Jak osiągnąć bezwarunkowe szczęście? Poprzez uważną obecność. Szczęście często jest decyzją. Spokojem. Zauważaniem drobnych codziennych czynności. Jak się tego nauczyć? Jak zatrzymywać nadmierne myślenia, usuwać niechciane myśli, przekształcać negatywne emocje we współczucie i odkrywać prawdziwą siebie – mówi Matt Tenney w książce "The Magic of Mindful Self-Awareness".
Spis treści
W pewnym momencie życia wielu z nas zauważa, że to, co miało dawać szczęście – nowy samochód, awans, a nawet zakochanie się – przynosi jedynie chwilowe uniesienie. Szukając spełnienia na zewnątrz, często omijamy coś znacznie cenniejszego: wewnętrzne źródło trwałego spokoju. To właśnie tam, w akcie skierowania uwagi do wewnątrz, zaczyna się prawdziwa droga ku szczęściu bezwarunkowemu – poprzez uważną świadomość siebie, pisze w swojej książce "The Magic of Mindful Self-Awareness" Matt Tenney. Oto kilka praktyk i sposobów myślenia, które podpowiada:
Na czym polega mindful self-awareness? To praktyka uwolnienia się od ciągłego porównywania – z przeszłością, przyszłością, innymi ludźmi czy własnymi wyobrażeniami. Zamiast tego zapraszamy się do obecności. Do spotkania z tym, co jest – bez oporu i bez osądu. Szczęście nie zależy od okoliczności. To zdolność, którą można w sobie rozwinąć. Uważność wobec siebie to sposób, by wyciszyć nadmiar myśli, poczuć jasność umysłu i przekształcać trudne emocje w źródło współczucia i radości.
W książce pojawia się opowieść o mędrcu i jego sąsiedzie, który nieustannie oceniał wszystko jako "wspaniałe" lub "tragiczne". Mędrzec za każdym razem odpowiadał: "Kto wie, co jest dobre, a co złe?". Przesłanie jest proste – to nie same wydarzenia powodują cierpienie, ale nasze interpretacje. Przypinanie etykiet do doświadczeń usztywnia nasz odbiór rzeczywistości.
Często próbujemy wypierać negatywne myśli, zastępując je pozytywnymi. Ale to jedynie powierzchowne działanie – jak plaster na niezagojoną ranę. Kluczem jest przyjrzenie się myślom z dystansu – nie utożsamiając się z nimi. A najlepszym sposobem, by to osiągnąć, jest zakorzenienie się w ciele. Proste ćwiczenia pomagają: poczujmy ciężar własnego ciała, dotyk stóp o podłogę, chłód dłoni. Nie próbujmy nic zmieniać. Obserwujmy. Ciało zawsze istnieje w "teraz" – i to właśnie tam zaczyna się nasza stabilność.
Wielu z nas boi się wyciszenia – jakby oznaczało ono rezygnację z myślenia. Tymczasem to właśnie w przestrzeni wolnej od szumu rodzą się świeże idee. Przykład? Wyobraźmy sobie kulę śnieżną – im bardziej nią potrząsasz, tym mniej widać. Dopiero gdy pozwolimy płatkom opaść, pojawia się klarowność. Obserwujmy myśli jak opadający śnieg. Nie oceniajmy. Gdy któraś nas porwie, wróćmy łagodnie do odczuwania ciała. W ten sposób rozwijamy zdolność do bycia obecnym i spokojnym.
Szczęście kojarzy nam się z przyszłością: Będę szczęśliwa, gdy odpocznę / zarobię więcej / znajdę miłość. A tymczasem 95 proc. życia to drobne czynności – zmywanie, maile, mycie zębów. Co, jeśli to właśnie tam czeka nasze szczęście? Zamieńmy codzienność w rytuał uważności. Myjemy zęby? Poczujmy kształt szczoteczki, smak pasty, ruch dłoni. Odetchnijmy. Uważność w prostych momentach sprawia, że życie staje się pełniejsze – już teraz, nie "kiedyś".
Zamiast czekać na wakacje, spróbujmy innego rodzaju odpoczynku – codziennego wieczornego resetu. Leżąc w łóżku, poczuj ciało, oddech, fakturę pościeli. Nie analizujmy dnia. Po prostu bądźmy. Ten rytuał może stać się "nawykiem nadrzędnym" – który pozytywnie wpływa na całą resztę naszego życia.
Nasze prawdziwe "ja" nie cierpi – ono obserwuje. Tak jak ekran nie staje się dramatem filmu, który jest na nim wyświetlany, tak nasza świadomość nie staje się naszym stresem. To nie filozofia, to praktyczne doświadczenie, które można sprawdzić – choćby teraz, zamykając oczy i pytając siebie: "Kto zauważa te myśli?"
Ból – fizyczny czy emocjonalny – może być nieunikniony. Ale cierpienie to już reakcja, wybór. Gdy przestajemy walczyć z tym, co się dzieje, a zaczynamy obserwować pragnienia i opory z dystansu, pojawia się coś nowego: wolność. Możemy mieć ochotę coś zmienić, ale nie musimy reagować natychmiast. To my wybieramy.
Szczęście nie jest czymś do zdobycia – to coś, co już w nas jest. "The Magic of Mindful Self-Awareness" to nie książka o tym, jak zmienić życie na zewnątrz. To przewodnik po tym, jak zmienić relację z tym, co już jest. Uczy, że nie musimy czekać na idealny moment, warunki, czy emocje, by poczuć spokój i szczęście. Ten moment – właśnie ten – może być początkiem.
O Autorze:
Matt Tenney jest autorem bestsellerów i nauczycielem uważności, którego podróż od więźnia, przez mnicha do przedsiębiorcy ukształtowała ponad dwie dekady pracy nad uważną samoświadomością. Od 2002 roku pomógł tysiącom osób – od dzieci w szpitalach po liderów z listy Fortune 500 – zastosować praktyki uważności, aby zmniejszyć stres, kultywować szczęście i prowadzić bardziej sensowne życie.