W dobie nauki online przestrogi byłej pracowniczki Facebooka nabierają nowego znaczenia. Czego rodzice nie wiedzą o swoich dzieciach i gdzie popełniają błąd?
Spis treści
Choć świadomość niebezpieczeństwach związanych z korzystaniem z mediów społecznościowych rośnie, korzysta coraz więcej młodych użytkowników. W pandemii, gdy życie młodych ludzi w dużej mierze przeniosło się do sieci, ta liczba jeszcze wzrosła: jak podaje raport przeprowadzony w szpitalu dziecięcym w Chicago, w ciągu ostatnich dwóch lat aż 63% dzieci zwiększyło swoją aktywność na platformach społecznościowych.
Z kolei z badań Fundacji Orange wynika, że niemal połowa uczniów w dni robocze spędza przed ekranem smartfonów nawet 6 godzin. Ponad 66% badanych przyznało się do korzystania z urządzeń elektrycznych przed snem, a 50% z nich - do poczucia nieustannego przebodźcowania.
Frances Haugen, sygnalistka i była pracowniczka Facebooka zajmowała się w korporacji m.in. walką z dezinformacją. To ona ujawniła błędne założenia w modelach biznesowych firm technologicznych, które skutkują manipulacją danymi i wywołują negatywny na jej użytkowników, w tym tych najmłodszych.
Wyświetl ten post na Instagramie
Pod koniec ubiegłego roku Haugen stanęła przed deputowanymi Parlamentu Europejskiego, a przedmiotem spotkania było omówienie kwestii bezpieczeństwa online, przejrzystości algorytmów Facebooka i zminimalizowania negatywnego wpływu social mediów na odbiorców. Ujawnione przez nią wewnętrzne dokumenty korporacji zapoczątkowały cykl artykułów The Wall Street Journal, które wzięły pod lupę szereg nadużycia Facebooka: od promocji fake newsów, przez szerzenie nienawiści, po polaryzację społeczną i celowe zaognianie konfliktów.
Jestem głęboko przekonana o tym, że Facebook działa na szkodę dzieci”, wyznała Frances Haugen przed Parlamentem.
W dyskusji, która wywiązała się po złożeniu przez Frances Haugen zeznań zwróciła ona uwagę na to, że algorytmy Facebooka konstruowane są w taki sposób, by młodzi ludzie prędzej czy później natknęli się na nieodpowiednie dla nich treści związane m.in. z zaburzeniami odżywiania, samookaleczeniami, czy innym rodzajem autodestrukcyjnych zachowań.
Największe emocje wzbudził artykuł o destrukcyjnym wpływie Instagrama na poczucie własnej wartości młodych dziewcząt i ich zdrowie psychiczne w ogóle. Facebook miał przeprowadzić wewnętrzy raport, który dowiódł zależności między korzystaniem z Instagrama a narastającym niezadowoleniem młodych dziewcząt z własnego ciała, które może leżeć u źródeł depresji. Nie tylko nie powziął żadnych czynności, by to zmienić, ale też zdecydował się go zataić.
W jednym z programów telewizyjnych Haugen wskazywała, że największym problemem jest fakt, że algorytmy Facebooka nie są neutralne, ale skonstruowane w taki sposób, by podsuwać te treści, które maja potencjał do przyciągnięcia większej uwagi i wywołania większe zaangażowania użytkownika. W ten sposób z pozoru lekkie treści, takie jak zdrowa dieta czy prozdrowotne przepisy, mogą mieć niespodziewane długodystansowe działanie i przyczyniać się do pojawiania się u młodych ludzi np. zaburzeń odżywiania czy skrzywionej percepcji własnego ciała.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kolejna istotna sprawa to potencjalne uzależnienie od social mediów, które jak wskazują badania, dotyka coraz szerszej grupy młodych ludzi. Algorytmy Facebooka i Instagrama pracują tak, by podsuwać treści wywołujące wyrzut dopaminy, czyli wzbudzające uczucie przyjemności, podekscytowania. I utrzymać czytelnika jak najdłużej.
Pierwsze kilka minut scrollowania to posty znajomych i strony, które obserwujemy, ale z każdą kolejną godziną coraz głębiej wchodzimy przestrzeń pozostającą całkowicie poza naszą kontrolą, wpadamy w szpony algorytmów.”, tłumaczy sygnalistka.
Tłumaczy także, że choć kontakt z social mediami jest przez młodych ludzi postrzegany jako przyjemny przerywnik, sposób na oderwanie się od stresów i zmartwień, w istocie jest czynnikiem wywołującym i potęgującym napięcie. Z kolei rodzice nie są świadomi tych mechanizmów i nie potrafią zrozumieć nastolatka, który boryka się z uzależnieniem od mediów społecznościowych.
Sam zainteresowany musi więc skonfrontować się nie tylko z utratą kontroli nad funkcjonowaniem w sieci, ale także narastającym poczuciem winy. To dlatego rada w stylu „Dlaczego z tego korzystasz skoro czujesz, że źle to na ciebie wpływa?” jest chyba najgorszą, jaką uwikłany w uzależnienie nastolatek może od dorosłych usłyszeć.
Sama Haugen nie dale gotowej recepty na to, jak sprawić, by dzieci w mediach społecznościowych były bezpieczne. Nie ma złudzeń, że rozmowa na temat korzystania z social mediów inaczej będzie wyglądać z 13-latkiem, a inaczej z 16- czy 18-latkiem. Prawda jest taka, że dopóki nie zmieni się wewnętrzna polityka Facebooka, a przywiązywanie do siebie najmłodszych użytkowników nadal będzie dla firmy korzystne, każda grupa wiekowa korzystająca z tego typu platform narażona będzie na niebezpieczeństwa.