Ma zapewniać promienną cerę, wzmacniać serce i poprawiać sprawność mózgu. Amerykańscy naukowcy wyliczyli, że regularny seks może "odmłodzić" nawet o 10 lat. Ile w tym prawdy? Zapytaliśmy profesor Violettę Skrzypulec-Plintę, ginekolożkę, endokrynolożkę i seksuolożkę.
Spis treści
Pani profesor, czy aktywne życie seksualne może przedłużać młodość?
VIOLETTA SKRZYPULEC-PLINTA: Jeśli popatrzymy na seks jako formę aktywności fizycznej, to oczywiste jest, że utrzymuje organizm w dobrej kondycji, poprawia samopoczucie i pozytywnie wpływa na zdrowie. Stabilizuje równowagę systemu nerwowego, aktywizuje układ mięśniowy, oddechowy, krążenia. Wzmacnia także układ odpornościowy i przyczynia się do uwalniania hormonu długowieczności, czyli DHEA. A przede wszystkim daje poczucie szczęścia.
Czy jednak seks odmładza? Uważam, że powinniśmy unikać używania takich sformułowań. Nie musimy się odmładzać, upływ lat nie powinien być dla nas nieznośną presją. Każdy wiek jest dobry i w każdym możemy mieć dobry seks. Oczywiście, będzie się zmieniał z biegiem czasu, zależnie od naszych potrzeb i możliwości fizycznych.
Być może więc w pewnym momencie trzeba będzie wybrać inne niż wcześniej pozycje, skorzystać z klinów ułatwiających wygodne ułożenie ciała, poeksperymentować, szukając form, które będą jak najbardziej komfortowe.
Dlaczego jednak z upływem czasu niektórzy tracą zainteresowanie seksem? Co osłabia libido?
Jest wiele czynników psychicznych i fizycznych, wpływających na naszą chęć do seksu, a także czerpanie z niego przyjemności. Pierwszym, dość oczywistym jest wiek i czynniki biologiczne, do których możemy zaliczyć zmęczenie, spadek wydolności fizycznej, być może jakieś przewlekłe choroby. I hormony – gwóźdź programu! – które biorą udział w regulowaniu seksualności na poziomie zarówno psychicznym jak i fizycznym. Mogą pojawiać się też przeszkody natury psychologicznej, spowodowane przez problemy związane z "prozą życia" – trudami codziennego funkcjonowania, sytuacją rodzinną, kłopotami w pracy. A także wahania i spadki nastroju związane ze zmianami hormonalnymi. Nie lekceważmy ich. Jeśli nie możemy sobie same z tym poradzić, warto pomyśleć o wsparciu psychologa lub coacha.
Niechęć do seksu w pewnym wieku występuje głównie u kobiet. Mężczyźni raczej nie tracą na niego ochoty…
W większości przypadków decydują o tym hormony. Menopauza i związane z nią objawy występują wcześniej w życiu kobiety, niż andropauza u mężczyzny. Dodatkowo, jeśli porównamy zawirowania hormonalne, to u mężczyzn spadek testosteronu jest relatywnie mniejszy, niż spadek estrogenów u kobiet. Ponadto panowie mają do dyspozycji szerszy wachlarz preparatów wspomagających. Co prawda powstała tak zwana "viagra dla kobiet", jednak została zarejestrowana jedynie w USA i ma wiele skutków ubocznych.
Jednym z głównych problemów, z którymi borykają się kobiety, jest tzw. GSM. I proszę nie mylić tego pojęcia z siecią komórkową! GSM to menopauzalny zespół moczowo-płciowy (z ang. genitourinary syndrome of menopause) spowodowany spadkiem poziomu estrogenów.
Objawia się m.in. suchością pochwy, podrażnieniami, trudnościami w oddawaniu moczu, zwiększoną skłonnością do infekcji grzybiczych i bakteryjnych. To wszystko może powodować dyskomfort w trakcie współżycia i odbierać przyjemność z seksu. Dlatego ważne, żebyśmy były pod kontrolą lekarza.
Czy terapia hormonalna może poprawić samopoczucie i korzystnie wpłynąć na libido?
Hormonalna terapia zastępcza, czyli HTZ, stosowana jest przede wszystkim do łagodzenia uciążliwych objawów menopauzy. Może poprawiać też komfort życia seksualnego. Ale nie zawsze jest konieczna. W przypadku łagodnych objawów zalecamy pacjentkom zmianę stylu życia, więcej ruchu, zdrową dietę, ograniczanie spożywania alkoholu i kofeiny, utrzymywanie prawidłowego BMI. Czasami już to wystarczy. Pomocne mogą być także preparaty niehormonalne – lubrykanty oraz substancje nawilżające pochwę, za szczególnym uwzględnieniem kwasu hialuronowego, który zapobiegania powstawaniu urazów w trakcie współżycia oraz wspiera regenerację nabłonka pochwy.
A może warto sięgnąć po naturalne, roślinne preparaty z fitohormonami?
Roślinne odpowiedniki środków hormonalnych, zwłaszcza zawierające fitoestrogeny, są ostatnio bardzo popularne. Faktycznie są "hormonami", ale roślinnymi – regulują ich wzrost, czas dojrzewania i kwitnienia. Mogą też łagodzić objawy menopauzy u kobiet, choć działają wielokrotnie słabiej niż nasze estrogeny. Zapobiegają osłabianiu się kości, obniżają cholesterol i trójglicerydy, mogą też w niewielkim stopniu pozytywnie wpływać na seksualność. Takie alternatywne metody leczenia objawów menopauzy są wskazane dla pacjentek, u których stwierdzono przeciwwskazania do hormonalnej terapii zastępczej lub tych, które obawiają się działań ubocznych leczenia hormonalnego. Nie zapominamy o diecie i aktywności fizycznej.
Do dyspozycji mamy też różne zabiegi z zakresu ginekologii estetycznej. Mogą być pomocne?
Rzeczywiście, gabinety oferują szereg zabiegów na okolice intymne. To między innymi laserowe obkurczanie pochwy, labioplastyka, czyli plastyka warg sromowych, perineoplastyka (rewitalizacja krocza), lifting pochwy. Wykorzystujemy laser, ultradźwięki, ostrzykiwanie kwasem hialuronowym. Wiele pacjentek zauważa dzięki nim poprawę życia seksualnego.
Zabiegi z zakresu medycyny estetycznej są też pomocne w korygowaniu poporodowych uszkodzeń pochwy i krocza, a także skutków zabiegów operacyjnych u pacjentek onkologicznych. Jeśli tylko nie ma przeciwskazań, warto z nich korzystać. Przed podjęciem decyzji o zabiegu pacjentka powinna też wykonać badania morfologii i biochemii krwi, zrobić zestaw badań – od cytologii, przez badanie ginekologiczne i ultrasonograficzne, także badanie piersi. Dbajmy o siebie kompleksowo. W zdrowym ciele będziemy czuć się piękniejsze, bardziej atrakcyjne i pewne siebie. Bez względu na wiek.
