Jak odbudować związek? Jak sprawić, by on znów cię kochał? Znany psycholog i terapeuta przygotował program naprawy związków – z bliskimi i kochanymi, ale też ze współpracownikami, znajomymi. Gdy go wdrożysz, znów będziesz czuła się obdarzana miłością, sympatią. Bo… inni będą czuli się tak traktowani przez ciebie. Dlatego to działa.
Ludzie kochają, lubią i doceniają tych, którzy… umieją odpowiadać na drobne gesty, będące wyrazem miłości, zainteresowania czy szacunku. A wielu z nas, niestety, tego nie potrafi – twierdzi John Gottman, słynny amerykański psycholog i terapeuta, zajmujący się tematyką bliskich związków. Przykład? Jesteś zmęczona, kończysz ważny dokument do pracy, tego dnia wyjątkowo źle ci się wiodło: złapałaś katar, uciekł ci autobus i nakrzyczał na ciebie szef. Mąż podchodzi od tyłu, kładzie ci rękę na ramieniu. Możesz pogłaskać go po dłoni, albo powiedzieć: „Dzięki, kochanie. Zaparzysz mi herbatę?”. A możesz nie zareagować w ogóle lub prychnąć: „Daj mi spokój. Nie widzisz, że jestem zajęta? Też sobie moment wybrałeś!”.
Życie składa się z takich drobnych gestów, które Gottman nazywa „zaproszeniami do kontaktu”. Jeśli te zaproszenia notorycznie odrzucasz lub ignorujesz, z czasem będzie ich coraz mniej. Efekt? Poczucie osamotnienia, opuszczenia, bycia niekochanym i niedocenianym… Z badań, które Gottman przeprowadził na Uniwersytecie Waszyngtońskim wynika, że w dobrych związkach partnerzy odpowiadają średnio na 82 proc. zaproszeń. Natomiast w przypadku par przed rozwodem jest to tylko 19 proc.!
Co ważne: „zaproszenia do kontaktu” wysyła do ciebie nie tylko partner, ale też dziecko, rodzic, siostra, przyjaciółka, szef, kolega z biura. To nieodłączny element każdej, nie tylko romantycznej relacji. I w każdej powinniśmy odbierać większość zaproszeń, ale… tego nie robimy. Dobra wiadomość jest taka, że można się tego nauczyć.
„Zaproszenia do kontaktu” to opinie, którymi ktoś się z nami dzieli, uwagi na temat nas i naszego postępowania, propozycje (wyjścia na spacer, kina, albo… za mąż), informacje o żywionych do nas uczuciach („Kocham cię… Wkurza mnie, gdy…”), ale też dotyk (przytulenie, poklepanie po ramieniu), uśmiechy i grymasy, zdradzające emocje rozmówcy, gesty… Możemy zareagować na nie na trzy sposoby:
Przegapiamy wiele „zaproszeń do kontaktu”, bo nie rozumiemy języka, w jakim je wypowiedziano. Chodzi o drobne, niewerbalne gesty, które ktoś kieruje w naszą stronę każdego dnia: delikatny uśmiech, porozumiewawcze spojrzenie, cukierek, położony obok klawiatury na naszym firmowym biurku. Niektórzy są od dziecka mistrzami w odczytywaniu komunikatów niewerbalnych, inni muszą się tej sztuki uczyć. Warto choćby obserwować twarze bliskich, ich miny, wsłuchiwać się w tembr ich głosu. Gdy następuje jakaś zmiana, zapytaj siebie: co mogło ją wywołać? Trzeba po prostu, używając modnego ostatnio sformułowania, być uważnym. Często to wystarczy – bo przecież nie jest tak, że nie dostrzegłaś kubka z herbatą, postawionego przez syna na stole, dłoni męża na ramieniu, cukierka na biurku! Zauważyłaś. I… nic z tym nie zrobiłaś. Następnym razem nie dostaniesz herbaty, cukierka, a mąż minie cię obojętnie. Będzie lepiej? No właśnie!
Ćwiczenie
Dla każdego coś miłego. Poszukaj okazji, by wysłać „zaproszenia do kontaktu”:
Korzystałam z książki The Relationship Cure Johna Gottmana i Joan DeClaire, wydanej przez Harmony Books.