją za interesującą kobietę. Odpisała, że to miłe, ale ona ma męża… Odparł, że doskonale o tym wie, ale flirt to nie grzech. Zgodziła się z nim. Potem była kłótnia z mężem o to, że wieczorem Elżbieta nie wyściubia nosa z telefonu i – zdaniem męża – dziwnie się uśmiecha do ekranu. „Oj, przesadzasz!”, prychnęła. Dodała, że nie robi nic złego. Zdała sobie jednak sprawę, że to nie do końca prawda.

Flirt - zdrada czy niewinna rozrywka?

Z badań wynika, że Polacy raczej nie podzielają poglądu, aby flirt był czymś niewinnym. Ponad połowa z nas, wynika z badania zrealizowanego przez agencję Biostat, uważa, że flirt, jeśli jesteśmy w stałym związku, to zdrada.

Gdy flirtujemy z innym, inaczej patrzymy na tego, którego kochamy

Prof. Gurit Birnbaum przeprowadziła badania na temat wpływu flirtu na nasze stałe związki, a wyniki badań opublikowała w prestiżowym piśmie „Personal Relationships”. W jednym badaniu połowa uczestników flirtowała z przystojnym pomocnikiem eksperymentatorki, druga połowa rozmawiała o rzeczach neutralnych i raczej nudnych. Co ciekawe: flirtujący badani, proszeni o ocenę swoich partnerów życiowych bezpośrednio po przyjemnej i pełnej komplementów pogawędce, oceniali partnerów… gorzej. Żywili wobec nich mniej ciepłych uczuć, uważali za mniej atrakcyjnych i mądrych. W drugiej grupie, prowadzącej nudną rozmowę, ten efekt nie wystąpił. A więc wystarczy, że zauważymy cudze zainteresowanie naszą osobą, byśmy mocno zmienili zdanie na temat człowieka, którego kochamy – nieraz od lat! Zupełnie jak w Królowej śniegu Andersena, w której Kajowi do oka wpada odłamek diabelskiego zwierciadła. Wydaje się, że flirt może właśnie sprawiać funkcję takiego kłującego okrucha, czego najczęściej nie jesteśmy świadomi.

W drugim eksperymencie prof. Birnbaum znów kazała połowie badanych flirtować, a połowie – prowadzić nudną konwersację, po czym… zapytała członków obu grup o ich fantazje seksualne. Flirtujący częściej fantazjowali o innych ludziach niż o własnych partnerach.

Flirt nie jest zdradą, ale czyni nas bardziej podatnymi na zdradę

To intrygujące badania, bo udowadniają, że flirt nie jest tak niewinny, jak sądziliśmy. I znów: to żadna zbrodnia i może jeszcze nie zdrada. Ale może nas uczynić bardziej na nią podatnymi, zwłaszcza gdy w aktualnej relacji przeżywamy kryzys.

Jak (jeśli w ogóle) flirtować z innym, gdy jesteś w stałym związku, by nie ulec pokusie

Dobrze być świadomym, że flirt nie jest „bezzębny”. Jeśli chcesz się w to bawić, zabezpiecz się.

  • Nie flirtuj, gdy akurat jesteś na partnera zła, obrażona. Zły nastrój nie jest dobrym doradcą.
  • Nie wdawaj się w rozmyślania, czy twój partner jest podobnie inteligentny, jak mężczyzna, z którym flirtujesz, oraz mniej czy bardziej przystojny. Nie porównuj ich. 
  • Nie flirtuj bez sensu. Bo akurat ktoś podrywa cię na przyjęciu. Szkoda czasu i szkoda nerwów w przyszłości dla nic nieznaczącej rozrywki.
  • Nie opowiadaj partnerowi o swoich flirtach, licząc, że wzbudzisz w nim zazdrość, dzięki której wasz związek nabierze barw. Będą to raczej barwy utraty zaufania. Pamiętaj, że nie możesz przewidzieć, jak zostanie zinterpretowane twoje zachowanie. Opowiadanie: „Ale dla mnie to nic nie znaczy, mówię ci to tylko dlatego, żebyś wiedział, że czasem mężczyźni się mną interesują” – jest znakiem niedojrzałości emocjonalnej. Odwróć perspektywę: Czy ty chciałabyś, by to on tobie opowiadał o swoich flirtach?
  • Nie wdawaj się w znajomości z mężczyznami, których na oczy nie widziałaś, a nagle zaczynają do ciebie pisać w mediach społecznościowych pełne uwielbienia listy. To powinno budzić niepokój, gdy ktoś, kogo nie znasz, zaczyna się tobą interesować. Jak to się może skończyć, można się przekonać, oglądając wstrząsający dokument Oszust z Tindera. 
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również