Związki online wydają nam się raczej namiastką tych w realu. A jednak badania pokazują, że zdalni kochankowie bywają bardzo szczęśliwi. Komu udaje się relacja na czacie? – pytamy psychologa miłości dr Olgę Kamińską, autorkę książki „#LOVE. Jak kochać w XXI wieku?”
Czy można zakochać się online?
Można. Nasz umysł w tym przypadku nie do końca rozpoznaje czy do wzbudzenia emocji doszło w kontakcie twarzą w twarz z drugą osobą czy przez ekran komputera czy telefonu - doświadczenie to więc odbiera to jako realne. W sensie biochemii miłości zachodzą te same procesy. Różnica polega na tym, że zakochując się online mamy inny zestaw bodźców do dyspozycji, polegamy tylko na słowie pisanym i na rozmowie. Dlatego zdalne relacje są bardziej podatne na iluzje i imaginacje na temat drugiej osoby.
Bo wiemy o partnerze tyle, ile nam o sobie opowie?
Tak, poznajemy go tylko na poziomie deklaracji, kim i jaki jest. W realu łatwiej jest te deklaracje i swoje wyobrażenia konfrontować z rzeczywistością. Spotykamy się i widzimy jak partner reaguje w niespodziewanych sytuacjach, jak zachowuje się w stresie, jak odnosi do innych, choćby do ekspedientki w sklepie.
Na czacie możemy się chować za słowami, nasz kontakt jest wyizolowany ze świata. Przez internet możemy się zakochać, tylko trudniej nam dostrzec kogo kochamy.
Kamera nie pomaga?
Pomaga. Dopiero, gdy słyszymy i widzimy się nawzajem możemy być bardziej pewni tego z kim budujemy relację. Są bardzo ciekawe badania pokazujące, jak wiele odcieni emocji umiemy odczytać z głosu. Do słów dołącza intonacja, sposób mówienia, słyszymy czy wypowiedzi towarzyszy zadowolenie, duma, niechęć czy zawstydzenie. To nam pozwala wnioskować na temat drugiej osoby i jej intencji.
Moja znajoma jest w zdalnym związku od ponad roku. Poznali się przez internet i spotkali dwa, trzy razy. Codziennie czatują, uprawiają seks online. Czy można zdalnie zbudować bliskość?
Można. Zresztą sama jestem dobrym przykładem. Wkrótce po poznaniu swojego partnera wyjechałam na 8 miesięcy do Australii. Kontakt online przełożył się na to, że nasz świeży jeszcze związek się zacieśniał. Właśnie przez to doświadczenie dostrzegam ogromny potencjał tych relacji. Osoby, które żyją w dwu różnych miastach, a nawet na dwu kontynentach, rozdzielone przez pracę czy choćby przez pandemię - mogą pozostać razem. Przetrwać rozłąkę, a nawet zbudować więź.
Jak to robić?
Po pierwsze: dużo rozmawiać. Zwierzać się, opowiadać sobie o swoich przeżyciach, dzielić się wrażeniami - tak jak robimy to w życiu, a nawet bardziej. Gdybyśmy razem mieszkali przytulalibyśmy się, leżeli obok siebie czytając książki, gotowali razem, no i oczywiście zacieśniali więź cielesną czy seksualną. Tego nie mamy, rozmowa zastępuje nam dotyk i bliskość fizyczną. Czyli staje się jeszcze ważniejsza, kluczowa do zbudowania relacji.
Gadanie godzinami ma sens! Badania pokazują, że partnerzy online określają swoje związki jako satysfakcjonujące i pełne bliskości - jeśli obydwoje są zaangażowani w komunikację.
Pamiętam tez badania, w których okazało się, że pary które zaczęły znajomość od kontaktów zdalnych miały gruntownie przegadane różne trudne tematy i dobrze znały swoje potrzeby. Również seksualne.
Można mieć udane życie seksualne online?
Na pewno stymulujące i bardzo przyjemne. Zdalny seks udaje się osobom, które nie mają oporów przed masturbacją. Wymaga tez umiejętności mówienia o seksie, opowiadania sobie nawzajem stosunku seksualnego na wszystkich etapach…
Cały tekst znajdziesz w nowym numerze PANI. Już w sprzedaży!