Kultura

Sequel po latach: powrót Bridget Jones i Mirandy Priestly jednych intryguje, drugich irytuje

Sequel po latach: powrót Bridget Jones i Mirandy Priestly jednych intryguje, drugich irytuje
Fot. AKPA/Canal Plus

"Diabeł ubiera się u Prady" wraca po 18 latach z sequelem. Cytując zgryźliwie Mirandę Priestly, słynną szefową luksusowego magazynu graną przez Meryl Streep: "Proszę, ruszaj się w tempie lodowca. Wiesz, jak mnie to cieszy". Rzeczywiście, potrzeba było niemal dwóch dekad na podjęcie decyzji o drugiej części popularnej komedii. To jednak nie jedyny film, który czekał ponad dekadę z powrotem na duży ekran. Już niedługo w kinach zawita między innymi "Gladiator 2" i "Bridget Jones 4". Powstaje jednak pytanie czy ktoś czekał na te kontynuacje?

Jak Tom Cruise uratował Hollywood za pomocą "Top Gun"? 

„Uratowałeś tyłek Hollywoodowi’ wyszeptał w 2023 roku Steven Spielberg do Toma Cruise’a podczas lunchu dla nominowanych do Oscarów. Powód? Ogromny sukces kontynuacji sequelu „Top Gun: Maverick” z 2022 roku, który przyciągnął po pandemii miliony widzów do kin. Opowieść o pilotach z elitarnej szkoły „Top Gun” powróciła po aż 36 latach. Podobno Cruise, który był również jednym z producentów filmu, czekał aż technologia dogoni jego wizję. Udało mu się. Film zarobił niemal 1,5 miliarda dolarów i jest najlepiej zarabiającym filmem w karierze aktora. Za sukcesem komercyjnym przyszło również uznanie krytyków – „Top Gun: Maverick” nominowany był do Oscara, a Amerykański Instytut Filmowy uznał go za jeden z 10 najlepszych filmów 2022 roku. A świat poznał urok Glena Powella, dla którego film okazał się przełomem.

 

Czy "Gladiator 2" zrujnuje idealne zakończenie oryginału?

Ten sukces ośmielił innych twórców. W 2023 roku ruszyły prace nad drugą częścią kultowego „Gladiatora” z 2000 roku. W obsadzie zabraknie co prawda Russela Crowe jako Maximusa, za to pojawi się Paul Mescal jako Lucius, były dziedzic rzymskiego imperium wzięty w niewolę oraz kolejny brodaty siłacz, czyli Pedro Pascal jako rzymski generał. Powróci za to Connie Nielsen jako matka Luciusa czy Derek Jacobi jako senator Gracchius. Czy będzie to hit? A może podzieli losy innego kultowego filmu – „Blade Runner”? Mroczny kryminał science fiction „Blade Runner 2049” wrócił po 35 latach, ale ani Harrison Ford ani Ryan Gosling nie uratowali obrazu, który zarobił niewiele ponad połowę z zakładanych 400 milionów dolarów. Jaki będzie los „Gladiatora 2”? Po idealnym zakończeniu pierwszej części, w którym Maximus umiera a widz ociera łzy, mam wątpliwości co do konieczności powrotu, chociaż trailer zapowiada się intrygująco. Dowiemy się w listopadzie 2024 roku.

Meryl Streep wraca jako bezduszna szefowa w "Diabeł ubiera się u Prady"

Jeszcze trudniejsze zadanie będzie czekało sequel  „Diabeł ubiera się u Prady”. O ile bowiem wymienione wcześniej filmy mogą porwać publiczność wartką akcją czy świetnymi efektami specjalnymi, „Diabeł ubiera się u Prady” był mocno osadzony w rzeczywistości lat 00. Pokochaliśmy tę komedię nie za warstwę romantyczną, lecz za możliwość zajrzenia „za kulisy” niedostępnego wówczas świata luksusowej mody i pracy w ekskluzywnym magazynie. Teraz ten świat stał się dostępny dla każdego posiadacza smartfona: pokazy można oglądać on-line, zaś modelki, influencerki czy same magazyny pokazują zaplecze pracy nad sesjami. „Diabeł ubiera się u Prady” był również wspaniałym zaskoczeniem z uwagi na aktorstwo. Anne Hathaway w 2006 roku znana była głównie z „Pamiętnika księżniczki”, a film pozwolił jej zaistnieć jako dojrzałej aktorce. Ale większym zaskoczeniem była Meryl Streep we wzorowanej na redaktor naczelnej Annie Wintour roli Mirandy Priestly. Wiadomo było, że ponad 50-letnia Streep jest świetną aktorką, jednak dopiero rola Mirandy uwolniła ją od dobrodusznego wizerunku kobiety w średnim wieku. Teraz będzie trudniej zaskoczyć widzów. O czym zresztą przekonała się sama Streep wracają po 10 latach do filmu „Mamma Mia 2”. Kontynuacja musicalu na podstawie piosenek ABBY świetnie poradziła sobie finansowo i generalnie spodobała się publiczności, ale była również wtórna.

Kogo przyciągnie „Diabeł ubiera się u Prady”? Na pewno pierwotnych widzów, czyli dzisiejszych 40- i 50-latków. Kultowe teksty Mirandy Priesley (sama przynajmniej raz pisząc o wiosennych trendach napisałam „Kwiaty? Na wiosnę? Przełomowe”) wpisały się już do kanonu. Jestem ciekawa jak pokażą w filmie zmiany w świecie mody. Podstawą będzie bowiem nie druga książka Lauren Weisberger z serii na podstawie, której powstał film „Diabeł ubiera się u Prady”. „Zemsta ubiera się u Prady” opowiadała o dalszych losach Andy, bohaterki granej przez  Anne Hathaway. Nowy film oprze się natomiast o relację Mirandy z Emily (Emily Blunt), swoją dawną asystentką, a teraz szefową luksusowego domu mody. Mam jednak nadzieję dowiedzieć się, czy Nigel (Stanley Tucci), zdradzony przez Mirandę pod koniec oryginalnego filmu otrzyma zadośćuczynienie. To jednak ciekawostki dla osób, które żywią oryginał sentymentem. 

Czy natomiast sequel podbije serca generacji Z? Tematy takie jak poświęcenie życia prywatnego dla dobra kariery czy fat-shaming (tym, którzy nie pamiętają, Anne Hathaway była w filmie uważa za grubą!) mogą nie przypaść do gustu pokoleniu, które dba o work-life balance i ciałopozytywność? 

Problematyczna Bridget zostanie wdową w czwartej części przygód zwariowanej singielki

Podobne wyzwanie czeka czwartą odsłonę przygód Bridget Jones - potwierdzono prace nad „Bridget Jones 4”, w którym główna bohaterka zostaje wdową (niestety, nie zobaczymy zatem Colina Firtha jako Marka Darcy’ego). Film powinien trafić do kin w 2025 roku. To powrót po 9 latach przerwy. Ostatnio Renée Zellweger jako Bridget pojawiła się na ekranie w 2016 roku, wówczas również po dłuższej przerwie, bowiem aż 12 lat po zakończeniu drugiej części pod tytułem „Bridget Jones: W pogoni za rozumem”. 

Ekscytujące jest przyglądać się na podstawie tej serii jak zmienia się postrzeganie kobiet w ostatnich dekadach. W „Dzienniku Bridget Jones” z 2001 roku 32-letnia bohaterka czuje się stara i gruba. To właśnie ten ostatni przymiotnik denerwuje widzów z pokolenia Z, którzy kręcą filmiki na TikToka wyrażające oburzenie, że postać była uważana za grubą, a rodzina i przyjaciele dodatkowo jej to wytykali. Natomiast w 3.części Bridget pokazywała jak zmieniło się nasze postrzeganie kobiet - trzecia część zrobiła furorę, kiedy uwielbiana postać zmagała się z niespodziewaną ciążą po 40. oraz kolejnymi rozterkami miłosnymi. W 4.części Bridget wplącze się w miłosnym trójkąt z Danielem (Hugh Grant) i młodszym mężczyzną (Leo Woodall z serialu „Jeden dzień”), znowu pokazując nowe spojrzenie na kobiety, które bez ostracyzmu mogą spotykać się z młodszymi mężczyznami. 

Słodko-gorzki powrót znanych bohaterów

Powrót do dobrze znanych bohaterów jest zawsze słodko-gorzki, zwłaszcza jeśli towarzyszy mu długa przerwa. Jeśli mamy do czynienia ze świetnym zakończeniem jak w przypadku "Gladiatora", nie chcę psuć tego wspomnienia, nawet jeśli kontynuacja będzie udana. Najcięższym przypadkiem są właśnie filmy i seriale obyczajowo-komediowe, zwłaszcza te o kobietach, co świetnie udowodnił serial "I tak po prostu". Doceniam chęć serialu, aby się zmienić, jednak wniósł za mało nowości, aby stać się prawdziwym sukcesem, a to co pozostało z "Seksu w Wielkim Mieście" stało się do pewnego stopnia karykaturalne. 

Niemniej trzymam kciuki za "Diabeł ubiera się u Prady" i kolejną "Bridget Jones". Mam nadzieję, że uda im się zachować urok oryginału, a jednocześnie uniknąć mentalnego zatrzymania się na początku XX wieku. Brakuje mi tych kobiecych komedii z tamtych czasów, miłych, ale z pazurem. W końcu, ponownie cytując Meryl Streep jako Mirandę Priestly: “Tak naprawdę nikt nie jest w stanie mnie zastąpić”. 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również