Na czym polega fenomen kosmetyku, który bije rekordy sprzedaży i co 15 sekund trafia w ręce kolejnej miłośniczki? Dlaczego makijażystki nie wyobrażają sobie bez niego make upu i co sprawia, że jest ulubieńcem także tych kobiet, które nie malują się wcale? Pytamy Helen Pilinis, makijażystkę i edukatorkę marki Bobbi Brown.
Czy można sobie wyobrazić kosmetyk, który pozwoli jednym gestem przygotować skórę pod makijaż tak, by odzyskała formę, jak po relaksującym seansie w spa? Albo taki, który sprawi, że zaaplikowany na nią podkład „wtopi się” w skórę dokładnie tak jak trzeba, przyoblekając ją w delikatny woal koloru, by sprytnie ukryć niedoskonałości, ale samemu pozostając niewidocznym? No i najlepiej, żeby jeszcze pięknie pachniał! Na przykład cytrusami, żeby ta pielęgnacyjna poranna rutyna „zrobiła” nam cały dzień, zapewniając potężną dawkę energii nie tylko skórze, ale i zmysłom.
Okazuje się, że taki produkt istnieje! Mowa oczywiście o kultowej bazie witaminowej Vitamin Enriched Face Base od Bobbi Brown, czyli jednym z największych bestsellerów marki, która na całym świecie sprzedaje się… co 15 sekund!
O to, co jest w niej wyjątkowego, jak jej używać, by wykorzystać pełnię jej możliwości i dlaczego jest preparatem pielęgnacyjnym zaspokajającym potrzeby dosłownie każdej skóry, zapytaliśmy Helen Pilinis, Regional Artistry, Consumer Experience & Education Manager Bobbi Brown - Estēe Lauder Companies Europe.
TWOJSTYL.PL: Na czym polega fenomen Vitamin Enriched Face Base? Co jest w niej tak wyjątkowego, że każdy chce ją mieć?
Przede wszystkim jest to produkt wielozadaniowy, a do tego do jego aplikacji angażujemy wszystkie zmysły. Zapachowy bukiet Vitamin Enriched Face Base otwiera eksplozja cytrusów, które znane są ze swych poprawiających nastrój właściwości. Kiedy „zaspokoimy” zmysł węchu, ulegamy zachwytowi nad kremową, bogatą konsystencją kremu, który w zetknięciu ze skórą dosłownie rozpływa się w palcach, otulając ją mocą składników odżywczych. No i jego działanie: to kosmetyk, który zapewnia skórze optymalny poziom nawilżenia, głęboko ją odżywia i kondycjonuje, a do tego zapewnia jej efekt wygładzenia i sprężystości. Dzięki temu podkład aplikuje się tak łatwo i przyjemnie, jak nigdy dotąd, bez ryzyka błędu. To miłość od pierwszego dotknięcia!
Czy to bardziej kosmetyk pielęgnacyjny, czy jednak makijażowy? Która jego zaleta jest dla Ciebie jako makijażystki bardziej istotna?
Powiedziałabym, że to produkt pielęgnacyjny, ale taki, bez którego trudno wykonać doskonały makijaż. Jego aplikacja będzie pierwszy krokiem make upu, bo zapewni skórze efekt odświeżenia i zdrowy naturalny glow. A to właśnie idealnie wypielęgnowana, gładka skóra jest dla marki Bobbi Brown największym priorytetem i jednocześnie gwarantem udanego, trwałego upiększającego makijażu. Dla mnie jako makijażystki, ale także - prywatnie - osoby uzależnionej od skutecznej, wielofunkcyjnej pielęgnacji, najbardziej liczą się jednak długofalowe benefity dla skóry pod wpływem jej używania. To proste: jeśli jest ona w dobrej kondycji, makijaż będzie na niej dobrze wyglądał. To dlatego Vitamin Enriched Face Base stworzy z podkładem duet doskonały.
Badania prowadzone przez Bobbi Brown dowodzą, że 98% konsumentek, które próbowały bazy zauważyły, że pod jej wpływem skóra wygląda młodziej, 96% z nich odczuło poprawę nawilżenia i odżywienia przez cały dzień, a 95% spostrzegło większą trwałość makijażu po jej zastosowaniu. Wyjaśnij proszę, jak dokładnie działa ona na skórę.
To skład czyni ten produkt wyjątkowym. Podstawą formuły jest opracowany przez markę Bobbi Brown witaminowy kompleks, zawierający nie tylko witaminę C, ale też inne antyoksydanty, m.in. witaminę E i cenny z puntu widzenia nawilżenia kwas hialuronowy oraz ważne dla zachowania jędrności skóry witaminy z grupy B. Pod wpływem ich działania skóra nabiera młodzieńczego blasku, podczas gdy silnie odżywcze skwalan i masło shea zapewniają jej wypoczęty, zrelaksowany look.
Czy baza będzie odpowiednia dla każdego typu skóry?
Zdecydowanie. Zawarte w niej składniki skomponowane zostały w taki sposób, by dopieścić każdą skórę, niezależnie od wieku.
A jak ją stosować, by uzyskać najlepsze pielęgnacyjne efekty? Czy zda egzamin jako jedyny kosmetyk, po który sięgamy przed nałożeniem makijażu?
Tak, w zupełności wystarczy. Jeśli skóra jest naprawdę mocno przesuszona, przed jej nałożeniem można sięgnąć dodatkowo po Moisture Cream Intense lub nieco lżejszy Water Fresh Cream. Własny rytuał pielęgnacyjny rozpoczynam od aplikacji bazy – wystarczy ilość wielkości ziarnka groszku. Po rozgrzaniu jej w dłoniach zbliżam je do twarzy i zachwycam się zapachem (nuty geranium i odświeżającego grejpfruta przyjemnie pobudzają zmysły i pozwalają się zrelaksować). Odmierzoną ilość aplikuję w okolicach policzków, czoła, nosa oraz wydłuż linii żuchwy i delikatnie rozsmarowuję aż do całkowitego wchłonięcia. Jeśli zostanie mi odrobina, dopieszczam też skórę szyi. Mój pielęgnacyjny pro-tip: dla dodatkowego ożywienia skóry rozgrzewam niewielką ilość bazy między opuszkami palców i lekko dociskam je w okolicy policzków. Efekt wow gwarantowany!
Jaki inny produkt z portfolio Bobbi Brown stworzy udany duet z Vitamin Enriched Face Base?
Moje ulubione combo to Vitamin Enriched Face Base i podkład Skin Longwear Wieghtless Foundation: sprawiają, że skóra wygląda jak... skóra, tylko w lepszej wersji. Jest superodświeżona, zdrowa, wypoczęta, promienieje naturalnym blaskiem. No i oczywiście baza Vitamin Enriched Eye Base pod oczy, która znakomicie dopełni całości.
No właśnie! Czy ją także powinnyśmy stosować codziennie?
Lubię o niej myśleć jako o młodszej siostrze Vitamin Enriched Face Base i tak ją traktuję. To ważne, by o okolicę oka zadbać z zgodzie z jej potrzebami. Skóra w tym obszarze ma inną strukturę, jest znacznie cieńsza i delikatniejsza, niż w pozostałej części twarzy, dlatego wymaga specjalnego traktowania. Baza pod oczy nie tylko odpowiednio ją nawilży i odżywi, ale także, w dłuższej perspektywie, przyczyni się do redukcji cieni i zadziała rozjaśniająco.
A co z kobietami, które się nie malują? Czy mogą potraktować Vitamin Enriched Face Base jako zaawansowaną pielęgnację?
Oczywiście, jeśli się nie malujemy, potraktujmy ją po prostu jako produkt nawilżający i odżywczy. Pamiętajmy, że jest nie tylko bazą pod makijaż, ale przede wszystkim multizadaniowym kosmetykiem pielęgnacyjnym, a więc skóra skorzysta z zawartych w nim substancji odżywczych niezależnie od tego, czy się malujemy, czy nie. Sama nie wyobrażam sobie już bez niej życia, jest podstawą zarówno porannej, jak i wieczornej pielęgnacyjnej rutyny.
Ale tym, co wyróżnia witaminową bazę Bobbi Brown, jest też wyjątkowy zapach. Opowiesz o jej aromaterapeutycznych właściwościach?
Szczerze mówiąc to właśnie kompozycja zapachowa sprawiła, że zakochałam się w niej od pierwszego użycia! Wiem, że nie jestem jedyna (śmiech). Rześkie nuty cytrusów uwodzą już po otwarciu słoiczka, a po rozgrzaniu produktu w dłoniach zapach nabiera mocy i sprawia, że czuję się, jakbym dostała zastrzyk nowej energii. Dzięki temu moment nakładania jej na twarz zmienia się w doświadczenie jak w najlepszym spa.
Gdybyś miała wybrać tylko jeden produkt Bobbi Brown do swojej kosmetyczki, co by to było?
Nawet z zamkniętymi oczami, kierując się tylko nosem, sięgnęłabym po witaminową bazę! Nigdy z niej nie zrezygnuję!