Portret

Andie MacDowell: "Mam 64 lata i to jest najlepszy okres mojego życia"

Andie MacDowell: "Mam 64 lata i to jest najlepszy okres mojego życia"
Fot. Eastnews

Andie MacDowell zagrała swoją pierwszą scenę seksu mając 60 lat. Cztery lata później przestała farbować włosy i nic nie robi sobie z komentarzy, że to oznaka zaniedbania. Wiele znanych kobiet protestuje dziś przeciwko pogoni za młodością, ale żadna z nich nie jest tak przekonująca jak ona.

Kim jest Andie Macdowell

Andie Macdowell urodziła się w 1958 roku w Gaffney, w Karolinie Południowej. W latach 70. Zaczęła robić karierę jako modelka. W 1984 roku zadebiutowała na wielkim ekranie  w filmie „Greystoke: Legenda tarzana, władcy małp” (1984). Prawdziwym przełomem okazała się jednak dopiero rola w dramacie Stevena Soderbergha „Seks, kłamstwa i kasety wideo” z 1989 roku. Później Andie MacDowell wystąpiła w tak znanych produkcjach jak „Cztery wesela i pogrzeb”, „Dzień świstaka”, „Zielona karta”, „Na skróty” Altmana czy „Koniec przemocy” Wendersa. Po wielkich sukcesach w latach 90. postanowiła skupić się na życiu rodzinnym. Wielki powrót zawdzięcza serialowi Nefliksa „Sprzątaczka” (2021). Dwukrotnie zamężna, ma troje dzieci z małżeństwa z modelem Paulem Qualleyem. Córki Andie MacDowell Margaret i Rainey również zostały aktorkami, a syn Justin zajmuje się nieruchomościami. 

Cannes, rok 1989. Największą sensacja festiwalu jest niezależny dramat psychologiczny „Seks, kłamstwa i kasety wideo” opowiadający historię Grahama, impotenta, który namawia spotykane przez siebie kobiety, by opowiadały mu o swoich doświadczeniach i fantazjach erotycznych. Rozmowy nagrywa kamerą VHS, tworząc coraz bardziej imponującą kolekcję kaset z intymnymi  wyznaniami. Film zostaje uznany za odważny, przełamujący tabu. Reżyser Steven Soderbergh i James Spader, który zagrał Grahama, odbierają Złote Palmy. Na canneńskim jury duże wrażenie robi też występ Andie MacDowell, od kilku lat  bezskutecznie  walczącej o awans do pierwszej ligi Hollywood.

Andie MacDowell w roli niespełnionej seksualnie, zdradzanej przez męża Ann – przełom w karierze

Wszystko wskazuje na to, że rola niespełnionej seksualnie, zdradzanej przez męża Ann, która daje się namówić Grahamowi na nagranie kasety, pozwoli jej dopiąć swego. Jeden z jurorów, Krzysztof  Kieślowski,  poważnie myśli o zaangażowaniu aktorki do „Podwójnego życia Weroniki”, nad którym wkrótce zacznie pracę. Rozmowa o tym musi jednak poczekać, bo gwiazdy filmu Soderbergha nie ma na festiwalu. Nie została zaproszona? Nic z tych rzeczy.

Dopiero co urodziłam córkę, karmiłam ją i byłam mocno zaokrąglona. Bałam się, że ludzie będą się ze mnie śmiać”, wyjaśniła po latach powód  swojej absencji.

Andie MacDowell jako ikona dojrzałego piękna

Gdy produkcja „Seks,  kłamstwa i kasety wideo” debiutowała w Cannes, Andie miała  31 lat i była rozchwytywaną modelką. Jako  twarz marki L’Oréal powtarzała w reklamach słynne hasło: „Ponieważ  jesteś tego warta”. Nie uznała jednak, że sama jest warta pokazania się na festiwalu filmowym, podczas którego oprócz urody doceniono jej talent aktorski. Trzy dekady później nie miała takich oporów. W 2021 roku na czerwony dywan w Cannes weszła, emanując pewnością siebie, jakiej nie widzieliśmy u niej nigdy wcześniej.

Andie MacDowell nie farbuje siwych włosów

Nigdy wcześniej nie widzieliśmy jej też w takim wydaniu – jej charakterystyczne gęste, brązowe loki zmieniły kolor na srebrny. Andie z miejsca okrzyknięto orędowniczką naturalności i samoakceptacji. Byli jednak i tacy, którzy uznali, że na tak prestiżowej imprezie nie wolno pokazać się z siwizną, bo to oznaka zaniedbania. 63-letnia wówczas Andie zupełnie się tym nie przejęła. Jak tłumaczy, stara się wyglądać zdrowo, a nie młodo, i wyjaśnia, dlaczego zrezygnowała z farbowania włosów:

Moja siostra ma całkiem siwe włosy, a jest tylko 18 miesięcy starsza ode mnie. Pomyślałam, że wygląda o wiele piękniej, gdy jej włosy są srebrne. Byłam zazdrosna o jej wygląd”.

Odkąd MacDowell zdecydowała się nie ukrywać siwizny, czuje się szczęśliwsza i atrakcyjniejsza niż kiedykolwiek. „Mam 64 lata i to jest najlepszy okres mojego życia”, zapewnia. A pytana o festiwal w Cannes w 1989 roku, na którym wstydziła się pokazać, mówi: „Wspaniale byłoby przyjechać w czasie, gdy karmiło się dziecko, mając krągłości i akceptując siebie, ale wtedy to była całkiem inna historia”.

Andy MacDowell o drodze do samoakceptacji

W latach 90. kobiety były, jak mówi, „upokarzane”. „To niewiarygodne, jakie zachowania wobec siebie tolerowałyśmy”, wspomina i przyznaje: „Wywierałam na sobie presję, by być taka, jaką chcieli mnie widzieć inni. Żyłam w strachu przed krytyką”. Dziś  MacDowell ma dla nas wszystkich ważny przekaz:

Musimy kochać to, kim jesteśmy, w każdym wieku”. Przyznaje jednak, że choć promuje samoakceptację, też miewa z nią problemy. 

„Z wiekiem brzuch staje się większy. A ja urodziłam troje dzieci. Ciągle muszę pracować nad tym, by pokochać tę część mojego ciała”. Na szczęście w tej pracy pomagają jej córki: 32-letnia  Rainey i  28-letnia Margaret Qualley, które zawsze, gdy Andie krytykuje swój wygląd, mówią: „Dlaczego robisz to, czego nam zabroniłaś?”.

Córka Andie MacDowell, Margaret Qualley zagrała z matką w głośnym serialu

Margaret oferuje matce nie tylko wsparcie psychiczne, ale też zawodowe. To jej w dużej mierze aktorka zawdzięcza swój, jak to określono w jednym z amerykańskich magazynów kobiecych, „renesans”. Gdy w 2020 roku Qualley dostała angaż do serialu  „Sprzątaczka”,  poprosiła  Margot  Robbie, producentkę, by zatrudniła również Andie. Ciesząca się wielką popularnością produkcja Netfliksa jest adaptacją bestsellerowej autobiografii Stephanie Land „Sprzątaczka. Jak przeżyć w Ameryce, będąc samotną matką pracującą za grosze”. Pisarka opowiedziała o swoim doświadczeniu  rozstania z przemocowym partnerem i próbie ułożenia sobie życia od nowa, co było nie lada wyzwaniem, ponieważ nie miała pracy ani oszczędności. Wiedziała jednak, że musi odejść, by chronić siebie i kilkuletnią córkę. Korzystając z pomocy socjalnej, zetknęła się z bezduszną biurokracją, ale spotykała też życzliwe osoby, które udzieliły jej wsparcia. Przede wszystkim jednak radziła sobie  sama, utrzymując się ze sprzątania domów zamożnych ludzi. W serialu jej postać ma na imię Alex i  wcieliła się w nią Margaret Qualley.

Andy MacDowell wspomina trudne dzieciństwo z matką alkoholiczką

Andie zagrała jej matkę Paulę, która cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. Wykreowała tę postać z wielkim wyczuciem, zapracowując na nominację  do Złotego Globu. Jak tłumaczy, była to rola w sam raz dla niej, bo problemy Pauli i Alex są jej doskonale znane z autopsji. „U mojej matki  zdiagnozowano schizofrenię. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek była zdrowa. Zawsze cierpiała i ja też zawsze żyłam z głębokim cierpieniem przekładającym się na relacje z osobami, za które byłam odpowiedzialna”.

Pauline Johnston miała nie tylko schizofrenię, była też alkoholiczką. Zanim straciła kontrolę nad swoim życiem, pracowała jako nauczycielka muzyki. Później, jak można wywnioskować  ze wspomnień  MacDowell, podejmowała dorywcze zajęcia. Przez pewien czas była zatrudniona w McDonaldzie. Gdy z powodu picia została zwolniona, to Andie zawiozła ją na ostatni dzień do pracy, bo Pauline straciła też prawo jazdy.

Myślałam, że będzie dość trzeźwa, żeby pracować, ale źle to oceniłam. Bo też nigdy nie widziałam jej trzeźwej, nie wiedziałam, co to znaczy dość trzeźwa”, wspomina aktorka.

W jej rodzinie doszło do klasycznej parentyfikacji: to dzieci były odpowiedzialne za rodzica. A najbardziej odpowiedzialne czuło się najmłodsze, czyli Andie.

Andie MacDowell nie ma żalu do matki za traumę z dzieciństwa

Sprawy nie ułatwiał oczywiście fakt, że gdy miała siedem lat, jej matka i ojciec, Marion St. Pierre MacDowell, wzięli rozwód. Nadużywająca alkoholu Pauline stanowiła zagrożenie dla siebie i  otoczenia. Często zasypiała z niedopalonym papierosem w ręku. Mała Andie wiedziała, że może się to skończyć pożarem, dlatego pamiętała, by przyjść do śpiącej matki i wyjąć niedopałki z jej dłoni. „Myślę, że zawsze byłam odpowiedzialna. Jestem w tym dobra, bo długo ćwiczyłam”, mówi. Co ciekawe, nigdy nie miała do matki żalu o traumę z dzieciństwa. Twierdzi wręcz, że ma dobre wspomnienia, i podkreśla, że zawsze czuła się kochana. „Nie ma we mnie gniewu. Jest dużo współczucia. Biedna mama. To okropna choroba”. Przyszła gwiazda filmowa miała 17 lat, gdy postanowiła, że pomoże matce wyzdrowieć. Jeden z lekarzy przepisał Pauline valium. 

To nie była  dobra decyzja, bo nie byłam już w stanie się z nią porozumieć. A zawsze bardzo dobrze mi to wychodziło. Mogliśmy umieścić ją w szpitalu psychiatrycznym, ale żadne z nas nie miało odwagi tego zrobić. Lekarz powiedział nam, że mama umrze w ciągu pięciu lat. I, co bardzo dziwne, dokładnie tak się stało”.

Cały tekst w marcowym wydaniu magazynu PANI.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również