Latem, gdy tempo życia często nieco zwalnia, przyjemnie jest zanurzyć się w świecie dobrego serialu. Wieczory na tarasie, leniwe popołudnia pod wentylatorem czy weekendy bez planów stają się idealną okazją, by odkryć nowe tytuły. Niezależnie od tego, czy szukamy lekkiej rozrywki, wciągającego kryminału czy serialowej podróży w egzotyczne miejsca – lato to świetny moment, by pozwolić sobie na odrobinę filmowego relaksu. Oto nowości, jakie wchodzą na platformy w sierpniu.
Spis treści
Netflix wprowadza drugą część uwielbianego serialu, a jednocześnie już zapowiada trzeci. Inspirowany Rodziną Addamsów, śledzący losy nastoletniej Wednesday Addams, podbił serca młodych i dojrzałych widzów (w ciągu 91 dni od premiery części pierwszej serial odnotował 252,1 mln wyświetleń). Co zobaczymy w drugiej części? Wednesday Addams (Jenna Ortega) przemierza gotyckie korytarze Akademii Nevermore, gdzie czekają, oczywiście, nowi wrogowie i nowe problemy. Oznacza to kolejny rok zachwycająco mrocznego i szalonego chaosu. Są jednak rzeczy, które pomagają Wednesday w każdej sytuacji - to charakterystyczny, ostry jak brzytwa dowcip i wyjątkowy urok. Produkuje i reżyseruje Tim Burton.
Serial, trafiający do szerokiej widowni, osiągnął 1. miejsce w rankingu Netflixa w aż 90 krajach i przekroczył próg miliarda godzin oglądania już po trzech tygodniach od debiutu.
2. "Obcy: Ziemia" - 12 sierpnia - Disney
Lubicie filmy o Kosmosie? A lubicie się bać? Fani "Obcego" już zacierają ręce. Na platformie Disney pojawi się serial oparty o tamtą opowieść. Kiedy tajemniczy statek kosmiczny rozbija się na Ziemi, młoda kobieta wraz z interesującą zbieraniną żołnierzy taktycznych dokonuje brzemiennego w skutki odkrycia, które stawia ich twarzą w twarz z największym zagrożeniem dla planety. Wszystko to w przerażającym serialu sci-fi "Obcy: Ziemia". Podczas poszukiwań ocalałych wśród wraku członkowie ekipy ratowniczej natrafiają na tajemnicze, drapieżne formy życia – przerażające i straszne. Odkrycie tego nowego zagrożenia zmusza ekipę ratowniczą do walki o przetrwanie, a ich dalsze decyzje mogą zmienić oblicze Ziemi, jaką znają.
Historia superbohatera, który oddany jest idei niesienia pokoju na świecie do tego stopnia, że gotów jest w tym celu zabić. Za typowym dla tego typu opowieści bohaterem kryje się jednak autentyczna, poruszająca opowieść o traumie, rozliczeniu przeszłości i zmianie. W obsadzie wraca John Cena jako Peacemaker oraz Danielle Brooks, Freddie Stroma, Jennifer Holland i inni. Dołączają nowe postaci grane przez: Franka Grillo, Davida Denmena, Sol Rodríguez czy Tim Meadows. Za co widzowie pokochali ten serial? Jest tu czarny humor, intensywna akcja i muzyka – w tle słychać m.in. utwór niedawno zmarłego Ozzy’ego Osbourne’a "Road to Nowhere". No i oczywiście główna postać: Peacemaker to postać brutalna, szalona, a jednocześnie krucha emocjonalnie. John Cena podniósł ją z poziomu komiksowej ciekawostki do pełnokrwistego protagonisty. Recenzenci chwalili go jako "pełnokrwistego aktora w roli głównej".
Wśród bliskich każdy coś komuś zawdzięcza. Kiedy nadchodzi moment spłaty tego długu, robimy to, co konieczne. Nawet jeśli oznacza to zdradę samego siebie, własnych przekonań, a czasem także najbliższych. W takim momencie poznajemy rodzinę Mrozów w serialu "Scheda". Śmierć ojca – szanowanego mieszkańca Helu i głowy rodu – staje się początkiem burzliwej historii. W dniu, który skłania do refleksji o ojcach, warto zapytać: co tak naprawdę po nich zostaje?
Bohaterowie „Schedy” to troje dorosłego rodzeństwa, których drogi ponownie przecinają się po latach: Hanka (Magdalena Popławska) – twarda, konkretna kobieta morza, właścicielka kutrów, lojalna wobec ojca i jego zasad; Paweł (Grzegorz Damięcki) – były piłkarz, dziś lokalny radny i kandydat na burmistrza, przez całe życie próbujący sprostać oczekiwaniom ojca, dziś sam chce przejąć kontrolę; Maciej (Bartosz Gelner) – najmłodszy, "czarna owca", który dawno porzucił rodzinne układy i wyjechał do Warszawy. Teraz jednak przeszłość dopada go z całą siłą i wciąga z powrotem w rodzinny krąg. W roli ojca - Jacek Koman – wilk morski, legenda Helu, patriarcha, którego cień kładzie się na każdym kadrze tej opowieści.
„Law & Order” to nie tylko serial – to instytucja. Stworzony przez Dicka Wolfa, zadebiutował w 1990 roku i szybko stał się fundamentem telewizji proceduralnej, a jego charakterystyczny dźwięk „DUN-DUN” i podział na dwie części – policyjne śledztwo i salę sądową – przeszły do historii popkultury. I teraz wielki telewizyjny klasyk powraca.
„Law & Order” zawsze był lustrem amerykańskiej rzeczywistości. Poruszał tematy rasizmu, nadużyć władzy, przemocy domowej, aborcji czy nierówności społecznych – często jako pierwszy w telewizji sieciowej. Nowy sezon także inspirowany jest aktualnymi wydarzeniami z pierwszych stron gazet. W obsadzie znalazły się nowe nazwiska, między innymi Tony Goldwyn, Hugh Dancy, Odelya Halevi, Mehcad Brooks, Reid Scott i Maura Tierney. Każdy odcinek to zamknięta historia oparta na realnych sprawach („ripped from the headlines”). To sprawia, że serial można oglądać od dowolnego momentu – bez konieczności śledzenia całych sezonów. Co świetne, zamiast epatować emocjami, serial pokazuje, jak działa system – z całą jego surowością, kompromisami i moralną szarością. Sezony 1-3 także dostępne na platformie.
Stworzony przez twórcę The Office Grega Danielsa, serial łączy futurystyczne pomysły z ciepłym, ludzkim spojrzeniem. Mimo dystopijnego tła, dba o humor i emocje, które są naprawdę ważne. Pierwszy sezon zachwycił świeżym podejściem do tematu życia po śmierci (po przedwczesnej śmierci człowiek dostaje prawo decydowania, jak będzie wyglądało jego życie pozagrobowe) technologia jako metafora ludzkiej tęsknoty i pamięci. To połączenie intrygującego świata VR z czułymi relacjami emocjonalnymi sprawiało, że całość była zarówno inteligentna, jak i ciepła.
W nowym sezonie bohaterowie – w tym Robbie Amell (Nathan), Andy Allo (Nora), Kevin Bigley (Luke), Allegra Edwards (Ingrid) – muszą zmierzyć się z buntem sztucznej inteligencji, która chce wymazać nie tylko wirtualne Lakeview, ale i realny świat. Nadchodzi czas odpowiedzialnych decyzji, poświęceń i – miejmy nadzieję – zamknięcia wątku łączącego ludzką i cyfrową egzystencję.