"Moja filozofia to naturalność", mówi Sienna Miller. Jej patentem na piękną, pełną blasku cerę są jest regularna pielęgnacja i nieinwazyjne, delikatne zabiegi, które odżywiają skórę.
– Kocham naturalną skórę – mówi Sienna Miller, 42-letnia aktorka, która niedawno urodziła drugie dziecko (jego ojcem jest 15 lat młodszy od Sienny Oli Green). – Lubię makijaż, który podkreśla naturalne cechy wyglądu, a nie zmienia go kompletnie, chociaż to jest niezła zabawa. Ale moja filozofia to naturalność.
Sienna Miller dużą wagę przywiązuje do pielęgnacji cery. Na co dzień używa między innymi kremu z retinolem, serum z witaminą C, bazy pod makijaż z niacynamidem i kremu z filtrem SPF 50.
Kosmetolog Sienny, Shane Cooper, którego klientkami są także modelka i aktorka Cara Delevingne oraz gwiazdy serialu "Bridgertonowie" – Phoebe Dynevor i Nicola Coughlan, jako główny cel swojej pracy wskazuje uzyskanie satysfakcjonujących i długo utrzymujących się efektów bez konieczności poddawania się inwazyjnym zabiegom odmładzającym.
Przy okazji niedawnej wizyty Sienny Miller w jego mieszczącej się w londyńskiej dzielnicy South Kensington klinice, Shane Cooper ujawnił dziennikarzom kilku brytyjskich gazet, jak dba o skórę gwiazdy.
Trwająca 90 minut wizyta Sienny Miller w gabinecie Shane'a Coopera to m.in. zabieg regenerujący z zastosowaniem mikrobąbelków CO2 oraz terapia światłem LED, której celem jest zintensyfikowanie regeneracji komórek skóry, a także wyrównanie jej kolorytu. Zabieg kończy masaż twarzy z drenażem limfatycznym. Z gabinetu kosmetologa Sienna Miller wychodzi z głęboko oczyszczoną, odżywioną, rozświetloną, gładszą i bardziej napiętą skórą o wyrównanym kolorycie. W takcie zabiegu w skórze aktorki zostają pobudzone naturalne procesy regeneracyjne.
Wszystko to odbyło się bez naruszania ciągłości skóry i bez jej podrażnienia, a zaraz po wizycie u Shane'a Coopera, Sienna Miller wyglądała świeżo, zdrowo i... jak ona sama. Bo jak zdradziła jakiś czas temu, wybiera zabiegi pielęgnacyjne tak, żeby zachować swój naturalny wygląd i nie ukrywać za wszelką cenę oznak mijającego czasu:
Miło jest widzieć ludzi, którzy wyglądają na starszych i wyglądają jak oni sami. W innym przypadku można wyglądać tak, jakby się obnosiło swoją niepewność siebie, zamiast celebrować fakt, że wszystko zmierza na południe – tłumaczy aktorka, nawiązując żartobliwie do tracącej jędrność i obwisającej skóry.