Rozwój

"Bój się i rób". Ekspertka mówi, jak pokonać strach, który nas hamuje i zacząć realizować marzenia

"Bój się i rób". Ekspertka mówi, jak pokonać strach, który nas hamuje i zacząć realizować marzenia
Fot. 123RF

Każda z nas ma jakiś zapomniany projekt z przeszłości, o którym myśli "szkoda, że tego nie zrobiłam". Studia, na które nie starczyło czasu czy prawo jazdy, którego brak coś komplikuje. Jak pokonać strach i zrealizować "zaległe" marzenia? Psycholożka i terapeutka, Ewa Woydyłło, mówi jak poradzić sobie z tym, co nas hamuje.

Jak pokonać strach i zacząć robić rzeczy, o których marzy się od dawna?

Twój STYL: Nie robimy czegoś i... cierpimy, że wciąż tego nie robimy. Co może być przyczyną utknięcia w takim punkcie?

Ewa Woydyłło: Często wygoda związana z pozostawaniem w tym, co znane, nawet jeśli frustrujące. Obawa, że jak zacznę zmieniać, to pojawią się wyzwania, z którymi sobie nie poradzę. Przeszkodą dla konstruktywnych działań bywa również rozmyty pomysł. Takie: „nie chcę tego, co jest, pragnę czegoś innego, ale nie konkretyzuję czego”.

Gdy precyzyjnie nazwę, co chcę zrobić, zwiększy się prawdopodobieństwo, że ruszę z miejsca?

Obserwuję to w pracy z pacjentami. Ludziom z rozmytym wyobrażeniem na temat celów mówię: Wyobraź sobie, że mam czarodziejską różdżkę i mogę wyczarować trzy ważne dla ciebie rzeczy. Tylko musisz je precyzyjnie opisać. Co to ma być? Co zmieni się w twoim życiu, gdy już to będziesz mieć? Dlaczego chcesz właśnie tego? Czasem ludzie po raz pierwszy zaczynają myśleć o nowym wyzwaniu rzeczowo.

 

Jak pokonać strach i przestać sabotować swoje marzenia?

Autosabotujące zachowania mają jakiś wspólny mianownik?

Jak się poskrobie po powierzchni, często okazuje się, że stoi za nimi lęk. Przeważnie przed porażką, ale też przed zmianą, odrzuceniem, rozczarowaniem sobą. Zmotywować do zmierzenia się z nim może pytanie: czy jesteś gotowa do podjęcia ryzyka? Bo każde wyzwanie jest ryzykiem. Mieści w sobie zarówno prawdopodobieństwo porażki, jak i nową szansę. Tyle że w głowie  człowieka, który powstrzymuje się od działania, obraz porażki przesłania wszystko, co związane jest z szansami. Problem w tym, że ten lęk najczęściej jest nieuświadomiony. Żeby go ukryć, na pierwszym planie pojawiają się pozornie racjonalne argumenty o braku czasu, środków, ważniejszych obowiązkach itp. Ludzie wstydzą się bać, więc lęk maskują – nawet przed sobą. A to pułapka. 

Dopóki nie nazwiemy prawdziwej przyczyny tego, co nas hamuje, nie pojawi się motywacja do zmiany?

Przyznanie przed sobą: „Jest we mnie lęk na tyle silny, że nie pozwala zrobić czegoś, czego pragnę”, to często przełomowy moment. Pomaga pójść krok dalej i zapytać: czego ja się boję? Kiedy i jak ten ograniczający mnie lęk powstał? I wreszcie: jak mogę się go pozbyć? Polecam świetną książkę amerykańskiej psycholożki Susan Jeffers. Oryginalny tytuł brzmi "Feal the fear and do it anyway", czyli: czuj strach i rób to mimo wszystko. Za moją namową polski wydawca zatytułował ją "Nie bój się bać". Jeffers pokazuje, że gdy w człowieku nie ma lęku, bez zahamowań wyciąga rękę po  to, czego pragnie. Nie czeka latami, nie sabotuje swoich pragnień, tylko sprawdza, co jest możliwe. Nawet porażki nie hamują wtedy kolejnych prób.

To ideał. Czy osiągalny dla każdego?

Ludzi, których ograniczają lęki, budzi czasem z letargu przywoływana w książce Jeffers metafora: Nie daj się zepchnąć na tylne siedzenie. Przejmij kierownicę! Tylko wtedy możesz dojechać tam, gdzie chcesz. Inaczej za kierownicą zasiądą twoje obawy, poglądy innych na to, co masz robić, kogo zadowalać. Będziesz biernym, sfrustrowanym pasażerem, który jedzie tam, gdzie chcą inni, i  jedynie ciężko wzdycha. Chcesz iść na studia, zmienić zawód, zrobić kurs żeglarski? Nie usprawiedliwiaj swojej bierności tym, że siostra czy koleżanka mówią: „Po pięćdziesiątce?! Za stara jesteś!”. To ty decydujesz!

 

Jak pokonać strach i zacząć działać? Otoczenie ma znaczenie!

Ale brak wsparcia w otoczeniu osłabi motywację, gdy pojawią się komplikacje.

Jeśli nie mamy wspierającego środowiska, możemy go poszukać albo je sobie stworzyć. Moja rada: gdy orientujesz się, że wokół brak ludzi, którzy wspierają twój rozwój, zrób porządki w relacjach. Może już wyrosłaś ze znajomych, których nie interesuje to, co dla ciebie ważne? Na studiach podyplomowych poznasz pięć nowych kobiet w twoim wieku, które będą cię wspierać, bo same wpadły na podobny pomysł. Skrzyknij je i zróbcie sobie grupę wsparcia. Dziś wszelkie kierunki studiów, ale też przeróżne kursy – od ajurwedy po warsztaty renowacji mebli, pełne są dojrzałych kobiet, które realizują zarzucone przed laty marzenia i mają z tego satysfakcję.

Gdy zrobimy kilka pierwszych kroków, wzrośnie nasza pewność siebie, energia do działania?

Poznamy podobnych do siebie ludzi, na tym samym etapie życia, z bliskimi nam ambicjami – to inspiruje. Znam montażystkę z telewizji, która z dnia na dzień odeszła z pracy, bo miała dosyć 20 lat spędzonych w montażowni. Zapisała się na kurs vedic art – to hinduskie malarstwo intuicyjne. Dokształciła się i dziś sama organizuje kursy. To jej nowy zawód. Inna 50-latka kilka lat temu przyszła do mnie w rozsypce po trudnym rozwodzie. Była florystką, pragnęła robić już coś innego. W trakcie terapii zapisała się na studia psychologiczne. Czuła opór, ale pomogłam go jej pokonać. Cztery lata później dostałam SMS: „Pani Ewo, jutro mam obronę pracy magisterskiej!”. Znam tyle  podobnych przypadków, że mogę do każdej z czytelniczek z przekonaniem skierować słowa: Jeśli chcesz, to możesz! Lęki, obawy, wątpliwości – na pewno się pojawią, są naturalne. Jest na nie  tylko jedna rada: bój się i rób! 

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również