"Dzień dobry, my z Ukrainy!" - słowa, którymi Witalij Kim codziennie rozpoczyna swoje słynne już filmiki kierowane do rodaków i do świata, zyskały status kultowych i zaskarbiły sympatię milionów osób. Uśmiechnięty, nierzadko żartujący nawet do kamery guberantor obwodu mikołajewskiego wyrasta na ważnego lidera i kolejny, obok prezydenta Zełeńskiego i braci Kliczko, symbol walki o Ukrainę. Zdaniem niektórych, Witalij Kim może kiedyś nawet objąć urząd prezydenta Ukrainy. Co warto o nim wiedzieć?
Spis treści
Na Telegramie, rosyjskojęzycznym komunikatorze, który w czasie wojny stał się dla mieszkańców Ukrainy swoistym centrum informacyjnym i platformą do komunikacji (również z władzami), Witalij Kim zgromadził już 740 tysięcy obserwatorów. Każdego dnia zdaje relację z walk na froncie i sytuacji w Mikołajewie. Zamiast żołnierskich krótkich komunikatów i patosu, skraca dystans, stawia na humor, a nawet żarty. Mieszkańcy Mikołajewa, którym Witalij Kim zarządza śmieją się nawet, że nikt nie wyjdzie z domu, dopóki Kim nie zapewni, że jest bezpiecznie. Nikt nie pójdzie spać, dopóki gubernator na swoim Telegramie nie powie swoim odbiorcom "dobranoc" albo "życzę wszystkim nudnej nocy". "Kiedy on uśmiecha się do kamery, możemy spokojnie szykować się do snu. Jeśli mówi, że możemy spać spokojnie, to znaczy, że naprawdę możemy spać spokojnie", mówi w rozmowie z "The New York Times" Natalia Stanisławczuk, mieszkanka Mikołajowa i aktywnie wspierająca lokalną ludność wolontariuszka.
Wyświetl ten post na Instagramie
Witalij Kim swoje nagrania zaczyna słynnym "Dzień dobry, my z Ukrainy" i gestem pokoju. To symboliczne przywitanie, szeroki uśmiech oraz styl, w jakim zwraca się do swoich odbiorców, zjednały mu sympatię nie tylko szukających pocieszenia rodaków, ale i ludzi z całego świata. Jego nagrania oglądane są na żywo przez setki tysięcy odbiorców.
Wyświetl ten post na Instagramie
Luźny styl, optymizm i żarty, chwilami może nawet i zbyt mocne to znaki rozpoznawcze Witalija Kima. Nie bez przyczyny wyrasta na kolejnego lidera ukraińskiej walki z rosyjskimi okupantami. O sukcesach armii i obrony terytorialnej mówi z szerokim uśmiechem, o okupantach - bez grama strachu czy frustracji, o trudnej codzienności mieszkańców obwodu mikołajewskiego - ze spokojem i empatią. Kiedy trzeba żartuje, innym razem podnosi na duchu. Jego słynne zdjęcie, na którym przez telefon omawia sytuację z wojskowymi, trzymając na służbowym biurku nogi w kolorowych skarpetkach, obiegło już świat, a zmontowane z innym niechlubnie znanym zdjęciem nawet stało się nawet podnoszącym ukraińskie morale memem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Bo Witalij Kim doskonale wie, jak podnosić morale swoich rodaków, jak ich wspierać, dawać nadzieję i chwilę wytchnienia za pomocą swoich filmików. Poniższe wideo to tylko kilka z jego podnoszących na duchu, uspokajających mieszkańców wypowiedzi. "Dzień dobry, my z Ukrainy", mówi Kim z szerokim uśmiechem do kamery. "Nawalają całkiem nieźle, ale i my nawalamy im"- zdaje mieszkańcom relacje z walk. "Wybaczcie pytanie, ale czy iPhony w Rosji wciąż działają?", żartuje w kolejnym raporcie. "Przeżywamy właśnie natarcie. Rosjanie weszli właśnie na nasze lotnisko. Wszystko inne udało nam się odbić i z lotniska również ich niedługo wyrzucimy. Wszystko będzie dobrze. Czekamy" - uspokaja mieszkańców w dniu, w którym wojska rosyjskie zaatakowały mikołajowskie lotnisko Kulbakino (swoją drogą udało się je faktycznie ukraińskim wojskom ostatecznie odbić!). "Właśnie się ogoliłem. Jestem więcej już nie tylko mądry, ale i przystojny". "Wojna wojną, ale zgodnie z planem właśnie jem obiad. I Wam również polecam tak robić", mówi do kamery innego dnia, zachęcając mieszkańców swojego obwodu do zatroszczenia się o swoje potrzeby. "Wszystko w porządku, nie przejmujcie się, miasto się broni, a wróg zaraz rozbije się o ścianę. Wszystko widzimy. Wszystko działa. Nie ma czasu na opowiadanie. Wszystko w porządku. Ludność cywilna siedzi w piwnicach, a wojsko pracuje. Jasno, precyzyjnie i dobrze. Wszystko w porządku", mówi podczas kolejnego ataku.
'Moja strategia? Być zdecydowanie bardziej radosnym niż pozwala na to sytuacja. Ale to nie oznacza, że nie wiem, jak poważnie sprawy wyglądają', mówi w rozmowie z The New York Times.
Czyżby rósł kolejny, po Wołodymirze Zełeńskim, braciach Kliczko czy doradcy Prezydenta Aleksieju Arestowiczu, lider Ukrainy? Jak najbardziej. Nazwisko Witalija Kima przewija się w rozmowach Ukraińców - również w kontekście ewentualnej przyszłej prezydentury.
Witalij Kim niedawno świętował swoje 41. urodziny. Urodził się 13 marca 1981 w Mikołajowie - mieście, którego obroną dziś tak sprawnie dowodzi. Jego tata Oleksandr Kim był znanym trenerem koszykówki i członkiem młodzieżowej koszykarskiej drużyny Związku Radzieckiego. Witalij Kim, który posiada koreańskie korzenie, na wyższej uczelni w Mikołajowie studiował ekonomię. Już w wieku siedemnastu lat zaczął stawiać swoje pierwsze kroki w biznesie. Do jego obowiązków należało zarządzanie rozrywkowym kompleksem Ushuaia w Mikołajowie. Z biegiem lat Witalij Kim rozwijał kolejne biznesowe przedsięwzięcia na terenie swojego rodzimego miasta. W 2019 dołączył do sztabu wyborczego Wołodymira Zełeńskiego. Rok później mianowany został guberantorem obwodu mikołajowskiego. Okazał się dobrym liderem na trudne czasy. Prywatnie Witalij Kim od lat żonaty jest z Julią Kim, z którą wychowuje trójkę dzieci - córeczki Jewgienię i Oleksandrę oraz syna Rusłana.
Wyświetl ten post na Instagramie