Paulina Sawicka, głos RMF FM, który pomaga przetrwać pierwszą zmianę w pracy, czasem długą, nocną trasę, czy wczesną pobudkę w weekendowy poranek była jedną z jurorek preselekcji do Eurowizji. Co działo się za kulisami? Paulina przygotowała dla nas nieco ciekawostek.
Po przesłuchaniu ponad 200 propozycji eurowizyjnych, każdy z jurorów stworzył swoją dziesiątkę ulubionych utworów. Po zliczeniu punktów, wyłoniono 25 uczestników, którzy przeszli do kolejnego etapu – część z nich zaproszono na przesłuchania na żywo.
Telewizja Polska zdecydowała się na ogłoszenie listy finalistów w kolejności alfabetycznej. Taki krok miał na celu uniknięcie faworyzowania artystów. Z tego powodu nie ujawniono także listy rezerwowej – ostateczny wynik zostanie wyłoniony na podstawie głosów widzów podczas koncertu.
Dominik Dudek jako jedyny uczestnik przesłał dwa utwory, kompletnie różne stylowo i oba znalazły się w dalszym etapie preselekcji. Jak przyznał w rozmowie ze mną, długo się wahał i razem z wytwórnią chciał odrzucić Hold the light i wysłać jedynie pierwszy z utworów. O dołączeniu obu zdecydował tuż przed zamknięciem zgłoszeń i to właśnie ballada ostatecznie pojawi się na koncercie 14. lutego. Jeśli chodzi o głosowanie jury, zdania były podzielone, ale jednak Hold the light było wyżej w notowaniu od drugiego utworu. Jak zapowiedział Dominik, drugi przebój, czyli Saving grace też ujrzy światło dzienne.
Daria Marx ogłosiła, że jej tegoroczny udział w polskich preselekcjach do Eurowizji będzie ostatnim. Artystka nie wyklucza jednak możliwości startu w przyszłych edycjach Eurowizji w innych krajach.
Zgodnie z regulaminem konkursu, pięcioro uczestników nie musiało brać udziału w przesłuchaniach na żywo. Kryteriami były dorobek sceniczny i wysoka punktacja od jurorów.
Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem, po sieci krążyła lista finalistów. Przecieki były bliskie prawdy, z drobnymi wyjątkami. Według plotek Sonia Maselik miała śpiewać “Yawn at down” zamiast “Rumours”, Dominik Dudek “Go to hell”, a Swada i Niczos mieli wykonać “Under the forrest”. Internauci trafili w dziesiątkę typując piosenki Justyny Steczkowskiej, Sary James i Tynskiego.
Natasza Urbańska napisała piosenkę specjalnie z myślą o Eurowizji, jednak ostatecznie nie zgłosiła jej do konkursu.
Jeden artysta oraz jeden duet, którzy zostali zaproszeni na przesłuchania na żywo, nie dotarli z powodu „innych zobowiązań”, co zapewne miało związek z ich planami zawodowymi.
Podczas przesłuchań na żywo jury zwracało uwagę nie tylko na same utwory, ale także na to, jak artyści prezentują się na scenie, jak reagują na pytania związane z ich występem oraz jak brzmią na żywo. Zdarzały się propozycje, które miały duży potencjał, jednak ich wykonanie na żywo pozostawiało wiele do życzenia. Kilka osób z mojej listy odpadło na rzecz lepszych występów. Sama zaskoczyłam się artystami, którzy pierwotnie nie znaleźli się w mojej stawce. Po występie na żywo zmieniłam zdanie. Ostateczna 11-stka finalistów to mieszanka różnorodnych stylów, jest to bardzo interesujący wybór.
Folkowe brzmienia to nie tylko Swada i Niczos oraz Chrust – w preselekcjach pojawiły się również inne propozycje w tym stylu. W nadesłanych zgłoszeniach pojawiło się ich jeszcze kilka, łącznie z brzmieniem w stylu country.
Chociaż regulamin preselekcji nie nakłada obowiązku konsultacji w sprawie przyznania karty uczestnictwa, Telewizja Polska zapytała jurorów o zdanie w tej kwestii jeszcze przed ogłoszeniem wyników. Nie znam wypowiedzi pozostałych członków jury.
Sara James była jedną z moich faworytek podczas preselekcji.
Przynajmniej trzech uczestników przyjechało na przesłuchanie spoza Polski. Wśród nich był Teo.
Pan Savyan, który obiecał w wywiadach, że ponownie zgłosi się do preselekcji, dotrzymał słowa. Do przesłuchań zaproszeni zostali również Madox, czy Isabel Otrębus, których fani wyśledzili w social mediach. Bracia Figo Fagot też zgodnie z obietnicami wysłali swój utwór, nie znalazł się jednak w drugim etapie.
Niektórym uczestnikom przesłuchań na żywo towarzyszyła rodzina, a dwóch przypadkach była to mama. Byli też managerowie, czy inni artyści, jak w przypadku Madoxa, któremu kibicowała Ramona Ray.
Swada i Niczos zaskoczyli strojami (Swada był w kominiarce z motywami ludowymi). Same przesłuchania przebiegały w wielkiej hali, jury siedziało przy długim stole, a artyści mogli zrobić krótką próbę dźwięku. Po występie padały pytania między innymi dotyczące pomysłu na występ.
Po przesłuchaniu wszystkich uczestników przystąpiliśmy do rozmów i ostatecznego wyboru. Wtedy zdecydowaliśmy, że Teo, który mimo chorego gardła wypadł świetnie wokalnie, ze względu na kwestie regulaminowe i brak obywatelstwa polskiego na ten czas (co wyszło w trakcie przesłuchań - przyznał, że nadal go nie posiada, ale czeka na decyzję w tej sprawie), nie może znaleźć się w stawce. Nie było jeszcze informacji o rezygnacji Sary James. Pojawiły się dyskusje przy obsadzaniu ostatnich miejsc, ale ostatecznie wszyscy zgodzili się z wyborem. Same rozmowy przebiegały w dobrej atmosferze, były bardzo rzeczowe, ale też długie. Szukaliśmy wspólnie rozwiązania, które zapewni różnorodność, by widz miał wybór między różnymi stylami.
Paulina Sawicka w programie „Byle do piątku” RMF FM opowiada o wszystkim – od plotek, przez najnowsze newsy, aż po nasze wspólne, śmieszne wpadki. Lubi wciągnąć słuchaczy w codzienne przygody i wspólnie kibicować sportowcom. Eurowizja to jej pasja, prowadziła programy eurowizyjne w radiu, a w tym roku miała przyjemność być w jury polskich preselekcji i wybierać najlepszych. Kulisy radia pokazuje w social mediach, bo życie za mikrofonem jest pełne niespodzianek!