Społeczeństwo

Czy 60-latka masturbuje się rzadziej niż 30-latka? Wyniki badań zaskakują!

Czy 60-latka masturbuje się rzadziej niż 30-latka? Wyniki badań zaskakują!
Fot. Istock

My, kobiety, pragniemy seksu, to oczywiste. Mamy śmiałe fantazje i odwagę ich spełniania, to też potwierdzą seksuolodzy. Co jest nowe? Mężczyźni muszą nauczyć się seksu partnerskiego. Zaakceptować, że kwitnie pornograficzna literatura dla kobiet, że partnerki korzystają z internetowych sex shopów i wreszcie otwarcie mówią, czego pragną. Trudne? Być może, ale jakie ekscytujące!

Końcówka lat 60. XX wieku. Kompozytor i piosenkarz Serge Gainsbourg i jego kochanka (potem żona), aktorka Jane Birkin, nagrywają piosenkę „Je t’aime... moi non plus”. Robi się skandal! Odtwarzania utworu zakazuje wiele krajów, w tym nasz. Mniejsza, że padają tam słowa: „Jesteś falą, a ja nagą wyspą” czy „Wchodzę i wychodzę między twoje uda”, najgorsze, że Birkin jęczy, jakby przeżywała rozkosz i zdecydowanie jest stroną aktywną...

A teraz Polska, rok 2022. Na okładce audiobooka rysunek: stylizowane adekwatne części ciała siedzą przy stoliku i konwersują, popijając kawę. Tytuł: „Dialogi Waginy i Penisa”. Autorzy: Jagna Kaczanowska, Andrzej Gryżewski, Beata Biały. Dialogi w kilka dni podbiły listę bestsellerów EMPiK-u. Bo mowa w nich o prawie kobiet do nazywania i spełniania swoich potrzeb. Bez skrępowania.

– Dostajemy sygnały od kobiet, że chcą mówić o seksualności otwarcie. My, autorki, opowiadamy o własnych doświadczeniach kulturalnie, ale bez pruderii. Cieszą komentarze w stylu: Myślałam, że coś ze mną nie tak, a okazało się, że po prostu mam długi „pas startowy”, wolniej się rozgrzewam. Rozmawiamy o tym, że kobieta ma prawo do przyjemności z seksu, a mężczyzna powinien uczyć się zaspokajać jej potrzeby. Ale musi wiedzieć jak. Stąd potrzeba dialogu. Bo działa zasada: „Mówisz i masz” – opowiada Jagna. Chcemy mówić? Tak.

Fantazje seksualne - jak kobiety mówią o swoich potrzebach

Profesor Zbigniew Izdebski w latach 2021 i 2022 prowadził badania aktywności seksualnej Polaków, z których wynika, że 36 procent kobiet dzieli się z partnerem fantazjami erotycznymi, a 39 procent wyraźnie określa swoje oczekiwania. I to jest nowe. Bo pierwszy raz otwarcie swoje wyobrażenie udanego seksu komunikuje więcej pań niż panów – o 4 procent.

Profesor komentuje: „Wcześniej to ze strony mężczyzn pojawiały się mocniej artykułowane oczekiwania. Teraz o swoich potrzebach czy fantazjach częściej mówią kobiety. Ta przemiana jest z obyczajowego punktu widzenia bardzo korzystna”. Dlaczego? Bo to, o czym się mówi, zyskuje status „ważne”. Kobiety już rozumieją, że ich potrzebami seksualnymi należy się zająć.

 

Edukacja seksualna – program dla dorosłych

Według raportu przeprowadzonego na zlecenie firmy Vamea 41 procent Polek uważa, że satysfakcja z życia seksualnego jest tematem, który należy poruszać publicznie. Budujące. Choć pojawia się ważne „ale”. Mówić, ale jak? Od dwóch lat w Polsce istnieje pojęcie: „urlop menstruacyjny”. Jest to możliwość wzięcia dodatkowych dni wolnych w okresie nasilonych niedogodności związanych z miesiączką. Łatwo sobie wyobrazić, że prowadzącemu rozmowę rekrutacyjną mężczyźnie niezręcznie wypowiedzieć słowa: „Nasza firma w pakiecie profitów ma dla pani urlop menstruacyjny”. Ale to się musi zmienić.

Wagina - synonimy

Już nie „sprawy kobiece”, tylko miesiączka, łechtaczka, sutek. Socjolingwiści przekonują, że im bogatszy zestaw pojęć, tym łatwiej konkretyzować potrzeby, opisywać zjawiska. A jeśli określenia są niezgrabne, niezręczne? Trzeba szukać lepszych. Karierę robi dziś „vulva”. Prawda, że słowo miękko układa się na języku? A vulva to odpowiednik mało wdzięcznego sromu.

Pierożek, muszelka, szparka. Każde z tych słów wywołuje rumieniec i zakłopotanie. Czemu tak trudno nam mówić o tej części kobiecego ciała, skoro od niej zaczyna się wszystko?” – pyta Marta Lech-Maciejewska i ma na myśli waginę.

Jest twórczynią marki Spadiora, która sprzedaje m.in. apaszki, a jej projekty są zaangażowane społecznie, promują samoakceptację kobiet. Na chustce „Nazywaj ją, jak chcesz” jest piękna pod względem graficznym wagina. Założyłabyś taką apaszkę? Jeśli tak, bądź z siebie dumna – przekonują seksuolodzy. Oduczasz siebie i innych skrępowania przy poruszaniu spraw związanych z seksualnością.

Erotyczne gadżety dla par

W pokonaniu zażenowania pomagają programy, jak ten, który prowadzi Anna Nowak-Ibisz. Swobodnie, ale z klasą mówi o erotycznych gadżetach, o afrodyzjakach. To nowa jakość w telewizji. – Taki program jest potrzebny. Rozmawiałam z kobietami w różnym wieku, z różnych środowisk. One chcą się rozwijać również w seksie, ale wstydzą się wejść do sklepu, gdzie można kupić erotyczną bieliznę, wibrator, lubrykant, bo jak o tym powiedzieć? Ja mówię konkretnie, ale tak, żeby widz nie czuł się zażenowany – opowiada Anna.

Erotyczne akcesoria nie muszą być sexshopową tandetą. Ostatnio popularność zdobyła aplikacja pomagająca w ćwiczeniu mięśni Kegla, których kondycja ma związek z możliwością odczuwania orgazmu. To nie wstyd mieć ją w telefonie, nawet jeśli zajrzy tam nastoletnia córka. Zresztą ona na ten widok się nie zarumieni. Młode Polki o seksie dyskutują w sieci, czytają blogi.

 

Seksualność – internetowe dyskusje, warsztaty dla kobiet

Matki? Tu dobra wiadomość: także biorą udział w internetowych dyskusjach, chodzą na warsztaty.

Komentuje seksuolożka Marta Łachacz: – Coraz chętniej pracujemy nad rozwojem osobowości na różnych polach, a zajęcia na temat seksualności dotykają bardzo ważnej sfery życia. Szukamy odpowiedzi na pytania: czego w seksie pragnę? Czego nie chcę, a co mnie fascynuje i chciałabym to rozwijać, eksplorować? Uczymy się otwartego komunikowania potrzeb, właściwego języka. Jednak nie będzie porozumienia, jeśli tej samej pracy nie zechcą wykonać nasi partnerzy.

Istnieją warsztaty, które odbywają się w bezpiecznych męskich kręgach. Jednak panowie mają dużo większe opory, boją się otworzyć. Chodzi o to, by zrozumieli, że poznawanie siebie przez pryzmat seksualności może poprawić jakość życia. My, kobiety, już to rozumiemy – mówi Marta.

Jüne Plã to Francuzka z Marsylii, graficzka w firmie produkującej gry komputerowe. Ma partnera, ale seks z nim nie dawał jej satysfakcji. Nie umiała wytłumaczyć, gdzie i jak powinien jej dotykać, nie wiedziała, jak go przekonać, że w seksie chodzi nie tylko o stosunek.

Umiała jednak rysować, więc stworzyła cykl grafik, którymi tłumaczy, jakimi ścieżkami powinien poruszać się jej mężczyzna. Tak powstała książka "Klub rozkoszy. Kartografia przyjemności". Zrobiła furorę, przetłumaczono ją na 16 języków. Bo książki pomagają. Wiele dojrzałych kobiet zna przyjemną ekscytację podczas lektury powieści Johna Clelanda "Pamiętniki Fanny Hill".

Opowieści młodej kurtyzany rozgrzewają wyobraźnię. Tak się zaczęła kariera powieści erotycznej – w roku 1748! Ale 200 lat później autora Lolity Władimira Nabokowa nazwano dewiantem, a polskie Raz do roku w Skiroławkach Zygmunta Nienackiego w PRL-u zaliczono do literatury niestosownej. I tak wszyscy czytali. Kobiety? Także. Tyle że książek o tematyce erotycznej dla nich nie było. „Harlequiny” tylko zahaczały o seks, Sztuka kochania to poradnik bez fabuły.

 

Dlatego, kiedy E.L. James napisała "Pięćdziesiąt twarzy Greya", a Sylvia "Day Dotyk Crossa", tłumione tęsknoty wybuchły. W Polsce powieści erotyczne zaczęły wydawać oficyny tak szacowne jak Znak i Wydawnictwo Literackie. Powstało m.in. Wydawnictwo Kobiece ze specjalną serią Niegrzeczne Książki. Od kilku lat odbywa się zlot fanek.

Mówi Agnieszka Stankiewicz-Kierus, dyrektor wydawnicza: – Kobiety odnajdują się w tych książkach. Mają ulubione motywy, style, autorki. Gatunków jest wiele, natężenie erotyki różne. Wprowadziliśmy symbolikę płomieni – od jednego do pięciu, w zależności od nasycenia treści seksem. Każda z nas decyduje o poziomie doznań podczas czytania – podkreśla Agnieszka.

Seksuolodzy mówią, że kobieca literatura erotyczna, czyli taka, w której kobieta nie jest tylko męską zabawką, pozwala uwolnić pragnienia, rozbudza ciekawość, odwagę, fantazje. Bo przecież je mamy. Według raportu firmy Vamea ponad połowa Polek przyznaje się do snów erotycznych i fantazji. Czego dotyczą? Po pierwsze – seksu z nieznajomym, dalej – seksu w miejscach nietypowych i seksu grupowego. Ty też widzisz czasem takie sytuacje oczami wyobraźni? Jeśli tak, jesteś w normie. I jest OK, że masz ochotę zobaczyć to na ekranie.

Panowało przekonanie, że jesteśmy mniej podatne na obrazy seksualne. Nic podobnego. W czasie badań na Uniwersytecie Stanforda przy oglądaniu pornografii kobiety ulegały podnieceniu szybciej od mężczyzn. Tylko co z filmami dla nich? Przez prawie sto lat obrazy erotyczne robiono pod męską wyobraźnię. W latach 70. XX wieku zrodziła się koncepcja filmów dla par, ale wciąż nie dla kobiet. Wtedy do akcji wkroczyła Candida Royalle. Feministka, potem aktorka filmów porno, w roku 1984 założyła Femme Productions – firmę tworzącą erotyki „przyjazne” kobietom.

Tak powstał nurt osobny, bardziej wyrafinowany. Najlepsze filmy aspirują do poważnie tratowanej nagrody Feminist Porn Award. Muszą spełniać ostre warunki: w procesie twórczym brały udział kobiety, film prezentuje autentyczną kobiecą radość z seksu, a także, w opozycji do pornografii mainstreamowej – kwestionuje stereotypy.

I to jest przełom, bo przemysł erotyczny za długo był zdominowany przez męskie lobby i męskie gusta. Gdy kilka lat temu w Australii wzięto pod lupę 50 bestsellerów porno, okazało się, że blisko 70 procent ich bohaterek to kobiety szczupłe i z dużym biustem, a ich fabularni partnerzy to opaleni atleci z dużym penisem. W porno feministycznym aktorzy są bardziej realni, łatwiej się z nimi utożsamić, a w akcji jest więcej spontaniczności. Mówi Antoni Ruszkowski, filmoznawca i historyk, twórca portalu Kinky Winky, na którym można kupić filmy reprezentujące „pornografię alternatywną”.

Wolę używać tego określenia, bo zawężanie gatunku do „pornografii kobiecej” jest niezręczne. To nie tak, że kobiety, czyli połowa świata, mają jeden ulubiony gatunek filmowej erotyki. Oczekiwania mieszają się, ale jest faktem, że wiele kobiet szuka czegoś innego niż klasyczny „pornos” z przewidywalną fabułą wyrażającą męską wizję seksualnej przygody – opowiada Antoni.

Wśród klientek Kinky Winky są kobiety wymagające, krytyczne, które urodziły się w czasie, gdy na ekrany wchodził erotyk wszech czasów, film Bernarda Bertolucciego Ostatnie tango w Paryżu (premiera – rok 1972). Czyli dojrzałe.

Piękna kobieta z siateczką zmarszczek w kącikach oczu wiedzie palcami po koronkowej bieliźnie – to reklama. Inna: ich dwoje, siwowłosi, z klasą, uśmiechają się dwuznacznie, częstują nawzajem lodami – i jest w tym napięcie, erotyka, niewypowiedziana sugestia: seks nie ma wieku. Dwie trzecie Polek, które skończyły 60 lat, prowadzi aktywne życie seksualne. To dane z raportu „Seksualność kobiet” prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Ale w komentarzu czytamy: „O grupie kobiet w wieku pomenopauzalnym generalnie nie mówi się w kontekście seksualności”. Badania wykazują jednak, że tych, które oglądają porno, masturbują się, mają orgazm i korzystają z gadżetów, jest w grupie 60+ tyle samo, co w przedziale 35–49 lat.

Agata Młynarska w programie "Bez tabu o seksie" rozmawia z dojrzałymi kobietami:

Mają atut doświadczenia, znają swoje mocne strony, wiedzą, co lubią, i rozumieją, że w seksie ważna jest edukacja. Często są to kobiety, które wyrosły w domach, gdzie seksualność była tematem zakazanym. Miały być grzecznymi dziewczynkami, skromnymi żonami. Wypełniły te role, a teraz eksplorują bez wstydu swoją seksualność. Uznały, że mają prawo do radości z seksu – mówi Agata.

Jej opinię potwierdza fakt, że kobiet dojrzałych jest coraz więcej nie tylko w gabinetach urody, ale też wśród pacjentek specjalistów, którzy oferują nową usługę – poprawę wyglądu i sprawności miejsc intymnych. Mówi Martyna Sikora, ginekolożka, specjalistka medycyny estetycznej: –Przychodzą do mnie kobiety 55+, które na tym etapie odkrywają życie seksualne kolejny raz. Bywają po rozwodach, odejściu partnera, odchowaniu dzieci. Odzyskały czas dla siebie, chcą korzystać z życia. Spotykają mężczyznę, w którym się zakochują, i wraca im ochota na seks. Zdarza się, że współżycie uniemożliwiają wyłącznie problemy techniczne.

Po menopauzie seks boli, sprawia dyskomfort, zawstydza. Trudno, tak już musi być” – słyszałyśmy przez lata.

Nieprawda. Ginekologia estetyczna ma sposoby, żeby poradzić sobie np. z zanikiem, suchością błony śluzowej, ale też, żeby poprawić wygląd okolic intymnych. Polki przełamały tabu, dojrzały do świadomości, że prawo do udanego seksu mają bez względu na wiek i chcą się nim cieszyć jak najdłużej – mówi dr Sikora. Czy świat odpowiada na nasze coraz odważniej wypowiadane potrzeby? Tak. I to jest w porządku.

Cameron Diaz, pięćdziesięciolatka, zapytana o receptę na szczęśliwe życie, powiedziała: „Sport, zdrowe odżywianie, dużo wody, dużo uśmiechu i dużo seksu”.

Pełna zgoda. Wszystko ważne.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również