News

Jan Englert: wszystko o mojej matce. Wyjątkowa historia rodziny aktora

Jan Englert: wszystko o mojej matce. Wyjątkowa historia rodziny aktora
Jak Englert wspomina zmarłą matkę. Jak twierdzi, bez niej nie byłby dziś tym, kim jest.
Fot. AKPA

Jeśli mowa o rodzinie Jana Englerta, warto zaznaczyć, że do 18. roku życia matka Barbara Sutkowska była najważniejszą kobietą w jego życiu. Jak mówi dziś, gdyby nie mama, nie byłby tym, kim jest. Nie ukrywa również, że daleko mu było do grzecznego syna. Miał temperament, cechy przywódcze, a w młodości korzystał z życia. Żałuje teraz, że nie dokończył z nią wielu rozmów, nie zadał pytań, na które aktualnie trudno mu znaleźć odpowiedzi. – W mojej mamie była niezwykła siła – wspomina w rozmowie z Kamilą Drecką w książce „Bez oklasków". Co jeszcze wiemy na temat mamy aktora?

 

Jan Englert rodzina. Aktora wychowała głównie matka

Jan Englert urodził się jako trzecie dziecko w rodzinie. Najpierw kilka miesięcy przed wybuchem Powstania Warszawskiego na świat przyszły jego siostry bliźniaczki, ale nie przeżyły walk. Po wojnie z ojcem i dziadkami od strony mamy tułali się po Polsce. Do Warszawy wrócili dopiero po pięciu latach. Niestety w małżeństwie rodziców Englerta nie układało się i wkrótce ojciec wyprowadził się z mieszkania. Aktor wspomina usłyszaną w dzieciństwie rozmowę między ojcem i matką.

 

„Przecież ty sobie sama nie dasz rady. Nie masz nawet matury″. Zapamiętałem to zdanie. Mama była z rocznika, który wojna zastała w dziewiątej klasie, dwa lata przed maturą. I żeby powiedzieć wszystko o mojej matce: kiedy rodzice się rozwiedli (…) z alimentami różnie bywało (…) mama mając nas dwóch z bratem, zrobiła maturę i skończyła studia – opowiada Englert.

Barbara Sutkowska wychowywała go razem z babcią i dziadkiem, swoimi rodzicami. Z ojcem nigdy nie udało mu się nawiązać bliższej relacji. Nie miał też ojczyma. Aktor wspomina, że mama do końca była sama. Uważa też, że nie przestała kochać jego ojca. Englert dodaje również, że w jego domu ważna była godność. Bo taka też była jego mama.

 Pamiętam, że po filmie „Kanał” pracujący tam jako drugi reżyser Kazimierz Kutz zaprosił mnie na swoje wesele, a mama czekała na mnie na ulicy. Umówiłem się z nią, że wyjdę o dwudziestej trzeciej, ale przypomniałem sobie o pierwszej w nocy. Kiedy się pojawiłem, wciąż tam stała. W strugach deszczu – wyjawia we wspomnianej książce. 

Żona Jana Englerta. Matka aktora nigdy nie komentowała jego życiowych decyzji

W odróżnieniu od niego, w jej życiu nie było miejsca na szaleństwa. Jan Englert zastanawia się, dlaczego jej się nie wiodło. Wyznał również, że nie zna nikogo takiego jak ona, kto by kierował się aż tak zasadami moralnymi i był tak, jak ona, dumny. Dodał także, że nigdy nikogo o nic nie prosiła. Natomiast kiedy w połowie lat siedemdziesiątych brylował na salonach, nie wylewając za kołnierz, nie doradzała  mu również, jak żyć.

Nigdy nie zabierała głosu na temat moich życiowych wyborów – zwierzył się dziennikarce.

Co więc czuła, gdy Jan Englert, mając 18 lat, ożenił się w tajemnicy z koleżanką ze studiów, Barbarą Sołtysik, a potem wyprowadził? Do dziś targają nim wyrzuty sumienia w stosunku do matki. Zostawił ją bowiem, mimo że była mu najbliższa. Kobieta miała wtedy czterdzieści lat. Nic wówczas nie powiedziała. Podobnie zresztą jak wtedy, gdy po 33 latach rozwiódł się z żoną i związał z aktorką, Beatą Ścibakówną.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Beata Ścibakówna (@beata_scibakowna_official)

 

Barbara Sutkowska odwiedzała ich, wiedziała o decyzjach, jakie podejmowali. Do końca chodziła na sztuki teatralne i filmy Jana Englerta. Przypominała, żeby włożył koszulę w spodnie. Nie lubiła, gdy grywał cwaniaków czy kobieciarzy. Chciała, żeby był jak Humphrey Bogart. Kobieta zmarła w 2002 roku. Jan Englert podkreśla, że gdyby nie ona, nie byłby tym, kim dziś jest.

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również