Katie Holmes została okrzyknięta najlepiej ubraną gwiazdą ulicznej mody. Styl aktorki to połączenie klasycznej prostoty z kreatywnością. To niebanalne stylizacje, ale osiągalne dla wszystkich. Katie Holmes to ikona mody, jakiej nam potrzeba.
Katie Holmes przemierza Manhattan w podartych dżinsach i wygodnych klapkach na klockowych obcasach. Szarej bluzie dodaje szyku torebką w zwierzęcy wzór. W chłodne dni narzuca trencz, a do ołówkowej spódnicy zakłada przeklęte przez wszystkich rajstopy. Jej styl jest bliski życiu i osadzony w codzienności. W przeciwieństwie do wielu gwiazd street style'u nie ubiera się dla paparazzi. Ani po to, żeby za wszelką cenę zaskoczyć oryginalnością podczas tygodni mody. W szafie Katie Holmes nie znajdziemy hitów jednego sezonu. Aktorka woli dobrze znane klasyki: kaszmirowe swetry, dobrze skrojone marynarki, garnitury, koszule z fontaziem (czyli wiązaną pod szyją kokardą), plisowane spódnice. Ma kilka ponadczasowych modeli okularów przeciwsłonecznych i solidne skórzane torebki, takie które nosi się przez kilka lat. Owszem, znakomita większość ubrań Katie Holmes posiada metki Chloe, Marc Jacobs, Saint Laurent czy Acne i przekracza nasze możliwości budżetowe. To jednak w dużej mierze klasyki. Łatwo znaleźć ich jakościowe odpowiedniki w sieciówkach.
Jeszcze przed wybuchem pandemii wiele magazynów, łącznie z The Times okrzyknęło Katie Holmes „nową ikoną street style'u”. Jej podejście do mody okazało się zgodne z kierunkiem, obranym przez projektantów. Ci już w wiosenno-letnich kolekcjach przedkładali rzeczy do noszenia ponad wystawność i teatralność, klasykę nad artystyczne wizje podpadające pod kategorię „niepraktyczne”. To efekt refleksji nad rozbuchaną konsumpcją, nakręcaną przez kapryśne trendy. Hasła „wearbility”, „realistic clothes” były na ustach najważniejszych kupców. Nie chodziło wyłącznie o dosłowną użyteczność, lecz także o określoną estetykę. Od pewnego czasu lansują ją także magazyny, zachęcając czytelniczki do rozważnych zakupów i budowania kapsułowej garderoby - praktycznej i ponadczasowej, w duchu zrównoważonej mody.
Pandemia Covid-19 utrwaliła te tendencje. Uznanie znalazły wygodne dżinsy, swetry, dres, płaskie buty - niewymuszony codzienny styl. Katie Holmes okazała się nieprzebranym źródłem inspiracji: trencz ożywia kolorowymi sneakersami. Dżinsy z wysokim stanem nosi w rozmaitych konfiguracjach: z ceglastą marynarką, skórzaną kurtką a model z dziurami a la lata 90. z kobiecym żakietem lub z koszulą z bufkami, bliższą królowej Victorii niż Courtney Love. Katie Holmes doskonale wie, że aby uniknąć banalności trzeba trochę pomieszać porządki. I znaleźć balans!
Stylizacje Katie Holmes zawsze były w takim samym stopniu seksowne co powściągliwe, spontaniczne, naturalne i spójne z aktorką. Aspirujące ale bez „zadęcia” i osiągalne dla każdego. Styl na wyjście szykowny, ale daleki od wystawności, wzniosłości czy przepychu. Kardigan i skórzana solejka na spotkanie w ciągu dnia, na wieczór suknia - halka nonszalancko przykryta ciężkim, męskim płaszczem. Gdyby stylistka Allison Bornstein (@allisonbornstein6) nie zamieszczała na profilu instagramowym postów ze zdjęciami Holmes, nikt by nie przypuszczał, że aktorka korzysta z fachowej pomocy. Katie Holmes zaznacza, że Bornstein ubiera ją wyłącznie na wyjścia. Rzeczy na co dzień kupuje sama, albo dostaje od luksusowych marek z którymi współpracuje. Słynne kaszmirowe kombo kardigan plus biustonosz, które rozsławiło Katie w mediach ubiegłego lata, to owoc kolaboracji z luksusową marką Khaite. Po zakończeniu 6-letniego związku z Jamie Foxem, w sierpniu 2019, Holmes wyszła na miasto w owym kardiganie, który luźno osuwał się z ramienia odsłaniając dekolt i gładką skórę. Pod swetrem był tylko biustonosz. Sweter kosztował $1,540, Biustonosz kosztował $ 520, oba sprzedały się w kilka godzin po opublikowaniu zdjęcia.
Redaktorki uznały, że największe stylowe „momenty” Katie Holmes przypadają na okres po zerwaniu z Jamie Foxx’em. Wydawałoby się, że przeżywając rozstanie styl jest ostatnią rzeczą o jakiej można myśleć. Zwłaszcza w sytuacji, gdy były partner jeszcze w trakcie związku spotykał się z młodszą. Katie nie komentowała rozstania. Nie dzieliła się emocjami z prawie 2-milionowym gronem instagramowych followersów. Jest niezłą aktorką więc jej przemiana była jak filmowa transformacja. Wyszła jak zwykle na Manhattan, wprost na obiektywy paparazzich - raz w pamiętnym biustonoszu, innym razem w jedwabnej sukience Chloe i skórzanych gladiatorach. Zawsze uzbrojona w uśmiech. Właśnie zaczęły się pokazy Tygodnia Mody więc olśniewała również wieczornymi kreacjami. Plotkarskie portale nazwały sprawę rzeczowo - „Stylowa zemsta!”. Zachwycone serią metamorfoz redaktorki mody stworzyły swoje określenie „Katie post break-up style”. Cóż, jest to poniekąd styl bliski życiu.