Poprzednie edycje

Zosia Zochniak: "Ubrania Do Oddania to dla mnie rewolucja w branży mody, która rozpoczęła się od rewolucji w moim własnym życiu"

Zosia Zochniak: "Ubrania Do Oddania to dla mnie rewolucja w branży mody, która rozpoczęła się od rewolucji w moim własnym życiu"
Fot. arch. bohaterki

Niektórzy będą kojarzyli Zosię Zochniak z modą cyrkularną lub cennymi poradami dotyczącymi odpowiedzialnego kupowania i traktowania ubrań. Za to dla innych Zochniak będzie przede wszystkim jedną z najbardziej rozpoznawalnych "twarzy" pomocy udzielanej objętej wojną Ukrainie. W każdej z tych ról Zosia wykazała się niesamowitym zaangażowaniem i charyzmą, działając i porywając do działania innych. I za to została nominowana w plebiscycie Doskonałość Sieci w kategorii Edukacja. 

Pomysłodawczyni i współzałożycielka portalu UbraniaDoOddania.pl z wielkim oddaniem i wyjątkowo skutecznie promuje odpowiedzialną konsumpcję i kulturę less waste. A kiedy zaczęła się wojna w Ukrainie wykorzystała swoją charyzmę i platformę w mediach społecznościowych, żeby pomóc uchodźcom. – Jej zaangażowanie było nie tylko inspirujące, ale też zaraźliwe – podkreśla Agata Młynarska, Ambasadorka akcji #poswojemu i Opiekunka kategorii Edukacja. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

Jak się odnajdujesz w roli eko-inluencerki? W jednym z artykułów o Tobie znalazłam informację, że nie przepadasz za tym określeniem...

Nie tyle, że za nim nie przepadam, co się z nimi nie utożsamiam. Bycie influencerem to w moim odczuciu ogromna praca pełnoetatowa, regularna, planowana, zakładająca cele i realizująca zobowiązania. Dla mnie social media to sposób wyrażania tego, co dla mnie ważne, pokazywania różnych perspektyw, robienia tego na własnych zasadach i we własnym stylu, i... bardzo nieregularnie. W mediach społecznościowych mam swoje wirtualne koleżanki, z którymi lubię być w kontakcie, ale nie zawsze mam na to czas z uwagi na zobowiązania zawodowe. Nie powiedziałabym też o sobie, że jestem EKO, staram się ograniczać swój wpływ na zmiany klimatyczne, ale mam świadomość tego, że bardzo wiele rzeczy robię niewłaściwie, choć bardzo się staram.

Wejście na ścieżkę "mniej", poczucie odpowiedzialności, dzielenie się wiedzą, angażowanie w działania dodatkowe – to coś, co stało się moją ogromną pasją, pozwala mi się rozwijać, uczyć nowych rzeczy. Obecnie nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić cokolwiek innego. 

Najpierw zaczęło być o Tobie głośno w związku z portalem Ubrania Do Oddania i butikami cyrkularnymi. Ale olbrzymie zainteresowanie Twoją osobą pojawiło się tak naprawdę po tym, jak zaangażowałaś się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Pamiętasz, co było wtedy impulsem do zaangażowania w tą pomoc? I w jaki sposób zaangażowałaś w nią innych – na przykład kierowców-wolontariuszy?

To ciekawe pytanie, bo nie odbieram w taki sposób ani popularności w kontekście Ubrań Do Oddania, ani szczególnie w kontekście mojego zaangażowania w pomoc Ukrainie. W jednym i drugim przypadku nikt nie interesował i nie interesuje się mną mną jako Zosią Zochniak. (śmiech) Ubrania Do Oddania to wiedza na temat szeroko rozumianej branży mody, którą dzielę się bez żadnych ograniczeń, a jej posiadanie wynika z mojej pracy. A jeżeli chodzi o moje zaangażowanie w momencie wybuchu wojny w Ukrainie, to była to wypadkowa mojego strachu o przyszłość moich dzieci. Jestem typem osoby, która lubi działać i w działaniu koję swoje lęki i obawy. Daje mi to poczucie sprawczości, a dążenie do celu sprawia, że nie mam czasu swoich strachów karmić. W moim przypadku te strachy krzyczą najgłośniej, gdy nie mam czym się zająć. Kiedy wszystko się zaczęło, wiele miast w Polsce organizowało działania pomocowe, ale nie było niczego w Warszawie. W pierwszym odruchu jako Ubrania Do Oddania chcieliśmy zrobić to, co zwykle – przekazać potrzebne ubrania dla osób z Ukrainy. Okazało się wtedy, że nie ma w Warszawie zbiórki, a najbliższa zweryfikowana była zbiórka miasta Łodzi. Najpierw postanowiłam pomóc im zebrać produkty, a w kolejnym kroku zaczęliśmy działać samodzielnie, nawiązując kontakt z osobami będącymi po stronie ukraińskiej. To wszystko udało się zrobić NAM, a nie MI, i to dzięki zaangażowaniu setek osób. Całą dobę byłam na łączach z Fed Anikin, Kasią Warykiewicz (@paniekscelencja), Julią Kuczyńską (@maffashion_official), Michałem Rejem, Anją Rubik, dziewczynami z  @aszdziennik.pl czy... Magdą Gessler. To osoby, które reagowały na każdą moją prośbę, realizowały każdą potrzebę. Do tej pory zastanawiam się jak Fed, w sobotę o godzinie 9.30 ogarnęła paletę wielkich kartonów, która przyjechała do nas w godzinę. Ona po prostu zadzwoniła do kogoś i za godzinę był rozładunek. To co udało nam się zrobić, to nie jest moja zasługa, a każdej osoby, która dołożyła do tego nawet mikrocegiełkę. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

Jak myślisz, dlaczego ludzie oglądający wtedy Twoje Instastories poczuli potrzebę pomagania? Czym ich ujęłaś? 

O to pewnie trzeba byłoby zapytać te osoby, które włączyły się w zbiórkę na Bokserskiej. (śmiech) To nie jest fałszywa skromność z mojej strony – ja naprawdę uważam, że niewiele w tym mojej zasługi. My, jako społeczeństwo, jesteśmy najlepszym narodem na świecie. Gdy czujemy, że to co robimy ma sens, potrafimy jak nikt inny zjednoczyć się ponad podziałami. I myślę, że tak samo było w tym przypadku. Wokół naszej zbiórki bardzo szybko pojawiły się mądre i doświadczone osoby, dzięki którym udało nam się zadziałać bardzo skutecznie. Zgłaszaliśmy bardzo konkretne potrzeby na dostarczanie konkretnych rzeczy. Nasza lista zmieniała się kilka razy w ciągu jednego dnia, ponieważ reagowaliśmy na potrzeby zgłaszane przez osoby po stronie ukraińskiej. To doprowadziło to tego, że na przykład w niedzielę zbieraliśmy tylko produkty medyczne. To było surrealistyczne doświadczenie, ale wszyscy byliśmy jedną drużyną. 

Zwrócenie uwagi na nadpodaż ubrań i ogromną szarą strefę w obszarze odzieży używanej, skalę rynku drugoobiegowego i braku regulacji w tym sektorze to pokłosie świadomości, że Polska jest tekstylnym wysypiskiem śmieci dla całej Europy. Postanowiliśmy wprowadzić do tego sektora należytą transparentność i edukację. 

Jesteś współzałożycielką portalu Ubrania do Oddania. Kiedy i w jakich okolicznościach pojawił się pomysł na jego stworzenie?

To, że powstały Ubrania Do Oddania w Polsce to nie jest moja zasługa, tylko zasługa mojego partnera, Tomka Bociana, który zachęcił mnie do rezygnacji z pracy nad podobnym projektem dedykowanym rynkowi w Wielkiej Brytanii. Pracę nad Ubrania Do Oddania rozpoczęliśmy w 2017 roku, a Ubraniadooddania.pl uruchomiliśmy we wrześniu 2018 roku. Zwrócenie uwagi na nadpodaż ubrań i ogromną szarą strefę w obszarze odzieży używanej, skalę rynku drugoobiegowego i braku regulacji w tym sektorze to pokłosie świadomości, że Polska jest tekstylnym wysypiskiem śmieci dla całej Europy. Postanowiliśmy wprowadzić do tego sektora należytą transparentność i edukację. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

W jednym z wywiadów wspominałaś, że do krytycznego przyjrzenia zawartości własnej szafy skłoniły Cię problemy ze zdrowiem. Jak do tego doszło?

Zgadza się. Teraz trochę ze wstydem, ale zawsze szczerze mówię, że byłam dziewczyną, która przed każdą sobotnią imprezą kupowała cały outfit. W swojej szafie miałam setkę butów, a w sieciówkach sięgałam po to, co mi się podobało, kompletnie nie mając świadomości, że są ubrania, które wykonuje się z materiałów syntetycznych, które to produkuje się z pochodnych ropy naftowej. Za radą mojej ginekolożki przyjrzałam się metkom majtek, które nosiłam. Okazało się, że w równie dobrze mogłabym założyć na siebie worek na śmieci – bo i majtki, i worek były tym samym. Mój pierwszy przegląd szafy przez wzgląd na materiały sprawił, że wyczyściłam ją praktycznie do zera. Wtedy też zaczęłam interesować się tym, jaki wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie mają ubrania, które nosimy. Wnioski były szokujące, a wyniki badań naukowych paraliżujące, więc zaczęłam dzielić się tym ze światem.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

Czy własny biznes i działanie na rzeczy ochrony środowiska już wcześniej były w Twoich planach? Jak sobie wyobrażałaś swoją zawodową przyszłość, będąc na przykład w liceum?

Pochodzę z domu, w którym praca była bardzo ważna, i w takiej świadomości dorastałam, z tym wchodziłam w dorosłe życie. Kiedy byłam w liceum, wyobrażałam sobie sukces zawodowy jako... po prostu pieniądze. I w bardzo młodym wieku zaczęłam bardzo dobrze zarabiać. W liceum nie wiedziałam, co będę zawodowo robić, ale wiedziałam, że będzie to korporacja, chodzenie w butach na obcasie i odbywanie ważnych spotkań. I jak na ironię – to nigdy nie miała być własna firma! Moi rodzicie mieli swój własny biznes i jedyne czego byłam pewna to to, że NIE BĘDĘ MIEĆ WŁASNEJ FIRMY. No cóż... (śmiech) Obecnie pieniądze są dla mnie ważne, ale w ogóle nie są moim celem w kontekście pracy zawodowej. Bardzo zależy mi na tym, abyśmy wszyscy świadomie podejmowali decyzje zakupowe, odpowiednio dbali o ubrania i pozbywali się ich w odpowiedzialny sposób. Za jedną trzecią mikroplastiku w ocenach odpowiada branża odzieżowa, a 10 procent globalnej produkcji dwutlenku węgla pochodzi z produkcji mody. Bardzo zależy mi na budowaniu świadomości w obszarze wpływu branży mody na zmiany klimatyczne. Natomiast ani w liceum, ani w 2017 roku sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Co ciekawe, nie traktuję Ubrań Do Oddania w kategorii własnego biznesu. Chociaż przyznaję, że to bardzo nieodpowiedzialne i pracuję nad zmianą w tym obszarze... Ubrania Do Oddania to dla mnie rewolucja w branży mody, która rozpoczęła się od rewolucji w moim własnym życiu. To nie jest coś, co możesz otworzyć w poniedziałek o 8.00 rano i zamknąć w piątek o 17:00. To jest coś, co jest ze mną nieustannie i chyba właśnie dlatego nie umiem o Ubraniach Do Oddania myśleć jako o pracy. Wejście na ścieżkę "mniej", poczucie odpowiedzialności, dzielenie się wiedzą, angażowanie w działania dodatkowe – to coś, co stało się moją ogromną pasją, pozwala mi się rozwijać, uczyć nowych rzeczy. Obecnie nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić cokolwiek innego. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

Twoje live’y ogląda w porywach kilkadziesiąt tysięcy osób. Jak myślisz, czym przyciągasz followersów?

Czasem ogląda je nawet kilkaset tysięcy. (śmiech) To są moje koleżanki. I każda z moich dziewczyn w mediach społecznościowych, spotkana w świecie offline zazwyczaj mówi mi, że rozmawiamy tak, jakbyśmy się długo znały. I w mojej rzeczywistości świat mediów społecznościowych niczym nie różni się od tego w poza internetem. Traktuję swoją społeczność tak, jak sama chcę być traktowana. Jestem przekonana, że szacunek, który mam dla ludzi jest tu ogromnym czynnikiem przemawiającym na moją korzyść, i chociaż podobno najszybciej buduje się na kontrowersjach, to mój przykład zdaje się temu przeczyć. Jedna z moich dziewczyn napisała mi, że w tłumaczeniu zagadnień wojny, uspokajania i budowania świadomości jestem dla niej ciepłym kocykiem, którym otula się wieczorem po ciężkim dniu. To dla mnie ogromny komplement, obecnie jeden z moich ulubionych, ponieważ w swoim życiu dążę wyłącznie do tego, żeby otaczać się osobami, które będą potrafiły mnie koić właśnie w taki sposób – jak w tej metaforze. Bezwzględnie i ponad wszystko zawsze staram się usłyszeć i wysłuchać, nie oceniać i niczego nie narzucać. Moja prawda nie jest ostateczna, moja perspektywa nie jest jedyną słuszną. Jest wyborem, jak wszystko na świecie, a ja szanuję wybory innych. Gdy któraś z moich obserwatorek jest w sieciówce, to mimo tego, że doskonale wie o tym, że propaguję sięganie po rzeczy w drugim obiegu, nie boi się do mnie wysłać dwóch metek ze składem sukienek, których zakup rozważa. Ona dobrze wie, że nie będę jej oceniać, tylko doradzę tę sukienkę, która według mojej wiedzy jest lepsza – jak najserdeczniejszej koleżance. W pierwszym odruchu mogłabym napisać: "Stara, poszukaj czegoś w second handzie". Ale z uwagi na szacunek dla cudzych wyborów, doradzę lepszy skład i napiszę, że "to za*****cie, że postanowiłaś sprawdzić skład dzianiny". To jest właśnie rezultat tego, co robię – zbudowana świadomość wyboru. Myślę, że znaczenie ma również to, że nie idealizuję swojego życia, nie udaję, że nie jest mi ciężko i źle, nie wmawiam nikomu, że wszystko ogarniam na sto procent. Ale to nie jest mój pomysł na siebie, a po prostu rzeczywistość, w której żyję oraz to, że działam w mediach społecznościowych bez planu i strategii. Moja firma to 70 zatrudnionych osób, które doskonale robią swoją robotę. Dzięki temu mam czas na to, żeby wyprać ręczniki w occie, spędzić na tym trzy godziny i pokazać w obszernym poście na Instagramie, jak należy to robić. To nie czyni mnie lepszą, niż dziewczynę, która w chaosie dnia codziennego leje do pralki odplamiacz, bo będzie szybciej. I ja jej to napiszę, nie dlatego, że tak wypada, ale dlatego, że naprawdę tak uważam. Jestem przekonana, że mimo stosowanego odplamiacza, jest w jej życiu obszar, w którym jest lepsza niż ja – może wybiera rower zamiast samochodu, może nie je mięsa, może sprawniej oszczędza wodę czy energię. Moje drobne gesty i jej drobne gesty sprawiają, że jesteśmy teamem i to niesamowicie budujące.

Bardzo zależy mi na tym, abyśmy wszyscy świadomie podejmowali decyzje zakupowe, odpowiednio dbali o ubrania i pozbywali się ich w odpowiedzialny sposób. Za jedną trzecią mikroplastiku w ocenach odpowiada branża odzieżowa, a 10 procent globalnej produkcji dwutlenku węgla pochodzi z produkcji mody. Bardzo zależy mi na budowaniu świadomości w obszarze wpływu branży mody na zmiany klimatyczne.

Część Twoich followersów udało Ci się porwać do działania. Jak osoby, które wcześniej zostawiały serduszka pod Twoimi postami, zaczęły z Tobą współpracować?

Ja bardzo często podkreślam, że społeczność, która zbudowała się wokół Ubrania Do Oddania jest w mojej opinii najbardziej wyjątkowa. Zaangażowana we wszystko co robimy i bardzo responsywna. Teraz, gdy współpracuję z Komisją Europejską oraz UN Global Compact przy transformacji Strategii UE na rzecz zrównoważonych wyrobów włókienniczych o obiegu zamkniętym, na swoje pytania, wątpliwości i analizy uzyskuję reakcje 10-15 tysięcy osób, które pomagają mi wskazywać kierunki, albo dzielą się swoimi przemyśleniami. Jest to ogromna wartość i dostęp do opinii konsumentów i konsumentek, których interesy mają chronić dyrektywy tej strategii. Dzięki temu, że moje pytania spotykają się z takim zaangażowaniem, mogę być pośrednikiem w przekazywaniu tego, co dla konsumentów jest istotne. Dzięki społeczności Ubrania Do Oddania, która oddaje do nas swoje niepotrzebne ubrania, przekazaliśmy do współpracujących z nami organizacji pozarządowych milion złotych. Dzięki tej społeczności udało nam się też tak skutecznie prowadzić zbiórki na rzecz Ukrainy i angażować się w działania pomocowe. Mój zespół, z którym na co dzień blisko współpracuję, to Marta, Martyna, Sandra czy Nastka, to też moje obserwatorki z Instagrama.  W butikach cyrkularnych również pracują osoby, które do nas dołączyły, bo DNA Ubrań Do Oddania jest dla nich istotne. Najbardziej jestem dumna właśnie z tego, że #UDOteam to jedna wielka rodzina, która uważa, że to co robimy jest ważne i potrzebne. 

A jeżeli chodzi o moje zaangażowanie w momencie wybuchu wojny w Ukrainie, to była to wypadkowa mojego strachu o przyszłość moich dzieci. Jestem typem osoby, która lubi działać i w działaniu koję swoje lęki i obawy. Daje mi to poczucie sprawczości, a dążenie do celu sprawia, że nie mam czasu swoich strachów karmić. 

Czy masz nadal kontakt z Nataszą i Maksymilianem z Ukrainy? Opowiedz, jak ich poznałaś i jak wyglądała Wasza współpraca w pierwszych dniach wojny w Ukrainie?

Tak. Cały czas liczę na to, że niebawem mnie odwiedzą. Natasza skontaktowała się ze mną na Instagramie, gdy trwało u nas szaleństwo zbiórki. Rozmawiałyśmy przy wsparciu tłumaczki Doroty – również mojej obserwatorki z Instagrama. To dzięki niej i jej chłopakowi udało nam się zorganizować zbiórkę tak, żeby przygotowywać zaopatrzenie dla konkretnych szpitali i konkretnych punktów recepcyjnych. Były listy produktów wysyłane na kartce podpisane i opieczętowane przez ordynatorów, zdjęcia noworodków przebywających w szpitalach, kobiet czekających na rozwiązanie w piwnicach szpitali... Gdy te transporty docierały i dostawałam zdjęcia i filmy z rozładunków to bolał mnie brzuch. A gdy z jednego punktu recepcyjnego przyszło nagranie "Dziękujemy Bokserska 64" – taki punkt nadania podawaliśmy na listach przewozowych – to nie spałam całą noc, bo było to piękne i bardzo bolesne jednocześnie. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

W jednym ze swoich postów na Instagramie mówiłaś, że trzeba "pomagać mądrze". Co to według Ciebie oznacza? I jak możemy mądrze pomagać te kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny w Ukrainie?

Trzeba słuchać i słyszeć, i zadawać sobie pytanie: "A co by było, gdybym to ja była lub był na tym miejscu?". Mam stuprocentową świadomość tego, że wszyscy jesteśmy zmęczeni, że czujemy się niepewnie, że dotkliwie ponosimy konsekwencję wojny w Ukrainie. Natomiast cały czas staram się przypominać, że wojna nadal trwa, ludzie nadal umierają i nadal potrzebują pomocy, chociaż obecnie już nieco innej. Mimo, że jako Ubrania do Oddania nadal jesteśmy zaangażowani w niesienie pomocy rzeczowej –głównie związanej z dalszymi transportami rzeczy do Ukrainy – to nie namawiam obecnie nikogo do przekazywania produktów. Słucham i słyszę, dzięki czemu wiem, że dla osób z Ukrainy, które obecnie przebywają w Polsce, istotna jest gościnność. Miłe słowo dla pani, która rozpoczęła pracę w osiedlowej piekarni, wyrozumiałość dla jej procesu nauki języka polskiego, zachęcenie dziecka w przedszkolu/ szkole do nawiązania relacji z nowym kolegą/ koleżanką. Otwartość i życzliwość w codziennych sytuacjach, uśmiech, integracja. Wszyscy musimy nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości i wszyscy zasługujemy na to samo. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

Jesteś mamą dwójki małych dzieci. Jak łączysz pracę i "służbowe" zaangażowanie w media społecznościowe z opieką nad maluchami?

Dziewięćdziesiąt procent mojej pracy to praca poza Instagramem. I ją staram się wykonywać od godziny 9 do 15. Instagram "wydarza" się przy okazji mojej pracy zawodowej, ale nią nie jest. Gdy jestem w pracy, wykonuję ją na sto procent. Gdy jestem z dziećmi, jestem z nimi na sto procent. I gdy działam na Instagramie, też daję z siebie sto procent. Ale jest to moje sto procent, które dla kogoś innego może nie być nawet dwudziestoma procentami. (śmiech) Bardzo też szanuję i doceniam czas moich dziewczyn na Instagramie, dlatego odzywam się do nich tylko wtedy, gdy uważam, że mam im coś istotnego do przekazania. Nie zaczynam i nie kończę dnia na Instagramie. Nie mam poczucia obowiązku, że muszę tam być, więc nie muszę wybierać pomiędzy żadną z ról. Wiem, że mam w tym względzie ogromny przywilej. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Ubrania do oddania (@ubrania_do_oddania)

Kogo Ty obserwujesz na Instagramie i dlaczego?

Na Instagramie obserwuję bardzo niewiele osób. W trakcie działań na rzecz Ukrainy przestałam obserwować konta moich przyjaciół i rodziny, ponieważ dostawali nieprzychylne wiadomości. Obserwuję konta naszej marki butików cyrkularnych, agencję prasową Reuters, bo lubię w konkretny sposób wiedzieć, co dzieje się na świecie, profil The Business of Fashion, ponieważ bardzo interesuje się tym, jak branża mody się zmienia i z czego to wynika. A poza tym – garstkę internetowych twórczyń, z którymi znam się również w świecie offline’owym i dzięki którym poznaje różne perspektywy, uczę się nowych rzeczy albo dowiaduję się, czego nie chcę. No i rozrywka – wiadomo – Make life harder. 

 

Zosia Zochniak jest pomysłodawczynią i współzałożycielką portalu UbraniaDoOddania.pl, realizującego zasady w pełni cyrkularnego drugiego obiegu odzieży. Ta 33-latka jest promotorką i edukatorka odpowiedzialnej konsumpcji mody i kultury less waste. Projektuje i wdraża wiarygodne działania odpowiedzialne społecznie w firmach i korporacjach, których mianownikiem jest budowanie świadomości na temat cyrkularnego obiegu. Dzięki współpracy z nią i poprzez wdrażanie elementów opartych na cyrkularności firmy działają bardziej ekologicznie oraz stają się bardziej odpowiedzialne i wiarygodne. Razem z zespołem UbraniaDoOddania.pl przekazała organizacjom pozarządowym przeszło milion złotych, równocześnie ratując przed zmarnowaniem niepotrzebne ubrania.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również