Kultura

Julia Roberts: Filmy, które warto obejrzeć z Julią Roberts

Julia Roberts: Filmy, które warto obejrzeć z Julią Roberts
Julia Robert i George Clooney na premierze "Tickets to Paradise". To ich piąty wspólny film.
Fot. EastNews

Filmy z Julią Roberts od lat cieszą się dużym powodzeniem. Jakie komedie romantyczne i thrillery z Julią Roberts warto obejrzeć? I jaki film z Julią Roberts obejrzymy w 2023 roku? 

Julia Roberts i Richard Gere : "Pretty Women" i "Uciekająca Panna Młoda"

Kariera w komediach romantycznych zaczęła się dla Julii Roberts od pamiętnej roli w filmie "Pretty Women" z 1990 roku, który początkowo miał być mrocznym dramatem eksplorującym temat prostytucji i narkotyków. Koniec końców film Garry’ego Marshalla stał się komedią romantyczną w stylu "My fair lady", opowiadającym o przemianie prostytutki o złotym sercu w wyrafinowaną miłośniczkę opery, zaś rolę jej Pigmaliona zagrał Richard Gere. Sukces filmu w dużej mierze opierał się na pozytywnej energii i niezapomnianym uśmiechu Julii Roberts windując ją na szczyty tego gatunku. Trio Marshall- Roberts – Gere zawarło pakt, żeby ponownie wspólnie pracować. Udało się w 1999 roku, kiedy stworzyli razem komedię romantyczną "Uciekająca panna młoda". Grany przez Richarda Gere reportem ma za zadanie zrobić reportaż o notorycznie uciekającej sprzed ołtarza pannie młodej, ale ostatecznie sam zakochuje się w granej przez Roberts bohaterce. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Julia Roberts (@juliaroberts)

 

W kolejnych latach Julia Roberts pracowała regularnie z Garrym Marshallem i pojawiła się w jego dwóch napakowanych gwiazdami komediach romantycznych: "Walentynki" (2010), gdzie zagrała żołnierkę wracającą z misji, aby zobaczyć się z synem w Święto Zakochanych oraz "Dzień Matki" (2016), który okazał się ostatnim filmem reżysera. W poświęconym reżyserowie filmie dokumentalnym Julia Roberts wspomniała, że dostała do niego na planie pierwszego wspólnego filmu diamentowym naszyjnik w kształcie serca, który miał jej przypominać, że jest kochana i że ktoś jest po jej stronie. Aktorka widziała się z reżyserem na krótko przed jego śmiercią. Jak wspomina

Byłam tam i po prostu czułam się naprawdę zaszczycona, że mogłam z nim spędzić trochę czasu.

Julia Roberts: Królowa komedii romantycznych

W latach 90. Julia Roberts była królową komedii romantycznych. Po „Pretty Women” zagrała m.in. w "Kocham kłopoty", gdzie z Nickem Nolte grała parę rywalizujących ze sobą dziennikarzy czy "Miłosna rozgrywce" z Dennisem Quaid. Jednak dopiero "Mój chłopak się żeni" z 1997 roku odniósł większy sukces, zaś Julia Roberts w roli przyjaciółki starającej się nie doprowadzić do ślubu swojego najlepszego przyjaciela ugruntowała swoją pozycję  królowej gatunku. Ponad 20 lat po realizacji filmu aktorzy grający główne role pojawili się w specjalnej sesji dedykowanej tej popularnej komedii romantycznej. Emma Roberts, również aktorka i bratanica Julii Roberts, zdradziła, że to właśnie "Mój chłopak się żeni" jest jej ulubionym filmem z Julią w roli głównej.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Julia Roberts (@juliaroberts)

 

Szczytowym dla niej momentem był 1999 rok, kiedy na ekrany weszła "Uciekająca Panna Młoda" i kolejny hit – "Notting Hill". Dziejąca się w Londynie komedia romantyczna o Annie (Julia Roberts), gwieździe filmowej, która uciekając przed skandalem trafia pod dach nieśmiałego księgarza Williama (Hugh Grant) była gigantycznym sukcesem, zaś sceny z konferencji prasowych to klasyka gatunku.

Ostatnią stricte komedią romantyczną Julii Roberts był średnio udany film "Ulubieńcy Ameryki" z 2001 roku, gdzie zagrała zakompleksioną siostrę Catherine Zety-Jones. W międzyczasie wystąpiła jeszcze w adaptacji książki "Jedz, módl się, kochaj", która chociaż nie należy ściśle do gatunku jest pozytywną opowieścią o odkrywaniu samej siebie po rozwodzie. Jednak i ten film aktorka nagrała ponad 10 lat temu, w 2010 roku.  Jak powiedziała Roberts w wywiadzie dla New York Times

Ludzie myślą, że nie chciałam zrobić komedii romantycznych. Gdybym przeczytała scenariusz na poziomie "Notting Hill" lub na poziomie szalonej zabawy jak w "Mój chłopak się żeni", zrobiłbym to.

Julia Roberts w komedii  romantycznej "Tickets to Paradise". Gra z nią George Clooney

Takim scenariuszem okazał się dla Julii Roberts "Tickets to Paradise". Jak wspomina w wywiadach po przeczytaniu scenariusza wiedziała, że chce w nim zagrać, ale tylko z Georgem Clooney'em. Na szczęście aktor również uznał, że chce go zrealizować tylko z Julią.

Roberts i Clooney znają się od wielu lat. Wspólnie zagrali w trzech częściach popularnej komedii kryminalnej „Ocean’s 11”, a także w thrillerze Jodie Foster "Zakładnik z Wall Street". Z trylogią "Ocean’s 11" wiąże się zabawna anegdotka. Clooney chciał, aby Roberts , którą znał wówczas jedynie przelotnie, zagrała w filmie, który miał budżet 85 mln dolarów, zaś Julia Roberts właśnie jako pierwsza aktorka zaczęła brać 20 mln dolarów za rolę (w "Erin Brokovich"), dlatego aktor wysłał jej scenariusz wraz z banknotem 20 dolarowym i notką „Podobno bierzesz 20 za film?”. Roberts uznała scenariusza za idealny i ostatecznie pojawiła się w trzech częściach u boku Clooney’a, Brada Pitta i Matta Damona. Na planie kolejnej części „Ocean’s 12” aktorka była w pierwszej ciąży i jak wspomina mieszkali w domu Clooney’a, który troszczył się o nią tak bardzo, że kazał jej spać na parterze, aby przypadkiem nie spadła ze schodów.

"Tickets to Paradise" jest jednak pierwszą komedią romantyczną Julii Roberts i George’a Clooney’a. Kręcony w Australii film opowiada o rozwiedzionej parze, która jedzie do Australii, aby powstrzymać swoją córkę (Kaitlyn Dever) przed ślubem z nowopoznanym mężczyzną (Lucas Bravo z "Emilii w Paryżu"). Roberts i Clooney pełnili również rolę producentów filmu "Tickets to paradise". 

Julia Roberts i Oscar

Film "Erin Brokovich" okazał się dla Roberts przełomowy nie tylko z powodu historycznie wysokiej gaży, ale również dlatego że dzięki niemu uzyskała pierwszego Oskara. W biograficznym filmie Stevena Soderbergha Roberts zagrała tytułową bohaterkę, samotną matkę trójki dzieci, która walczy z gigantycznym koncernem paliwowym zatruwającym środowisko i powodującym, że okoliczności mieszkańcy zapadają na choroby nowotworowe.

To była trzecia nominacja Julii Roberts do Oscara ( nominowana była wcześniej za "Pretty Women" i "Stalowe Magnolie") i dla Julii powiedzenie do trzech razy sztuka okazało się prawdziwe. Aktorka odbierała nagrodę w zjawiskowej sukni od Valentino (jak zdradziła, planuje przekazać ją w spadku córce Hazel) u boku ówczesnego ukochanego Benjamina Bratta i poprosiła, żeby nie przerywać jej przemówienia, bo to być może jest dla niej jedyna okazja do zdobycia Oskara.

Kocham świat. Jestem taka szczęśliwa - powiedziała na zakończenie.

W 2004 roku zagrała w miłosnym dramacie "Bliżej", jednak nominacje zyskali grający z nią Natalie Porter oraz Clive Owen. Dopiero w 2014 roku udało jej się jeszcze zdobyć nominację dla aktorki drugoplanowej w kameralnym dramacie rodzinnych "Sierpień w Osage Country".

Julia Roberts nie boi się seriali: "Homecoming" i "Gaslit"

W ostatnich latach filmy rodzinne i filmy psychologiczne stały się nowym znakiem rozpoznawczym Julii Roberts, od których zresztą zaczęła się jej kariera. To właśnie komediodramat „Mystic Pizza” i rodzinny komediodramat „Stalowe magnolie” przyciągnęły do niej uwagę reżyserów i widzów.

W 2017 roku zagrała w "Cudownym chłopcu" matkę syna z zdeformowaną twarzą, która walczy o jego miejsce w świecie. Natomiast rok później ponownie zagrała matkę, tym razem narkomana, który uciekł z odwyku – w "Powrocie Bena" (2018). To był jej ostatni film przed czteroletnią przerwą. 

Julia Roberts w ostatnich lata coraz rzadziej pojawiała się na dużym ekranie, jednak za to coraz chętniej występuje w miniserialach telewizyjnych. W 2018 roku zagrała pracownicę społeczną odpowiedzialną za wsparcie weteranów wracających z wojny w psychologicznym thrillerze Sama Esmaila "Homecoming".

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Julia Roberts (@juliaroberts)

 

2022 rok to mocny powrót Julii Roberts. Poza wspomnianym "Tickets to Paradise" w 2022 roku mogliśmy zobaczyć Julię Roberts u boku Seana Penna w politycznym thrillerze "Gaslit" opowiadającym o aferze Watergate. Roberts gra Marthę Mitchell, żoną prokuratora generalnego odpowiedzialnego za nadzorowanie śledztwa. To kolejna rola Roberts w politycznym dramacie. W 2007 roku zagrała u boku Toma Hanksa w filmie "Wojna Charliego Wilsona" skupionym na Operacji Cyklon i wojnie w Afganistanie w latach 1979-1989. To był zresztą kolejny film Mike’a Nicholsa (po "Bliżej"), w którym zagrała.

Julia Roberts na Netflixie. Film z Julią Roberts "Leave the World Behind" pojawi się w 2023 roku

Obecnie Roberts jest w trakcie kręcenia kolejnego u boku Sama Esmaila "Leave the World Behind", który będzie miał premierę na Netflixie w grudniu 2023 roku. O czym opowiada "Leave the World Behind"? Rodzinne wakacje na Long Island zostają zakłócone przez dwójkę nieznajomych, którzy przynoszą wiadomość o tajemniczej awarii prądu. Gdy groźba zagłady staje się coraz bardziej nieuchronna, obie rodziny muszą zdecydować, jak najlepiej przetrwać potencjalny kryzys, jednocześnie próbując znaleźć własne miejsce w rozpadającym się świecie. W filmie, poza Julią Roberts, zagra również Ethan Hawke.

Julia Roberts: Jak wybiera role?

Kariera Julii Roberts trwa już ponad trzy dekady, a jej repertuar niezmiennie pozostaje zróżnicowany. Jak sama wspomina w wywiadzie dla "New York Times", potrzebuje częstej zmiany.

Za każdym razem, gdy gram w komedii, myślę, że chcę po prostu siedzieć przy stole z filiżanką herbaty i szlochać nad czymś. Potem to robię i myślę: Och, żeby tak nosić ładną sukienkę i się śmiać.

Julia Roberts nie boi się ani filmów sensacyjnych (jak "Raport Pelikana", trylogia "Ocean’s 11" czy "The Mexican" na planie którego poznała swojego męża Danny Modera), dramatów ("Stalowe magnolie", "Macocha"), filmach animowanych (m.in. "Smerfy") czy najbardziej kojarzonych z nią komedii romantycznych. Zagrała w ponad 50 produkcjach i pracowała u boku najlepszych amerykańskich reżyserów m.in. Woody Allena  ("Wszyscy mówią kocham Cię"), Mike'a Nicholsa, Sam Esmaila, Garry'ego Marshalla, Roberta Altmana ("Prêt-à-Porter"). W ciągu ostatnich dwudziestu lat Roberts pojawia się jednak na plakatach filmowych coraz rzadziej, z uwagi na to że aktorka chce spędzać więcej czasu z rodziną.

Kiedy moje dzieci były młodsze widziały jak ich tata wyjeżdża na plan filmowy i ja trochę pracowałam, ale prawie tego nie zauważyli. To było tak, jakby mnie nie było tylko wtedy, gdy oni drzemali czy coś. Ale wraz z wiekiem, a zwłaszcza z moją córką, mam poczucie odpowiedzialności za pokazywanie moim dzieciom, że potrafię być kreatywna i że ma to dla mnie znaczenie.

Teraz jednak, kiedy jej dzieci wybierają się na studia, aktorka może poświęcić się swojej karierze. Zapytana o to czym kieruje się wybierając filmy i czemu w ostatnich latach wybiera poważniejsze produkcje odpowiedziała:

Po co zostawiać szczęśliwe życia, aby grać w filmach o szczęśliwym życiu? 

Wydaje się więc, że zobaczymy więcej Julii Roberts w poważnych produkcjach.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również