Nocny lot, wielogodzinna jazda samochodem, problemy z aklimatyzacją w nowym miejscu. Jedziesz na wakacje, żeby odetchnąć, a wracasz zmęczona? Tym razem będzie inaczej. By wykorzystać urlop najlepiej jak się da, trzeba go dobrze zaplanować. Jak? Podpowiadają eksperci.
Spis treści
Teoretycznie urlop służy temu, by naładować wyczerpane baterie: odpocząć od pracy i codziennych obowiązków, nabrać sił i wrócić z nową energią. W praktyce... rzadko się to udaje. Trasę do Chorwacji najchętniej pokonujemy „na raz”, na miejscu intensywnie zwiedzamy, do tego nie zachowujemy umiarkowania w jedzeniu i piciu... W końcu to wakacje i trzeba wykorzystać je „na maksa”!
– Zwłaszcza za granicą mamy wrażenie, że praca i życie zostały gdzieś daleko, pojawia się poczucie większej wolności i swobody, wydaje nam się, że nie musimy trzymać się zdrowej diety, reżimu ćwiczeń, pilnować godzin snu – potwierdza Franciszek Ostaszewski, psycholog z Uniwersytetu SWPS.
Efekt? Po powrocie jesteśmy zmęczeni tak samo lub bardziej niż przed urlopem. Tymczasem specjaliści od zdrowego stylu życia są zgodni – udany wypoczynek to suma przemyślanych decyzji: co będziesz, a czego nie będziesz robić.
Co jakiś czas pojawiają się wyniki nowych badań naukowych. „Urlop musi trwać co najmniej dwa tygodnie!”, „Lepiej wyjeżdżać częściej, a na krócej!”. Kto ma rację? Zdaniem psychologów liczy się nie długość, lecz jakość. Nawet krótki urlop może ci posłużyć, jeśli w tym czasie fizycznie i psychicznie odpoczniesz.
– To, ile bierzemy wolnego, zależy również od preferencji – dodaje Franciszek Ostaszewski. – Jedni lubią częste wypady na przedłużone weekendy, inni wolą raz w roku wyjechać na miesiąc do indonezyjskiej dżungli. W porządku. Ale jeśli komuś jest to obojętne, doradzam częstsze, a krótsze urlopy. Nie mamy wtedy poczucia, że przez cały rok tylko harujemy.
Jedno jest pewne: urlop to nie fanaberia. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego obliczyli, że już jeden w roku zmniejsza o 30 proc. ryzyko zawału i udaru. Z kolei analitycy z Boston Consulting Group wykazali, że osoby korzystające z należnych im wolnych dni są bardziej wydajne, kreatywne i szybciej awansują. Masz zaległe jeszcze z zeszłego roku? Nie ma się czym chwalić.
Niezależnie od długości urlopu najbardziej zadowoleni i zrelaksowani jesteśmy w jego połowie, wynika z badania przeprowadzonego na fińskim uniwersytecie w Tampere. Wydaje się zrozumiałe. Na początku jesteśmy przejęci organizacją wyjazdu, aklimatyzacją w nowym miejscu, próbujemy przypomnieć sobie, czy wydrukowaliśmy wszystkie raporty i zgasiliśmy w domu światło. Pod koniec znowu zaczynamy się wszystkim przejmować. Zabiera to nawet kilka dni urlopu! Ale nie musi tak być.
– Wakacje warto zacząć już od pierwszych chwil na miejscu – zaleca Franciszek Ostaszewski. – Zamiast rozpakowywać walizkę, idźmy na spacer. Rozejrzyjmy się po okolicy, poczujmy, że jesteśmy w nowym miejscu: oto nadszedł moment, na który tak długo czekaliśmy!
Jak byśmy nie byli zmęczeni po podróży, przespanie połowy pierwszego dnia nie da nam tyle satysfakcji. Kolejna wskazówka: nie kumulujmy wszystkich aktywności w połowie urlopu, rozłóżmy je w czasie – tak, by przez cały pobyt mieć wrażenie, że coś się dzieje. Zbliża się wyjazd? Nie pakuj walizek zbyt wcześnie, nie myśl, do kogo wyślesz pierwszy e-mail, tak odbierasz sobie urlopową przyjemność na własne życzenie. To ma być czas bez pracy i bez myślenia o pracy.
Aż 81 proc. osób jako najważniejszy cel podróżowania wskazuje już nie zwiedzanie, lecz... kulinaria (źródło: Global Travel Trends Report). Tymczasem, jak wynika z medycznych statystyk, co drugiego turystę spotykają żołądkowe dolegliwości. Najczęściej winny jest niski poziom higieny w lokalnych restauracjach, ale też odmienna flora bakteryjna. Uważaj zwłaszcza na początku pobytu, niech organizm się do niej przyzwyczai. Przez kilka dni unikaj ryzykownych potraw: ulicznego jedzenia, surowego mięsa i ryb. Dokładnie myj kupione na targu warzywa i owoce.
– Przed wyjazdem i w trakcie przyjmuj ochronny probiotyk – zaleca dr Ewa Kempisty-Jeznach, specjalistka medycyny stylu życia.
To skuteczniejszy i zdrowszy sposób niż „hartowanie” organizmu... alkoholem. Badania pokazują, że podczas wakacji pijemy go więcej niż w domu. A to wyklucza urlopową regenerację.
Zaplanuj atrakcyjne alternatywy na wspólne spędzanie wieczorów. Gry towarzyskie, kino pod chmurką? Zabierz planszówki i przenośny projektor.
To najprzyjemniejszy etap! W psychologicznym piśmie „Applied Research in Quality of Life” opisano badanie przeprowadzone przez holenderskich naukowców. Wniosek: najszczęśliwsi czujemy się wtedy, gdy planujemy wakacje, organizujemy pobyt, wyobrażamy sobie, jak będzie wspaniale. Czytamy o miejscowej kuchni, historii, zwyczajach, miejscach, które będziemy chcieli zobaczyć. To potężna dawka endorfin. Jeśli dotąd w zwyczaju miałaś spontaniczne wyjazdy i polowanie na last minute, warto to zmienić na rzecz dalekosiężnego planowania. Skorzystasz podwójnie. Nie liczy się gdzie, ważne z kim?
– Jest w tym powiedzeniu sporo prawdy – przyznaje Franciszek Ostaszewski. – Najpiękniejsze miejsce z nietrafionym towarzystwem nie może się równać z wypadem na działkę z trójką najlepszych przyjaciół. Wyjeżdżaj z osobami, z którymi czujesz się dobrze i podzielają twoją wizję spędzania urlopu. Z niesprawdzonymi w podróży znajomymi warto o tym wcześniej porozmawiać.
Urlop jest jak wentylator, który chroni umysł przed wypaleniem. Nie działa, jeśli odbierasz służbowe telefony, zaglądasz do maili, odpowiadasz na SMS-y.
– Dziś mamy pracę pod ręką, w telefonie, i trudno poradzić sobie inaczej, niż odcinając się – kwituje Franciszek Ostaszewski. – Każdy musi sam wbić sobie do głowy, żeby nie zerkać w telefon. Firma się nie zawali, a skoro urlop jest zaakceptowany, inni powinni się z tym liczyć. Ustaw automatyczną odpowiedź na maile, wyłącz powiadomienia o wiadomościach.
Ale... całkowity detoks od pracy niektórym może szkodzić.
– Potrzeba kontroli jest u nich tak silna, że jej brak wywołuje duży stres – wyjaśnia psycholog.
To też niedobrze. Zamiast sprawdzać co chwila, zaplanuj na to maksymalnie pół godziny w ciągu dnia o konkretnej porze, rano lub wieczorem, i odpowiadaj tylko na najważniejsze wiadomości.
To naturalne, że chcemy sfotografować piękne miejsca i utrwalić wyjątkowe chwile z bliskimi. Ale uwaga: można przez to raczej stracić niż zyskać. Dlaczego?
– Im więcej zmysłów angażujemy w doświadczanie, tym jest ono intensywniejsze i lepiej je zapamiętujemy – wyjaśnia Franciszek Ostaszewski. – Jeśli cały czas robimy zdjęcia, chwile uciekają i nie chłoniemy ich tak, jak powinniśmy.
Podobnie, gdy leżymy na hamaku i przeglądamy Instagram, mózg ciągle jest stymulowany, co źle wpływa na jakość wypoczynku. Wakacje niech będą czasem uważności: oglądania, słuchania, smakowania.
Te książki pomogą zadbać o siebie nie tylko na urlopie
Obfite posiłki, a w przerwach leżenie przy basenie? Jeśli po powrocie waga pokaże kilka kilo więcej, dobre powakacyjne samopoczucie ucierpi.
– Dla osoby, która na co dzień przez osiem godzin siedzi za biurkiem, lepszy będzie aktywny wyjazd – podkreśla dr Ewa Kempisty-Jeznach.