Poznaj siebie

Wysoka wrażliwość. Przekleństwo czy supermoc? Jak żyć z nią w trudnych czasach?

Wysoka wrażliwość. Przekleństwo czy supermoc? Jak żyć z nią w trudnych czasach?
Osoby wysoko wrażliwe potrzebują spokoju i kontaktu z naturą
Fot. iStock

Są wśród nas wrażliwcy, którzy wszystko czują za bardzo. Źle funkcjonują w przebodźcowanym świecie, potrzebują samotności i spokoju. Jak żyć, gdy jesteś jedną z nich? Szczególnie w trudnych, nerwowych czasach, gdy dociera do nas coraz więcej niepokojących wiadomości. Dostosować się? A może chronić swoją wyjątkowość? 

"Jesteś przewrażliwiona!", "Ale z ciebie histeryczka!", "Zachowujesz się jak wariatka!" – Marta, redaktorka, opowiada mi, że często słyszała to od rodziny czy przyjaciół. "Dlaczego? Bo w dzieciństwie płakałam, gdy tata w kuchni włączył radio – nie mogłam się skupić na nauce. Wychodziłam z czytelni, kiedy obok usiadł ktoś, kto głośno oddychał. Głośne lub powtarzające się dźwięki powodowały, że cała się trzęsłam. Wściekałam się na siebie: jak może mi przeszkadzać, że ktoś oddycha?! Czułam się nienormalna. Ale nie potrafiłam nic na to poradzić".

Marianna, długoletnia dyrektorka biura reklamy, uchodząca za duszę towarzystwa, wyznaje mi w rozmowie, że zmieniła pracę, bo spotkania z klientami i służbowe kolacje ją wykańczały. Dziwię się - z boku wyglądało, że czuje się jak ryba w wodzie. "Nie masz pojęcia, ile mnie to kosztowało", mówi. "Wracałam do domu i przez dwie godziny leżałam sama w pokoju, w ciszy i ciemności, żeby odreagować. Cała rodzina chodziła po domu na palcach, bo wybuchałam z byle powodu”. Marianna wspomina, że już jako nastolatka czuła się inna:

Po spotkaniu z paczką przyjaciółek bywałam tak zmęczona, jakbym przebiegła półmaraton. Nie rozumiałam, jak inne dziewczyny są w stanie przedpołudnie spędzić w galerii handlowej, potem kilka godzin przesiedzieć w kawiarni, a wieczorem wybrać się jeszcze na imprezę. Ja po trzech godzinach w towarzystwie wymyślałam  pretekst, żeby się urwać. 

Potrzebowałam pobyć w samotności, odpocząć, odreagować. Bardzo te moje przyjaciółki lubiłam, świetnie się z nimi czułam. Ale i tak do domu wracałam z uczuciem, jakby ktoś ze mnie spuścił powietrze”.

 

Co to jest WWO? Kim jest Wysoko Wrażliwa Osoba?

Gdy amerykańska psycholożka i badaczka Elaine N. Aron odkryła i po raz pierwszy zdefiniowała wysoką wrażliwość – jako cechę, z którą po prostu niektórzy przychodzą na świat, tak jak na przykład z niebieskimi oczami – dla wielu osób było to objawieniem. Pisali do niej, że wreszcie zrozumieli, co z nimi jest nie tak. Dlaczego czują się inni, niezrozumiani, dlaczego odbierani są często jak znerwicowani czy wręcz "nienormalni".

"To, co dla większości ludzi jest umiarkowanie stymulujące, dla wysoko wrażliwych jest silnie stymulujące. To zaś, co większość ludzi stymuluje silnie, dla nich jest wręcz nie do wytrzymania, doprowadza do punktu przeciążenia", wyjaśniała Elaine N. Aron w książce „Wysoko wrażliwi. Jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza”. (wyd. Feeria  2021).

Agnieszka, księgowa prowadząca własne biuro rachunkowe, długo mogłaby wymieniać, czego nie może znieść. "Nie lubię kawiarni pełnych ludzi, głośnych koncertów, krzykliwych reklam. Zakupy w galeriach handlowych to dla mnie koszmar, potrafię się rozpłakać na środku sklepu. Kiedy wyjechałam na all inclusive do Grecji i czułam się, jakbym trafiła do piekła. Te wrzaski na basenie, ta wszechobecna głośna muzyka, te wszystkie zajęcia z wesoło pokrzykującymi instruktorami... Jestem też wrażliwa na dotyk i zapachy. Perfumy wyczuwam z odległości kilku metrów. Nie mogę nosić wielu ubrań, bo drażni mnie dotyk tkaniny. Gdy kupię coś nowego, natychmiast obcinam metkę, żeby mnie nie gryzła" – opowiada.

Cechy WWO (Wysoko Wrażliwych Osób)

Psychoterapeutki Edyta Grzegory i Ewa Bytniewska od lat w ramach Ośrodka JA w Warszawie prowadzą grupy wsparcia i warsztaty dla osób wysoko wrażliwych. Widzą, z jakimi trudnościami takie osoby – w skrócie nazywane WWO – borykają się na co dzień. – Elaine N. Aron opisała je akronimem DOES – wyjaśniają.

  • D oznacza skłonność do głębszego przetwarzania informacji (depth of processing)
  • O to podatność na przestymulowanie (overstimulation)
  • E to emocjonalna reaktywność
  • S (sensing the subtle) – dostrzeganie subtelności

"Wrażliwcy" często potrzebują dłuższego czasu na podjęcie decyzji – poświęcają go na przetwarzanie, szukanie zależności i znaczeń, rozważanie szczegółów i niuansów, które innym umykają lub nie są przez nich brane pod uwagę.

Pracując z wysoko wrażliwymi osobami, terapeutki widzą jednak, że nie ma dwóch takich samych WWO. Jednym bliżej do introwersji, inni opisują siebie jako ekstrawertyków. – Często wyróżniają się poczuciem humoru, pomysłowością, kreatywnością, empatią, uważnością na innych, co może sprzyjać budowaniu relacji i czerpaniu przyjemności z przebywania wśród ludzi. Ale jednocześnie mogą potrzebować wcześniej niż inni wyjść z imprezy, na której jest tłoczno i głośno. Choć powodem może być przestymulowanie, niektórzy mogą uznać taką osobę za nietowarzyską – zauważa Edyta Grzegory.

 

WWO i reakcje. Jak stawiać granice i jak rozmawiać o wysokiej wrażliwości

Ludzi wysoko wrażliwych jest na świecie całkiem sporo. Szacuje się, że stanowią około 20 proc. społeczeństwa. I nie mają łatwo. Skoro 80 procent społeczeństwa potrzebuje silnych bodźców, kultura jest ustawiona pod tę większość. Kolorowe reklamy, pulsujące neony, wszechobecna głośna muzyka, przeładowanie komunikatów emocjami czy kultura pracy oparta na open space’ach i wielozadaniowości

WWO czują się we współczesnym świecie, jakby stali przez cały dzień na ruchliwym skrzyżowaniu Nowego Jorku. "Prawo do zaznawania łagodniejszej stymulacji jest powszechnie ignorowane - stwierdza dr Elaine N. Aron.

Sama przyznaje, że podczas studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim często uciekała przed nadmiarem bodźców do łazienki. Czasem bała się, że wariuje. By znaleźć dla siebie miejsce w świecie, jedni WWO się wycofują, inni usiłują się dostosować. Próby bycia takimi jak inni oznaczają jednak przeciążenie. Z kolei walka o swoje prawo do zaznawania łagodniejszej stymulacji jest często źle odbierana przez otoczenie.

Agnieszka, księgowa prowadząca dziś własne małe biuro rachunkowe, jak zły sen wspomina pracę w biurze typu "open space" dużej firmy. – W jednym kącie ktoś rozmawiał, w drugim ktoś się śmiał. W kuchni koleżanka robiła sobie popcorn w mikrofalówce, jego zapach przez kilka godzin unosił się w biurze – opowiada. Parę razy próbowała komuś zwrócić uwagę, tłumaczyć, ale to nic nie dawało. – Gdy w końcu wybuchłam – do dziś się tego wstydzę – usłyszałam, że może powinnam zmienić pracę, jeśli mi się tu nie podoba. Ktoś popukał się w czoło. – Postawienie granicy może być odbierane i błędnie interpretowane jako "wybuch emocji" – zauważa psychoterapeutka Ewa Bytniewska. – WWO często słyszą od otoczenia, że ich reakcje są nadmiarowe. W rzeczywistości te reakcje są adekwatne do ich odczuć, bo oni naprawdę doświadczają świata "bardziej" i "intensywniej".

Jak rozpoznać WWO? Jak żyć z nadwrażliwością i jak sobie z nią radzić?

Choć wrażliwość jest nieraz utożsamiana z nieśmiałością, Marianna (szefowa reklamy) zawsze była odbierana jako dzielna dziewczyna, która w życiu sobie poradzi. I rzeczywiście radziła sobie. Dobrze się uczyła, skończyła studia na SGH, w pracy wielokrotnie awansowała, ale dosyć wcześnie zrozumiała, że musi dbać w życiu o zachowanie równowagi i stawiać granice. Jeśli jej praca wiąże się z dużą liczbą kontaktów z ludźmi, spotkaniami, stresem, wielozadaniowością – musi mieć możliwość to odreagować. Po powrocie z pracy długa kąpiel albo leżenie na kanapie w ciszy przy zgaszonym świetle. Wieczorem raczej powieść niż serial kryminalny. Wakacje nie w kurorcie, tylko na Suwalszczyźnie. Wyjazdom i spotkaniom z klientami w weekendy asertywnie powiedziała "nie".

Psychoterapeuci twierdzą, że rozpoznanie w sobie WWO jest bardzo ważne. – Jeśli taka osoba idzie przez życie, po drodze co jakiś czas słysząc, że 'jest przewrażliwiona', może zacząć podważać swój sposób przeżywania, tracić zaufanie do tego, co czuje – podkreśla Edyta Grzegory. Rozpoznanie w sobie wysokiej wrażliwości przynosi ulgę, sprzyja lepszemu poznaniu, rozumieniu i akceptacji siebie.

Ewa Bytniewska dodaje: – Prowadząc warsztaty i grupy wsparcia dla WWO, zauważamy, jak ważne jest poczucie, że wokół nas są inni ludzie, którzy również identyfikują się z tą cechą, i znalezienie bezpiecznego miejsca, w którym można dzielić się swoimi przeżyciami i pogłębiać własne doświadczenie.

Marta, redaktorka, która nie mogła znieść głośnego oddechu w czytelni, zastanawia się, czy uświadomienie sobie, że jest WWO, nie uratowało jej małżeństwa. Byli już z mężem na krawędzi rozwodu. Michał nie miał z nią łatwego życia. Wybuchała z byle powodu – bo za głośno zamknął drzwi, bo usmażył jajecznicę, której zapach był dla niej nie do zniesienia, bo tupie na schodach... Traktowała to wszystko jak akty agresji z jego strony. On coraz bardziej się wycofywał, w końcu niemal przestał wychodzić ze swojego pokoju. Gdy przeczytała książkę "Wysoko wrażliwi", a potem podsunęła ją mężowi, przynajmniej zrozumieli, że z niczyjej strony nie ma tu złej woli. Myśli o pójściu do psychologa. Na razie zainwestowali w dobre słuchawki tłumiące hałas i umówili się, że Michał będzie smażył, gdy ona będzie szła na długi spacer. Najchętniej by się "uniewrażliwiła", ale czy to w ogóle jest możliwe?

Zamiast leczenia wizyta u psychologa lub psychoterapeuty

Ewa Bytniewska przestrzega przed takimi pomysłami: – Część WWO może mieć poczucie, że ich wrażliwość jest przeszkodą i należy próbować się z niej "wyleczyć". Ale próby "uniewrażliwienia" niosłyby ze sobą ryzyko utraty twórczej i kreatywnej części siebie, która stanowi potencjał osób wysoko wrażliwych. Nie warto z niej rezygnować. Jeśli doświadczamy trudności, polecałabym rozważenie konsultacji z psychologiem lub psychoterapeutą.

Edyta Grzegory przypomina, że poznawanie swoich zasobów i ograniczeń jest procesem, wędrówką ku sobie, która może trwać całe życie: – Między innymi dostrzeganie szczegółów i niuansów, kreatywność czy empatia mogą temu sprzyjać i same w sobie stanowić zasób. Z wysoką wrażliwością nie zawsze żyje się łatwo i prawdopodobnie nie wszyscy będą zadowoleni z naszych wyborów. Jeśli jednak obierzemy kierunek w zgodzie ze sobą, będziemy mieli większą szansę czerpać z naszego potencjału.

Agnieszka przeżyła ostatnio sytuację, która ją wzmocniła i dowartościowała jej wrażliwość. Mieszka pod Warszawą, w małej, cichej miejscowości z domkami jednorodzinnymi otoczonymi ogródkami. I nagle tę sielankę zakłócił sąsiad, który zapragnął zająć się amatorsko stolarką. Od rana do wieczora, również w niedzielę, piłował, szlifował i wiercił, a hałas niósł się po całej okolicy. Agnieszka w końcu nie wytrzymała – wybrała się z interwencją. Oczywiście usłyszała, że tylko jej to przeszkadza, nikomu innemu. Traf chciał, że rozmowę usłyszeli przez płot inni sąsiedzi. Przyszli jej podziękować, gdy do miejscowości powróciła cisza. "Dlaczego sami nie zwróciliście mu uwagi?" – spytała. Usłyszała: "Jakoś nie mieliśmy odwagi..."

Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 08/2021
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również