Relacja będzie się zmieniała, czy tego chcemy, czy nie. Po prostu trzeba to przyjąć. Warto jednak znaleźć w tych zmianach pozytywy i nie obrażać się, że po latach nie czujemy w brzuchu motyli. Długi, trwały związek to ten, w którym wzrastamy razem, uczymy się od siebie i wspieramy. A jeśli tęsknimy za motylkami... to je sobie stwórzmy.
Wszechobecne komedie romantyczne wyrządziły nam krzywdę. Siedzimy przed nimi jak przed krzywym zwierciadłem i wiele z nas miewa cierpkie myśli: "przecież takich facetów nie ma, a jeśli jakiś nawet jest, to nigdy go nie spotkam, a nawet jeśli spotkam, to przecież nie jestem taka, jak ta kobieta na filmie i on w życiu nie zwróciłby na mnie uwagi".
Ale jest też druga możliwość, że jednak spotkamy kogoś tak fajnego i zakochamy się ze wzajemnością - co wtedy? Czy będzie zawsze pięknie i bezproblemowo? Czy "…i żyli długo i szczęśliwie" to mit, czy coś osiągalnego?
Miłość na początku związku to fajerwerki – wszystko wydaje się ekscytujące, namiętne i wyjątkowe. Czujemy, że odkrywamy miłość, jakiej jeszcze nikt nie odkrył i przeżywamy najpiękniejsze chwile dotychczasowego życia. Jeśli związek okaże się efemerydą i rozpadnie się, z podobną siłą możemy odczuwać rozczarowanie i smutek. Ale jeśli przetrwa i będzie trwać latami, ten fajerwerk zamieni się w coś innego: głęboko budujące poczucie bycia akceptowanym, ciepło domowego ogniska. Czy to źle? Absolutnie nie! Tylko trzeba umieć zrozumieć tę zmianę i docenić jej uroki. Jeśli czasami łapiemy się na myśleniu: „To już nie jest to, co na początku”, nie martwmy się – to zupełnie normalne. Ale jak sprawić, by miłość była pełna bliskości, zamiast matowieć i gasnąć? Jak nie obrażać się na to, że uczucia się zmieniają? I jak na nowo podsycać ogień, który wciąż w nas płonie?
Na pierwszym etapie związku zwykle nie mamy świadomości w jaką stronę może on się z czasem rozwinąć, mamy jedynie marzenia i obawy. Czasem, chcąc zapewnić sobie to, że partner będzie nasz, wyznajemy nasze uczucia zbyt szybko, zbyt wielkimi słowami i obiecujemy mu zbyt wiele. Z czasem dostajemy potwierdzenie co było prawdziwe i godne zatrzymania na dłużej. Czas pozwala nam też po prostu dojrzeć i nauczyć się większej rezerwy i mądrości.
Ten sam czas potrzebny jest związkowi, by nie tylko zakwitł, ale też dojrzał i zapuścił korzenie. Zamiast oczekiwać, że bliskość „zrobi się sama”, traktujmy ją właśnie jak roślinę – regularnie podlewana rozkwita, zaniedbana szybko usycha.
Prawda jest taka, że po latach niemal nic nie jest takie samo. Dotyczy to też miłości, która nigdy nie wygląda tak samo przez lata, więc zamiast się obrażać, lepiej zrozumieć, że to naturalne. Zrozumienie, że miłość ewoluuje, naprawdę pomaga uniknąć frustracji. Początkowa namiętność z czasem ustępuje miejsca czułości i stabilności. Co zrobić, by nie czuć rozczarowania?
Jeśli partner przestaje być taki, jak na początku, to nie dlatego, że miłość się skończyła. Miłość po prostu ewoluuje i dojrzewa razem z nami.
Co podtrzymuje iskrę w związku
Wiele znanych par otwarcie mówiło o kryzysach, które udało się przezwyciężyć dzięki wspólnej pracy i zaangażowaniu. Michelle i Barack Obama przyznają, że ich małżeństwo przeszło przez wiele wyzwań. Michelle mówi: „To nie zawsze było łatwe, ale oboje wiedzieliśmy, że chcemy walczyć o siebie”. Kluczem były kompromisy i wyznaczanie czasu tylko dla siebie, mimo napiętych grafik. Z kolei Will Smith i Jada Pinkett-Smith: Otwarcie przyznają, że ich związek przeszedł przez kryzysy. „Najważniejsze to pozwolić drugiej osobie być sobą, bez próby kontrolowania” – mówi Will.
"Miłość to bliskość, ale pożądanie rodzi się z odrobiny przestrzeni. Pasja w długich związkach wymaga dystansu i celowego wysiłku. Znajdźcie równowagę między bliskością a autonomią", twierdzi belgijska psychoterapeutka i autorka bestsellerów o relacjach Esther Perel. A dr Wojciszke wyjaśnia, że przywiązanie to kolejny etap miłości: "Nie jest mniej wartościowe niż namiętność, po prostu inne. To ono trzyma pary razem. Miłość przechodzi przez trzy fazy – zakochanie, romantyczne początki i przywiązanie. Najważniejsze to nie mylić zmiany intensywności uczuć z ich końcem, bo oznaką dojrzałości jest stabilność". Wielu terapeutów podkreśla wagę wdzięczności w codziennym życiu. "Pary, które wytrzymują próbę czasu, to te, które potrafią rozwiązywać konflikty i praktykować wyrażanie wdzięczności. Dziękujmy za wszystko, co dla nas robi partner. W ten sposób budujemy zaufanie i bliskość", doradza amerykański badacz relacji John Gottman.
Trwała miłość to nie hollywoodzka bajka. Po latach to coś znacznie bardziej realnego, ale i pięknego. To związek, w którym wzrastamy razem, uczymy się od siebie i wspieramy. Zatem nie bójmy się zmian – akceptujmy je, pracujmy nad sobą i naszą relacją a zobaczymy, jak miłość może się rozwijać, nawet gdy miną lata. Bo fajerwerków nie musi być co wieczór, ale za to moc płynąca z niepojedynczości i ciepło współobecności, które dają siłę do przetrwania każdej burzy, być powinny pomóc nam zgodzić się zdjąć różowe okulary i przyjąć życie takim, jakim jest.