Portret

Sylwia Chutnik o swojej partnerce: "Natalię znam od 100 lat, i nagle zakochałyśmy się w sobie. Ale obie starałyśmy się wmówić sobie, że to nie ten czas"

Sylwia Chutnik o swojej partnerce: "Natalię znam od 100 lat, i nagle zakochałyśmy się w sobie. Ale obie starałyśmy się wmówić sobie, że to nie ten czas"
Fot. Filip Zwierzchowski/DAS Agency

Córka, partnerka, przyjaciółka, mama. Pisarka, naukowczyni, aktywistka. A także tytanka pracy i profesjonalistka. Co naprawdę wyjątkowe, w każdej z tych ról Sylwia Chutnik trzyma się dewizy ze swojej najnowszej książki: "Pamiętaj, masz prawo żyć, jak chcesz!".

Najnowsza powieść Sylwii Chutnik „Tyłem do kierunku jazdy” toczy się w Warszawie, w dwóch epokach. Akcja toczy się w 1955 roku podczas V Światowego Festiwalu Zjazdu Młodzieży i Studentów, ale też współcześnie. Babcia Stasia, cwaniara, fryga, kolorowy ptak, doskonale umie sobie radzić w niełatwych czasach PRL-u. Jej wnuczka – trochę gorzej. Magda to transpłciowa kobieta, która zdecydowała się na tranzycję. Wydawało jej się, że teraz życie się ułoży, ale nadal jest trudno. – Babcia uczy ją zasady: „Uśmiechaj się wbrew sobie! Nie dawaj ludziom satysfakcji! Wolność jest w nas” – opowiada Sylwia. 

Sylwia Chutnik - książki: nowa powieść o transpłciowej kobiecie  

"W czasach nagonki na LGBT+ mam nadzieję, że ta powieść trochę rozbawi, ale i da nadzieję. Niezależnie kim jesteś, masz prawo żyć, jak chcesz. Dedykuję ją wszelkim dziwakom, queerom, ludziom nieprzystającym do szablonu."

 

Sylwia to aktywistka, od 1995 roku działa na rzecz praw człowieka. Bardzo wcześnie została wolontariuszką Amnesty International, angażowała się w działalność anarchofeministycznych grup Emancypunx i Radykalne Czirliderki, Porozumienie Kobiet 8 Marca. Pracowała w Fundacji Feminoteka, potem założyła własną fundację. Miała 23 lata, kiedy urodziła syna.

Sylwia Chutnik jako mama

"Dla wielu to był szok: feministka i dziecko, w dodatku tak wcześnie… - wspomina. – A ja, z perspektywy czasu, uważam, że byłam wystarczająco dojrzała. Bruno był bardzo chciany, a dla mnie to był właśnie ten moment. Miałam wtedy już tylko zajęcia na seminarium magisterskim. Chodziłam z mamą na uczelnię, ona czekała przed salą z Brunkiem na rękach. Profesorka, gdy to zobaczyła, od razu zadecydowała o kupnie stołu do przewijania. I tak w Instytucie Kultury Polskiej pojawił się przewijak".

Syn Sylwii Chutnik Bruno Modrzewski o mamie

"Po rodzicach odziedziczyłem pozytywne geny, skłonności buntownicze i aktywizm", mówi syn Sylwii, Bruno Modrzewski, tegoroczny maturzysta. "Od dziecka chodziłem na manify i od małego nie jem mięsa. Rodzice nie zabraniali mi jeść tego, co chcę, ale mięsa po prostu mi nie przygotowywali. A ja nie chciałem go nawet w przedszkolu. Umiem walczyć o swoje, nie boję się powiedzieć wprost, co mi się nie podoba. Gdy ktoś potraktuje mnie niesprawiedliwie, mama od razu chce mi pomagać. Tłumaczę jej, że tego nie potrzebuję, bo sam sobie radzę. Cieszę się, gdy widzę ją uśmiechniętą, wyluzowaną, a nie zawsze ma czas na radość. Bardzo dużo pracuje, ale to ona miała na barkach utrzymanie domu, za co jej jestem wdzięczny. Lubię z nią pójść do pizzerii i pogadać. Mama ma świetne poczucie humoru. Mam do niej totalne zaufanie. Rozmawiamy czasem o rzeczach, którymi, jak zakładam, dzieciaki nie dzielą się z rodzicami. Czuję się z nią bezpiecznie".

 

"Posiadanie syna to nauka kompletnie innego świata. Bruno to niespotykanie spokojny człowiek. Żyjemy sobie razem i mamy dobrą relację. Ten rok był trudny, maturalny. Bruno myśli o polonistyce lub pedagogice, a co będzie, zobaczymy", dodaje Sylwia.

Sylwia Chutnik - związki

Przez 17 lat była związana ze Zbyszkiem, tatą Bruna. Poznali się, gdy miała 16 lat. Oboje aktywiści, anarchiści, prowadzili barwne życie, pomieszkiwali w squatach do czasu jej ciąży.

 

"Uczucie wypaliło się, ale wiele się nauczyłam", mówi pisarka. "Rozstaliśmy się w zgodzie, co jest bardzo ważne, bo czasem gdy miłość się kończy, ludzie boleśnie się ranią. Dziś mamy swoje życia i przede wszystkim łączy nas Bruno. Po rozstaniu myślałam, że pobędę sama. Od kiedy pamiętam, byłam w związkach i nigdy nie mieszkałam sama. Ale los czasem ma inne plany…"

 

Od dziecka kochała muzykę. Tata przywoził jej z podróży kasety, winyle. Potem odkryła dla siebie Madonnę. Napisała o niej pracę magisterską. Słuchała punku, grunge’u, nie znała jednak nut. Kilka lat temu pojechała na kobiecy obóz Lucciola Ladies Rock Camp. Pięć dni uczyła się grać na basie. Po dwóch dniach obozowiczki połączyły się w zespół, a piątego dnia zagrały koncert. Miały cztery kawałki. Potem Sylwia z koleżankami stworzyła kolejny zespół, w którym jest wokalistką - Zimny Maj. Nagrały pierwszą płytę.

Sylwia Chutnik o swoim związku z kobietą

"Gitarzystką jest Natalia, którą znam od 100 lat, i nagle zakochałyśmy się w sobie - wyznaje. – Ale obie starałyśmy się wmówić sobie, że to nie ten czas. Ona, naukowczyni przed doktoratem, też to potwierdzała. A potem po prostu zaczęłyśmy być ze sobą. Od ponad trzech lat tworzymy patchworkową rodzinę, w naszym 55-metrowym mieszkaniu na Mokotowie. Jest mój pies, kot Natalii. Bruno jest zadowolony, ma dwie nadskakujące mu macoszki, bo Zbyszek też ma partnerkę".

Partnerka Sylwii Chutnik o ich związku

"W domu mieszkamy we trójkę i dzielimy się rolami, gotowaniem, zakupami, sprzątaniem", mówi Natalia Judzińska, partnerka Sylwii Chutnik. "Uwielbiamy razem podróżować, włóczyć się po miastach, próbować nowych rzeczy. Jeździmy dużo samochodem na spotkania autorskie Sylwii. Jesteśmy bardzo blisko, także intelektualnie, wspieramy się naukowo. Czytamy swoje teksty, radzimy się, rozmawiamy o pomysłach. Sylwia jest silna, twarda, ale ma też w sobie ogromną wrażliwość, kruchość, empatię i to jest w niej piękne".

 

O tym, że jest biseksualna, wiedziała od dawna jej mama. Sylwia z Brunem przeprowadziła o tym długą, bardzo emocjonalną dyskusję. Sama mówi, że wciąż uczy się być w związku z kobietą, bo w naszym kraju nie jest to łatwe życie. Na Mokotowie mogą się spokojnie przejść, trzymając się za ręce. Ale kiedy to będzie bezpieczne na każdej polskiej ulicy? Nad tym trzeba pracować, także pisząc i edukując. Tak jak ona to robi!

 

Cały tekst przeczytacie w najnowszym, sierpniowym wydaniu magazynu Pani

Okladka_Pani_08

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również