Kultura

W "Rocznicy" Jan Komasa opisał swój lęk: co musi się stać, by rozpadła się rodzina?

W Rocznicy Jan Komasa opisał swój lęk: co musi się stać, by rozpadła się rodzina?
Diane Lane i Kyle Chandler w filmie Jana Komasy "Rocznica"
Fot. Materiały Prasowe

Film "Rocznica" powstał z lęku, że wszystko może być dane tylko na chwilę i wystarczy chwila, by się rozpadło. To świetna i dająca do myślenia opowieść o rodzinie poddanej dramatycznej próbie w czasach, których nadejścia nikt się nie spodziewał.

Diane Lane powinna za ten film ozłocić Jana Komasę. Dał jej takie zadania aktorskie, że z pewnością czekają na nią nagrody. Zresztą, nie tylko na nią.

"Rocznica" to pierwszy film Jana Komasy nakręcony w Hollywood – ale już od pierwszych minut czuć, że nie zatracił on swojej wyjątkowej, charakterystycznej wrażliwości. Reżyser "Sali samobójców" i nominowanego do Oscara "Bożego Ciała" znów zagląda pod skórę współczesności: tam, gdzie polityczne napięcia wchodzą pod dach rodzinnego domu, a radykalne idee mieszają się z emocjami, żalem i narastającą paranoją. Efekt? Thriller, który z sekundy na sekundę staje się coraz bardziej klaustrofobiczny, elegancki, a miejscami wręcz niepokojąco proroczy.

Amerykańska obsada – precyzyjnie dobrana jak mechanizm zegarka

W centrum opowieści stoi Ellen, w znakomitej, wyciszonej, bardzo precyzyjnej roli Diane Lane. W jej twarzy oglądamy powolny rozpad pewności siebie, gdy w rodzinny krwiobieg wślizguje się Liz – nowa partnerka jej syna, grana przez fenomenalną Phoebe Dynevor. Dynevor, znana do tej pory głównie z ról romantycznych, tutaj tworzy portret kobiety uwodzicielskiej, inteligentnej, ale też niepokojąco zimnej. W jednym spojrzeniu potrafi zawrzeć zarówno sympatię, jak i groźbę. Ma w sobie zazdrość a jednocześnie determinację. I wystarczy jej pojawienie się w tej rodzinie, by cały konstrukt zaczął się chwiać.

Kyle Chandler jako Paul – mąż Ellen – wypada równie elektryzująco, zwłaszcza w późniejszych sekwencjach, gdy w jego bohaterze narastają lęk i obsesja. Dylan O’Brien i Zoey Deutch świetnie radzą sobie jako młodsze pokolenie, rozpięte między lojalnością wobec rodziny a fascynacją nową, groźnie upraszczającą świat ideologią. Każdy ma tu swoją rolę do odegrania i każdy zapłaci za pojawienie się w rodzinie Liz.

rocznica2
Phoebe Dynevor w roli Liz
materiały prasowe

Thriller polityczno-psychologiczny, który zaczyna się jak dramat rodzinny

Komasa buduje napięcie metodą powolnego docisku: zaczynamy od sielankowego przyjęcia z okazji 25-lecia małżeństwa Ellen i Paula, które przecież mogłoby być sceną z filmu obyczajowego. Jednak już wejście Liz w rodzinne progi zaburza rytm – jej zachowania są subtelne, niejednoznaczne, ale wyczuwalnie manipulacyjne.

Film nie eksploduje nagle – zamiast tego konsekwentnie dokręca śrubę. Z każdą kolejną rocznicą obserwujemy, jak Liz rośnie w siłę: nie tylko w rodzinie, ale i w... społeczeństwie. Tworzy ideologię „Zmiany”, która brzmi niewinnie, wręcz emancypacyjnie, ale wraz z rozwojem opowieści staje się jasne, że to idealnie skrojona pułapka. Nowy terror dotknie wszystkich.

Komasa w Hollywood, ale wciąż Komasa

Choć „Rocznica” powstała w pełnym blasku amerykańskich studiów, narracyjnie jest bardzo europejska – pełna podtekstów, metafor i emocjonalnych mikroszczegółów. Komasa nie idzie na skróty. Unika efektownych wybuchów, zamiast tego portretuje powolną erozję zaufania i miłości. Pod powierzchnią thrillera kryje się również komentarz społeczny: o tym, jak łatwo idea może rozbić rodzinę, jak ideologie – te modne, nowoczesne, nośne – potrafią rozmontować więzi, zanim ktokolwiek zorientuje się, że stał się ich narzędziem.

W wywiadzie do miesięcznika PANI Jan Komasa powiedział, że ten film powstał z lęku, że nic nie jest dane na zawsze i zawsze może pojawić się coś, co piękne życie, rodzinę, relacje może doprowadzić do upadku. Ten lęk wybrzmiewa w filmie bardzo wyraźnie.

"Rocznica" to thriller elegancki, inteligentny i boleśnie współczesny. Nie epatuje przemocą, lecz niepokojem, który wdziera się do domu przez uchylone drzwi. Diane Lane jest tu w znakomitej formie, Phoebe Dynevor wyprawia rzeczy, jakich dotąd po niej nie widzieliśmy, a Jan Komasa udowadnia, że Hollywood nie tylko go przyjęło – ale pozwoliło mu zachować to, co w jego kinie najcenniejsze: emocjonalną prawdę, gęste klimaty i moralną niejednoznaczność. A to wszystko w eleganckim, pięknie sfotografowanym przez Piotra Sobocińskiego Juniora Waszyngtonie. 

"Rocznica" z całą pewnością zostanie jedną z najbardziej dyskutowanych premier roku.

"Rocznica" w kinach od 21 listopada