Kwasy to substancje wszechstronne i doskonale sprawdzone zarówno w dermatologii leczniczej, jak i kosmetologii. Od niedawna możemy po te składniki sięgać z większą swobodą i nawet latem. A to dlatego, że kwasy dodawane do kosmetyków jeszcze nigdy nie były na tyle delikatne. Wciąż doskonale złuszczają, rozjaśniają i odmładzają skórę, ale teraz robią to bez ryzyka podrażnień.
Spis treści
Wśród modnych składników kremów znajdziesz roślinne komórki macierzyste, peptydy, lipidy... i kwasy. Te ostatnie to żadna nowość, dermatolodzy stosują je w zabiegach od trzydziestu lat. Na czym więc polega fenomen kwasów, jakim cudem nie dają się zdetronizować nowym substancjom pielęgnacyjnym?
Są skuteczne i dobrze przebadane. Na wiele problemów związanych ze starzeniem się skóry działają jak lekarstwa, likwidują nie tylko objawy, ale również przyczyny problemów – mówi dermatolog dr Ewa Chlebus z warszawskiej kliniki Dr Chlebus (autorka wielu publikacji naukowych na temat stosowania kwasów w dermatologii estetycznej). – Nawet w Stanach Zjednoczonych i innych krajach, w których przez lata do odmładzania twarzy lekarze najczęściej używali lasera lub wypełniaczy, powraca się do zabiegów z kwasami, bo pacjenci już wiedzą, że wypełniacz wstrzykuje się w bruzdę, by ją wygładzić, ale ta substancja nie ujędrni i nie zregeneruje skóry. A kwasy to zrobią. Na dodatek dobrze się mają w kremach, co oznacza, że możesz docenić ich skuteczność na co dzień.
Do kosmetyki kwasy trafiły z medycyny. – Potrafią szybko rozszczelnić substancję spajającą komórki na powierzchni skóry. A dzięki temu martwe komórki odpadają i odsłaniają gładki, ładny, nowy naskórek – wyjaśnia dr Chlebus. Jednak to nie wszystko – kwasy wnikają też w głąb skóry. A tam przyspieszają regenerację, pobudzają produkcję kolagenu i nawilżającego kwasu hialuronowego (który nie jest kwasem, lecz cukrem).
Rodzaj preparatu stosowanego w czasie zabiegu lekarze dopasowują do typu skóry i problemu. W każdej miksturze do niedawna był jeden silnie stężony kwas, na przykład glikolowy. Teraz powstają mieszanki kwasów, w jednym peelingu jest ich na przykład sześć. Okazało się bowiem, że preparat, który ma w składzie wiele kwasów, może zlikwidować za jednym zamachem kilka problemów, na przykład odmłodzić, wygładzić i rozjaśnić skórę. Jest też delikatniejszy i nie wywołuje podrażnień.
A jak wygląda sam zabieg? Najpierw lekarz nakłada na twarz płyn obniżający pH skóry, co ułatwia wnikanie kolejnych substancji. Następnie pędzelkiem aplikuje mieszankę kwasów (w postaci płynnej), a po kilkudziesięciu sekundach neutralizuje ją specjalnym preparatem.
Bezpośrednio po zabiegu skóra może piec, być zaczerwieniona, niekiedy twarz lekko puchnie. Później naskórek wysycha, jest napięty, błyszczący, a po trzech dniach zaczyna się złuszczać (w różnym stopniu, wszystko zależy od zastosowanej mieszanki kwasów, wieku pacjenta i indywidualnych predyspozycji). Tydzień po zabiegu skóra jest jasna, jędrna, gładka. Po miesiącu jej komórki zaczynają działać szybciej i sprawniej. Dla długotrwałego efektu zabiegi trzeba powtarzać co 4–6 tygodni – najlepiej między październikiem i kwietniem.
Skoro zabiegi są takie dobre, to po co nam jeszcze kremy i maseczki z kwasami? – Uzupełniają się. Zabiegi działają głębiej, kosmetyki na powierzchni. Są znacznie delikatniejsze, dobre do codziennej pielęgnacji – tłumaczy dermatolog. Ponieważ zawierają mniej stężone kwasy, nie wnikają głęboko w skórę i nie wywołują widocznego złuszczania. Regulują odnowę naskórka i rozświetlają go.
Chociaż w kremach kwasów jest mniej niż w preparatach do zabiegów, po nałożeniu kosmetyku na twarz można odczuwać lekkie mrowienie – wyjaśnia dr Chlebus. – Po miesiącu naskórek będzie dobrze nawilżony, gładki.
Kremów, pilingujących maseczek i płynów z kwasami do zmywania twarzy najlepiej używać na noc, bo mogą uwrażliwiać skórę na słońce (dlatego nie zaleca się ich na lato). – Jeśli krem nocny zawiera kwasy, w tym na dzień powinny być lipidy – mówi dr Chlebus. – I filtr, co najmniej SPF 15.
Bardzo ważne jest też przyzwyczajenie skóry do używania kosmetyków z kwasami. Zacznij od nakładania kremu dwa, trzy razy w tygodniu. Po miesiącu używaj go każdego wieczoru. Maseczki stosuj raz lub dwa razy w tygodniu. Sięgaj po nie przez całą jesień i zimę albo wtedy, gdy wyglądasz na zmęczoną lub masz w planie ważne wyjście. Jeśli stosujesz złuszczające kosmetyki z kwasami, zrezygnuj z domowych pilingów. – Skóra po kwasach odnawia się wzorowo, nie trzeba jej w tym pomagać – wyjaśnia dermatolog.
Niewiele jest kremów z kwasami przeznaczonych do pielęgnacji okolic oczu. Są łagodniejsze niż te do twarzy, jednak mogą wywołać podrażnienia, jeśli masz bardzo wrażliwą skórę. Dlatego zanim kupisz taki krem, poproś o próbkę. Osoby ze skórą mieszaną i tłustą mają do dyspozycji toniki z kwasami. Nie zastąpią kremu ani zabiegu, ale dobrze oczyszczą naskórek, dodatkowo go wygładzą i przygotują na krem.
Kwasy na twarz to tak naprawdę dobra opcja dla wszystkich. Mogą ich używać kobiety dojrzałe, które chcą wyglądać młodziej. I młode, które walczą z trądzikiem, ziemistością cery albo chcą spowolnić objawy starzenia skóry. Kiedy sięgnąć po kosmetyk z kwasem?
Zasadniczo kosmetykami z kwasami przeznaczonymi do użytku domowego trudno jest zrobić sobie krzywdę. Jednak, żeby uchronić się między innymi przed podrażnieniem skóry, jej przesuszeniem czy przebarwieniami, stosując kwasy na twarz warto przestrzegać kilki zasad:
Kwasy różnią się działaniem i mocą. Dlatego zanim kupisz kosmetyk, przeczytaj, jaką substancję zawiera i wybierz produkt, który będzie najbardziej odpowiadał rodzajowi i potrzebom Twojej skóry. Innych kwasów szukać powinny posiadaczki cery dojrzałej, którym zależy na poprawieniu elastyczności skóry, spłyceniu zmarszczek czy usunięciu przebarwień. Nawet osoby zmagające się z trądzikiem różowatym i trądzikiem pospolitym krostkowym wybiorą różne kosmetyki z kwasami.