Sytuacje, w których spotkania zamieniają się w polemikę, są dziś bardziej powszechne niż kiedykolwiek. Niewinne uwagi o sztucznej inteligencji czy równouprawnieniu potrafią błyskawicznie przerodzić się w intensywne, emocjonalne dyskusje. Choć intencje bywają szczere, a argumenty rzeczowe, często pojawia się poczucie bezsilności – jakby słowa nie trafiały do rozmówców. Jak prowadzić takie rozmowy skutecznie i z klasą? Odpowiedzi szukamy w książce Mehdi Hasan "Win Every Argument".
Spis treści
Brzmi znajomo? Dobra wiadomość: istnieje sposób, by nawet w trudnych rozmowach nie tylko być wysłuchanym, ale też naprawdę dotrzeć do drugiego człowieka. Nie chodzi o wygrywanie dzięki głośniejszemu głosowi czy większemu zasobowi danych z raportów. Chodzi o coś znacznie starszego, subtelniejszego i – jak pokazują badania – skuteczniejszego - pisze autor Mehdi Hasan książki "Win Every Argument".
Opowiadanie historii to jedna z najstarszych form komunikacji znanych ludzkości. Zanim nauczyliśmy się pisać, rysowaliśmy mamuty na ścianach jaskiń. Zanim zaczęliśmy debatować o inflacji i emisji CO₂, szeptaliśmy sobie przy ogniskach historie o bohaterach, zdradach, szczęściu i przetrwaniu.
Jak pokazuje Robin Dunbar, psycholog ewolucyjny z Uniwersytetu Oksfordzkiego, około dwóch trzecich naszych codziennych rozmów to… plotki. A plotki – abstrahując od ich reputacji – to nic innego jak miniaturowe historie z życia wzięte. Kiedy więc próbujesz kogoś do czegoś przekonać, masz przed sobą nie tylko logiczny umysł, ale też serce spragnione opowieści.
W 2007 roku Deborah Small, profesor psychologii i marketingu w Wharton School, przeprowadziła zaskakujące badanie. Jej zespół chciał sprawdzić, co skuteczniej skłania ludzi do przekazywania datków na cele charytatywne: opis sytuacji statystycznych ofiar, czy poruszająca historia jednej konkretnej osoby. Wynik? Osoby, które przeczytały historię o dziewczynce z imieniem i twarzą, były znacznie bardziej skłonne do wsparcia finansowego niż ci, którym przedstawiono dane liczbowe o setkach tysięcy cierpiących dzieci.
Dlaczego tak się dzieje? Bo nasze mózgi są zaprogramowane do współodczuwania z jednostką. Kiedy słyszysz o dziecku, które cierpi z głodu, możesz niemal poczuć ból w żołądku. Ale gdy słyszysz, że 820 milionów ludzi głoduje każdego dnia, twój umysł się wyłącza – nie jest w stanie objąć takiej skali. To nie kwestia obojętności, ale biologii.
Wielu z nas boi się, że odwoływanie się do emocji to manipulacja. Ale, paradoksalnie, emocje mogą być sprzymierzeńcem logiki. Historia, która porusza, potrafi uruchomić w nas empatię – a empatia to nie tylko uczucie, ale też decyzja. Gdy ktoś opowiada o tym, jak zmieniło się jego życie po wprowadzeniu nowej polityki społecznej, nie tylko słyszymy fakty. Widzimy jego dom, rodzinę, dzieci. I nagle „sucha ustawa” przestaje być czymś odległym. Zaczyna nas dotyczyć.
To właśnie dlatego opowieść o osobie, która ucierpiała z powodu zmian klimatu, przemówi do nas bardziej niż tabelka z poziomem emisji CO₂. Emocje uruchamiają działanie. Sprawiają, że abstrakcyjna myśl – „to niesprawiedliwe” – staje się impulsem do zmiany.
Opowieść, która ma moc, to nie bajka z morałem. To historia osadzona w realnym świecie. I musi spełniać kilka warunków:
Nie opowiadaj o „ludziach, którym się nie powiodło”. Opowiedz o Ani, która straciła pracę, bo musiała opiekować się chorym ojcem.
Historie, które przeżyliśmy sami lub które wydarzyły się komuś bliskiemu, brzmią autentycznie. A autentyczność jest dziś walutą zaufania.
Nie bój się mówić o lęku, nadziei, złości czy wzruszeniu. Emocje nie są słabością – są pomostem do drugiego człowieka.
Jak w każdej dobrej narracji, musi się „coś stać”. Przełom, decyzja, odkrycie – to sprawia, że historia zostaje z nami na dłużej.
Zaskakujące, jak wiele codziennych konfliktów dałoby się rozładować, gdybyśmy potrafili mówić mniej „na temat”, a więcej „z serca”. Zamiast rzucać: „Nie rozumiesz, jak to działa!”, można powiedzieć: „Wiesz, kiedy ja byłem w podobnej sytuacji, czułem się dokładnie tak samo jak ty teraz. Ale wtedy wydarzyło się coś, co mnie zmieniło…”.
Zamiast przekonywać współpracownika do swojego pomysłu slajdami i excelem – opowiedz, skąd w ogóle wziął się ten pomysł. Jaką potrzebę zauważyłeś. Co cię zaskoczyło. Historie łagodzą twarde brzegi sporu. Nie dominują – zapraszają do wspólnego rozumienia.
Nie chodzi o to, żeby przegadać przeciwnika. Chodzi o to, by opowiedzieć coś, co sprawi, że on też będzie chciał opowiedzieć swoją wersję. Dialog to nie wojna na argumenty. Bo w świecie, w którym jesteśmy bombardowani faktami, wykresami i opiniami, jedyną rzeczą, która potrafi naprawdę poruszyć, jest dobrze opowiedziana historia - przekonuje Mehdi Hasan autor książki "Win Every Argument".
Mehdi Hasan - ceniony brytyjsko-amerykański dziennikarz, charyzmatyczny prezenter i autor, który z pasją łączy analityczny umysł z retorycznym talentem. Prowadzi The Mehdi Hasan Show na antenie MSNBC, gdzie nie boi się trudnych pytań i odważnych tez. Jego głos regularnie pojawia się na łamach takich tytułów jak The New York Times czy The Washington Post, a wcześniejsze doświadczenia obejmują m.in. rolę redaktora politycznego w New Statesman oraz felietonisty w The Intercept. Win Every Argument to jego druga książka – prowokująca, błyskotliwa i jak zawsze trafiająca w punkt.