Lato za pasem, a ujędrnienie skóry, redukcja cellulitu czy depilacja wymagają czasu. Jeśli chcesz skorzystać z zabiegów, to ostatni dzwonek!
Jak rozplanować zabiegi przed nadejściem lata?
Żaden, nawet najnowocześniejszy sprzęt zabiegowy nie działa jak różdżka chrzestnej matki Kopciuszka (przynajmniej na razie!). Żeby zobaczyć efekty, potrzeba kilku, nawet kilkunastu tygodni. I całej serii zabiegów. Na jeden nie warto nawet wydawać pieniędzy. Dlatego, myśląc o przygotowaniu ciała do lata, lepiej nie czekać do ostatniej chwili. – Na cellulit zazwyczaj „pracujemy” miesiącami, a nawet latami, zatem redukcja zmian też wymaga czasu – mówi kosmetolog dr n. med. Izabela Załęska. – Zabiegi wykonuje się w jedno-, dwutygodniowych odstępach. Jeśli zaplanujemy terapię złożoną z 6–10 zabiegów, a tyle zazwyczaj potrzeba, żeby ciało stało się gładkie, będzie trwała minimum trzy miesiące. Podobny czas zajmie zlikwidowanie niewielkich fałdek wokół talii, poprawa jędrności skóry na brzuchu, udach czy ramionach, redukcja rozstępów. Trwała depilacja może przeciągnąć się nawet do pół roku.
– Względy bezpieczeństwa wymagają, żeby zabiegów laserowych nie wykonywać, gdy słońce świeci mocno, a temperatura jest wysoka – ostrzega Izabela Załęska. – Grozi to m.in. powstaniem przebarwień i innych powikłań pozabiegowych.
– Zniwelowanie go wymaga ciągłej pracy i samodyscypliny – przyznaje Izabela Załęska. – Zabiegi nie wystarczą, ważna jest także dieta i ćwiczenia. W przypadku „skórki pomarańczowej” problemem jest nie tylko nadmiar tkanki tłuszczowej (ba, cellulit mają nawet bardzo szczupłe osoby). Trzeba przede wszystkim zadbać o prawidłowe krążenie krwi i limfy, zlikwidować obrzęki spowodowane zatrzymywaniem wody, przywrócić elastyczność zwłókniałej tkance łącznej. Za jedną ze skuteczniejszych terapii uważana jest znana od lat endermologia, czyli masaż rolkami z jednoczesnym zasysaniem skóry. Technologia jest cały czas udoskonalana, aby jeszcze skuteczniej rozbijać złogi tłuszczu, nie rozciągając przy tym nadmiernie skóry i nie naruszając znajdujących się w niej kruchych naczyń krwionośnych. – Taki masaż wygładza cellulit, a usprawniając działanie układu limfatycznego, przyspiesza wymianę płynów – mówi specjalista medycyny estetycznej prof. Paweł Surowiak. – Pobudza również produkcję kolagenu i elastyny, prowadząc do ujędrnienia i wzmocnienia skóry. Moim zdaniem najlepsze efekty dają terapie łączone z wykorzystaniem różnych technologii, w zależności od stanu pacjenta – dodaje lekarz. Można więc wykonywać endermologię oraz zabiegi takie jak Venus Legacy, VelaShape, Maximus Trilipo. To urządzenia do bezinwazyjnej redukcji tkanki tłuszczowej, wykorzystujące m.in. działanie fal radiowych i podczerwieni.
Najlepsze efekty przynoszą tzw. terapie łączone. Ważne jest jednak przemyślane połączenie zabiegów. O możliwe kombinacje pytaj dobrego specjalistę.
Izabela Załęska poleca uzupełnienie endermologii o karboksyterapię, czyli wstrzykiwanie medycznego dwutlenku węgla. To poprawia ukrwienie i stymuluje rozpad komórek tłuszczowych. Boisz się igły? Możesz wypróbować jeszcze zabieg urządzeniem BTL Unison. Wykorzystuje radiofrekwencję i falę akustyczną. Fale radiowe podgrzewają i „rozpuszczają” tłuszcz. Akustyczne rozbijają zwłóknienia i uszkadzają błony komórek tłuszczowych, które dzięki temu pozbywają się swojej zawartości. Urządzenie o nazwie Onda wykorzystuje do niszczenia komórek tłuszczowych mikrofale działające na różnych głębokościach. Żeby usunąć z organizmu „uwolniony” podczas zabiegu tłuszcz, musisz dużo pić (nawet 2–3 litry wody dziennie). Efekty w przypadku obu urządzeń powinnaś zauważyć już po 4 zabiegach wykonywanych w 2–3-tygodniowych odstępach.
Co ze skórą, która z wiekiem (a także po kuracjach odchudzających) robi się „za luźna”? Przyda jej się lifting, oczywiście nieinwazyjny. Lekarze wykonują go za pomocą skoncentrowanych fal ultradźwiękowych (HIFU), emitowanych m.in. przez urządzenia o nazwie Liftera. – Silne podgrzewanie skóry na określonej głębokości prowadzi do natychmiastowego obkurczenia, a w ciągu 2–3 miesięcy do przebudowy włókien kolagenu i elastyny – tłumaczy Marcin Piwiński, dyrektor działu Nova Med (Nova Group).
Zabiegi traktujmy jak wsparcie, a nie cudowną terapię, która zwalnia z konieczności podejmowania jakiegokolwiek wysiłku. Nic nie zastąpi racjonalnej diety i aktywności fizycznej.
– Pacjentki w gabinecie często pytają mnie, na jak długo wystarczą zabiegi – opowiada Izabela Załęska. – Niestety, jeśli na nich poprzestaniemy, to na krótko. Żaden nie zastąpi racjonalnej diety i aktywności fizycznej. Ale razem mogą zdziałać wiele! Nie bez znaczenia jest też pielęgnacja w domu. Systematyczne złuszczanie i regularne nawilżanie skóry – nie tylko przed nadejściem lata – przynosi widoczne efekty. Doceń te drobne codzienne rytuały. Warto sprawić sobie silikonowy masażer przypominający bańkę chińską. Przyda się do pracy nad redukcją cellulitu. Krążenie usprawni masaż szczotką na sucho lub na mokro, byle regularny. Zobaczysz, jak ładnie wygładzona i ożywiona będzie skóra. Po masażu, który jest też świetną formą pilingu, nawilżające i ujędrniające balsamy będą się szybciej wchłaniać. O nich też przypomnij sobie wcześniej niż dwa tygodnie przed urlopem. A najlepiej stosuj przez okrągły rok. Bo dobrze nawilżona skóra jest jędrna, gładka, wygląda zdrowo. A przecież o to przede wszystkim chodzi!