Po świętach, ekscytującym weekendzie czy udanym urlopie często doświadczamy …przygnębienia. Badania sugerują, że to efekt skupiania się tylko na jednej, hedonistycznej stronie celebracji. Dopiero kiedy postawimy również na drugi rodzaj szczęścia, czyli eudajmonię, odkryjemy długotrwałe zadowolenie. Jak tego dokonać?
Spis treści
Hedonizm i eudajmonia to pojęcia wywodzące się z filozofii. Pisali o nich już starożytni myśliciele poszukujący sensu życia tacy jak Arystoteles czy Epikur. Z czasem pojęcia te zostały zaadaptowane przez psychologię, która tłumaczy hedoniczne szczęście jako skupione na szukaniu przyjemności, podążaniu za pragnieniami. Takie szczęście przynosi dużo radości, jest bardzo intensywne, ale jednocześnie krótkotrwałe. Z kolei eudajmoniczne szczęście to przyjemność, którą czerpiesz z rozwoju i relacji z innymi. Istnieją więc dwie formy szczęścia, ale tylko jedna daje długotrwałe efekty. Większość z nas jest skupia się na tej pierwszej formie i zapomina o tej drugiej. A to duży błąd.
Często kojarzymy szczęście z przyjemnością, wyobrażając sobie je jako serię ekscytujących, zabawnych lub zmysłowych chwil. Święta na przykład temu wyjątkowo sprzyjają. Przepyszne jedzenie w dużej ilości, prezenty, przyjęcia, podróże. Łatwo się zatracić i uznać je za najważniejszą część nie tylko Bożego Narodzenia, ale szczęścia w ogóle. Nic dziwnego, bo te doświadczenia są jak fala, która unosi nas wysoko. Kiedy jednak pikuje w dół, chcemy momentalnie znowu znaleźć się na górze.
Hedoniczne szczęście oferuje momenty nieskrępowanej przyjemności, powiedzmy jednak wprost: są to tylko momenty. Gdy początkowa ekscytacja znika, szukamy następnej przyjemności: może być to kolejny serial, wystawny posiłek czy przesadne zakupy. To jeden z powodów, dla których po serii świątecznych przyjemności pojawia się poświąteczne przygnębienie. To wciąż słabo przebadane uczucie, które jednak badacze kojarzą z poczuciem pustki po przeżywaniu intensywnych emocji w święta. Aby uniknąć tego, chcemy powtarzać te wzmożone przyjemności w nadziei, że szczęście można kupić. Pozornie jest to zupełnie zrozumiałe, kto by przecież nie chciał mieć w swoim życiu jeszcze więcej przyjemności? Jednak badanie przeprowadzone przez Barbarę Fredrickson i Steve'a Cole'a dowodzi, że ciągłe zabieganie o hedonistyczną przyjemność nie jest dla nas zdrowe. I to dosłownie. Osoby, które czerpią szczęście głównie z hedonistycznych dążeń, mają wskaźniki stanów zapalanych podobne do osób doświadczających przewlekłego stresu. W przeciwieństwie do tego ludzie, którzy znajdują radość poprzez to co nazywamy eudajmonicznym szczęściem, wykazują znacznie niższe poziomy wskaźników stanu zapalnego.
Czym zatem jest to eudajmoniczne szczęście? W eudajmonicznym szczęściu przesuwamy punkt ciężkości z osobistej przyjemności na relacje oraz poczucie celu. Kiedy działamy na rzecz innych jesteśmy szczęśliwsi, co potwierdzają liczne badania. Badanie opublikowane w czasopiśmie „Science” przez profesor Elizabeth Dunn z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej wykazało, że uczestnicy, którzy otrzymali pewną sumę pieniędzy i zostali poinstruowani, aby wydać ją na innych, czuli się znacznie szczęśliwsi niż ci, którzy wydali ją na siebie. Z kolei badania zespołu Lary Aknin z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej wykazało, że nawet dzieci w wieku dwóch lat znajdują większe szczęście w dawaniu smakołyków innym niż w ich otrzymywaniu. Amerykański psychiatra Robert Waldinger przeprowadził największe badania na temat szczęścia. Trwały 75 lat, objęły 600 mężczyzn oraz kilka tysięcy ich dzieci i wnuków. Na ich podstawie Waldinger stwierdził, że decydujący wpływ na poczucie szczęścia mają ciepłe, pełne życzliwości związki z innymi.
Jak przełożyć te badania na przykład na szczęśliwe święta? Oczywiście najprostszym elementem jest kupowanie prezentów dla innych, jednak to nie kwestie materialne są tutaj najważniejsze. Każda forma wsparcia lub pomocy może przyczynić się do tego szczęścia. Dzięki skupieniu się na innych, czujemy się lepiej. Jednym z sekretów długowieczności m.in. mieszkańców japońskiej Okinawy czy włoskiej Sardynii są właśnie silne więzy społeczne. Jedno z badań wykazało, że brak połączenia społecznego jest większym zagrożeniem dla zdrowia niż otyłość, palenie czy wysokie ciśnienie krwi. Ludzie, którzy czują się bardziej połączeni z innymi, mają niższe wskaźniki lęku i depresji oraz cieszą się wyższą samooceną. Mają tendencję do bycia bardziej empatycznymi, ufającymi i współpracującymi.
Czy długotrwałe szczęście znajdziemy jedynie odmawiając sobie ulotnych przyjemności i poświęcając się dla innych? Oczywiście, że nie i popierają to badania. Badania Ryffa i Singera z 2008 roku podkreślają, że integracja zarówno hedonistycznych, jak i eudajmonicznych elementów w naszym życiu prowadzi do lepszego zdrowia psychicznego i satysfakcji z życia. Sugerują, że równoważenie tych dwóch form szczęścia zwiększa nasz ogólny dobrostan. W naszym życiu jest miejsce na każdy typ szczęścia. Dlatego warto po prostu zadbać o balans: cieszyć się prezentami i świątecznymi przyjemnościami, nie zapominając jednak w pogoni za urokami życia o znalezieniu miejsca na autentyczny kontakt z ludźmi.
Żródło:
Lara B Aknin, J Kiley Hamlin, Elizabeth W Dunn, "Giving leads to happiness in young children", PLoS one
Emmy Seppälä, "Sovereign: Reclaim your Freedom, Energy and Power in a Time of Distraction, Uncertainty and Chaos"
Barbara Field, "What Are the Post-Holiday Blues?", Very Well Mind
Sansone RA, Sansone LA., " The christmas effect on psychopathology", Innov Clin Neurosci.
Alyssa Hui, "How to Manage the Post-Holiday Blues—And When to Seek Help", Health
Emmy Seppälä, "There Are Two Types of Happiness, but Only One Lasts", Psychology Today