Rozwój

Zachwyt: potężna dawka szczęścia i lekarstwo na problemy ego. Jak ponownie zachwycić się światem?

Zachwyt: potężna dawka szczęścia i lekarstwo na problemy ego. Jak ponownie zachwycić się światem?
Fot. 123RF

Kiedy coś naprawdę cię wprawiło w zachwyt? Zachodzące słońce, piękno górskiej grani, muzyka, obraz? Zachwyt jest emocją niedocenianą, rzadko sobie na nią pozwalamy, może obawiając się posądzenia o egzaltację. A przecież to przeżycie niezbędne, wiązane z miłością, szczęściem. Jak zrobić miejsce w życiu na zachwyt i dlaczego warto – mówi Jolanta Berezowska, psychiatra, psychoterapeutka. 

Pojęcie zachwyt pojawiło się w psychologii dopiero na początku XXI wieku

Twój STYL: Poeci, filozofowie, ale też naukowcy, pisząc o pięknie i szczęściu, często używali słowa „zachwyt”. A psychologia? Dopiero na początku XXI wieku pojawił się artykuł profesorów Dachera Keltnera i Jonathana Haidta poświęcony tej emocji!

Jolanta Berezowska: Zachwyt do niedawna był w nauce emocją nieobecną, dlatego że psychologia pozytywna oraz psychologia zdrowia są dziedzinami młodszymi niż psychologia patologii. Wcześniej zajmowano się diagnostyką, a diagnozuje się choroby, nie zdrowie.  Psychologowie interesowali się tym, co jest wadliwe, trudne, do naprawienia, a nie tym, co sprzyja świetnemu  funkcjonowaniu. Pracując z pacjentami, używam metafory: istnieją emocje podstawowe – pudełko z sześcioma kolorami kredek: strach, smutek, złość, radość, wstręt, zaskoczenie. Ale czasem, by namalować coś wyjątkowego, potrzebujemy więcej kredek. Tak jest z emocjami. Zachwyt należy do grupy radosnych emocji związanych z przeżywaniem szczęścia. Już niemowlę czuje ogromną radość, gdy widzi twarz matki – to właśnie zachwyt. Psychologia nie zajmowała się nim długo, bo... nie było zapotrzebowania. W praktyce terapeutycznej nigdy nie usłyszałam od pacjentów: „mam problem, bo za mało się zachwycam”. Ludzie przychodzą do mnie, bo nie chcą się smucić.

 

Zachwyt - jaką moc ma ta emocja?

Georges Bataille, pisząc w Historii erotyzmu o miłości fizycznej, przywoływał moment przekraczania własnego ja. Jego zdaniem miłość jest emocją, dzięki której można „wyjść z siebie”. Czy zachwyt też ma taką moc?

Jest silną, intensywną emocją. Wystarczy zobaczyć, jakich czasowników używa się w związku z  nią: piać z zachwytu, mdleć, wychwalać coś pod niebiosa. Są osoby, które dzięki wrażliwości doświadczają świata przez zachwyt. Taką postacią była Ania z Zielonego Wzgórza. Podaję ten  przykład, bo ona potrafiła zachwycać się wszystkim. Szczerze, bezinteresownie. Te emocje ją unosiły, ale i poszerzały pole widzenia. W przeciwieństwie do pseudozachwytu narcystycznego, który nas ogranicza i działa jak klapki na oczach, niestety obserwuję go często. Wielu rodziców przejawia narcystyczny zachwyt wszystkim, co robi ich dziecko. Nie ma stopniowania emocji,  wszystko jest „wow!”, „wspaniałe”, „cudowne”. Taki rodzic potrafi się zachwycać tym, jak dziecko  stoi, siedzi, zjadło zupkę.

Amerykanie, gdy są pod wielkim wrażeniem, mówią często „awesome”. To słowo oznacza zachwyt, ale też fascynację, zdziwienie. W Polsce słowa „zachwyt”  używamy  oszczędnie.  Boimy się, że popadniemy w patos?

Uczucia trudno opisywać, gdy są przeżywane. A zachwyt z racji tego, że jest uczuciem ogromnym, jeszcze trudniej. Zastanówmy się, jak w ogóle okazujemy zachwyt. Często to nawet nie są słowa, tylko dźwięki. Krzyczymy, płaczemy, głęboko oddychamy, wstrzymujemy oddech – z racji głębi przeżycia. W przeszłości wspinałam się w górach. Takiego trudnego do opisania zachwytu  doświadczyłam w Szwajcarii. Patrzyłam na doskonałą ścianę góry i łzy mi płynęły. By przeżyć coś  podobnego, ludzie wstają rano, bo chcą zobaczyć wschód słońca nad morzem. Na mnie tak działają ukochane szczyty i niełatwo mi powiedzieć, co wtedy czuję.

No właśnie, czy zachwyt może przytłoczyć? Nagle czujemy się mali i niewiele znaczący wobec ogromu piękna?

Siła zachwytu nie przytłacza, sprawia raczej, że czujemy się częścią czegoś niesamowitego. A  wtedy nie zajmujemy się sobą, ego schodzi na drugi plan. Jeżeli zaczynam się zastanawiać, wartościować, nazywać, porównywać, to znaczy, że zachwyt minął.

Praktyka uważności pomaga uczyć zachwytu 

Praktyka uważności, którą pani się zajmuje, uczy zachwytu drobnymi rzeczami.  To  pomaga wyciszyć emocje, otworzyć się na otoczenie, na siebie. Tylko jak doświadczyć uważności w życiu pędzącym jak rollercoaster?

Gdy prowadzę treningi uważności, jednym z zadań, jakie dostają uczestnicy, jest pisanie dziennika przyjemnych zdarzeń. Polega na tym, by otworzyć się na to, co sprawia przyjemność; mogą to być proste, zmysłowe rzeczy. Mówię: postarajmy się, patrząc na kwiat, dostrzec w nim coś niezwyczajnego. Osoby, które decydują się na kilkudniowe posty, odkrywają, że zachwyca je smak zwykłego jabłka. W ten sam sposób można pracować, by otworzyć się na emocjonalny zachwyt. Pozytywne emocje nie przychodzą nam tak łatwo jak negatywne. Ludzki umysł został specyficznie ukształtowany przez ewolucję. Człowiek przede wszystkim musiał wiedzieć, co jest niedobre, by w porę zauważyć zagrożenie, to były sprawy, od których zależało życie. Zachwyt kolorem kwitnących kwiatów nie był tak użyteczny. Dlatego szlaki neuronalne tworzą się w umyśle szybciej i łatwiej w odniesieniu do złych rzeczy. Trudniej zapamiętywać dobre. Dobrze, że dziś już to wiemy. Praca nad tym, co nas zachwyca, to też praca nad dobrostanem. Dlatego zachęcam: uczmy się zauważać  piękno. Pacjenci z depresją nie dostrzegają jasnej strony życia. Dlatego proszę, by powiedzieli: za  co mogę być wdzięczny, wdzięczna? Polecam też lekturę książki Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem brytyjskiego neurologa Olivera Sacksa. W największym skrócie – dowiódł, że ćwiczenie mózgu w kierunku dostrzegania dobrych stron życia może prowadzić do pozytywnej zmiany.

 

Trening uważności wystarczy, by nauczyć się zachwycać?

Wiele zależy od tego, w jakiej kulturze rodzinnej żyjemy. Zachwyt trzeba do siebie dopuścić. Jeśli w rodzinie obowiązuje przesłanie, że świat jest zły, zagrażający i „nie ma się czym cieszyć”, to na czucie zachwytu nie będzie przyzwolenia. Takie przekazy mają siłę. Gdy myślę o wspomnianej tu Ani z Zielonego Wzgórza, zastanawiałam się, na ile jej talent do zachwycania się światem wynikał z wychowania, a na ile był darem jej natury. Myślę jednak, że każdy ma szansę na odkrycie mocy zachwytu. Możliwe jest otwarcie się na piękno życia mimo trudnej osobistej historii.

Zachwyt - jak się nauczyć odczuwać tę emocję?

Jak pani uczy ludzi zachwytu?

Gdy przychodzi do mnie skłócona, smutna para, która chce pracować nad związkiem, zaczynam od prośby, by sobie przypomnieli moment poznania się i to, czym siebie wtedy zachwycili. Często przywoływanie piękna, którego ci ludzie doświadczyli w relacji, pozwala odbudować związek. Miłość zaczyna się od zachwytu inną osobą, inaczej ten ktoś pozostałby anonimowy. Można też siebie zapytać: czym się zachwycam? To pomaga osobom zagubionym w pędzie uświadomić sobie, co jest radością ich życia, o czym marzą.

Kiedyś, na wycieczce oglądałam niezwykłe geologiczne formacje z soli.  Mogę mówić o  zachwycie. Ale większość uczestników nie napawała się chwilą, tylko wrzucała filmiki na Insta i  TikToka.  Nie czułam, że tak samo intensywnie jak ja doświadczali piękna.

Nieustanna chęć przekazywania informacji nas gubi. Oddzielamy się od siebie, często tylko  telefon kontaktuje się z pięknem, nie my. On „przeżywa” zachwyt. Wysyłamy zdjęcia, filmiki, ale nie mamy miejsca na... doświadczanie tych chwil. Narodziła się „zmysłowość  telefoniczna”,  która  zagłusza tę naszą, ludzką. Jeśli nie zwrócimy się ku sobie, pozostanie nam tylko materiał wideo,  ale bez emocjonalnych wspomnień. Czasem warto odłożyć telefon, by doświadczyć piękna. Coś przeżyć.

Zachwyt w trudnych czasach...  brzmi absurdalnie.

Jest takie przekonanie, że w trudnych czasach nieprzyzwoicie jest się z czegoś się cieszyć. Sama  złapałam się na tym, że chciałam pójść do kina, a pomyślałam „nie wypada, gdy obok toczy się  wojna”. Ale moja babcia, opowiadając o wojnie, którą osobiście przeżyła, nie pomijała zachwytu  nad organizowanymi pod bombami potańcówkami. Wspominała, jak trudno było zdobyć ładne  pończoszki, bo kultywowanie życia, radości też było ważne. Zawsze jest. Potrzebujemy oddechu, oderwania od tego, co trudne. Dlatego dziś we mnie silny jest zachwyt ludźmi, którzy tak heroicznie pomagają Ukraińcom. Gdy uczymy się szukać powodów do zachwytu, znajdujemy je  nawet w trudnych doświadczeniach. 

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również