Relacje

"Znowu źle wybrałam partnera." Jak sobie wybaczyć i iść dalej?

"Znowu źle wybrałam partnera." Jak sobie wybaczyć i iść dalej?
Fot. Agencja 123rf

Niektóre z nas przeżywają rozstania boleśnie, zupełnie się rozpadają i nie chcą rozmawiać o związkach, a inne odchorowują porażkę, kupują nową sukienkę i idą dalej z otwartym sercem i mądrzejszą głową. Dla jednych rozstanie jest rzeczywiście końcem świata, zatrutym gwoździem do trumny osobistego niepowodzenia i zarzutem, jaki stawiają swojej wartości. Inni potrafią spojrzeć na sytuację z dystansu, wyciągnąć wnioski i ruszyć dalej. Skąd biorą się te różnice?

Oczywiście, każda z nas chciałaby być szaleńczo kochana przez fantastycznego faceta, móc opowiadać koleżankom o sejsmicznych orgazmach i uchodzić za specjalistkę od szczęścia. Życie jednak nie jest produkowane przez studio Disneya i częściej, niż zdobywanie ośmiotysięczników rozkoszy, przychodzi nam ześlizgiwanie się z osiedlowej górki względnego spokoju. 

Wstyd jako wewnętrzny krytyk

Osoby, które przeżywają swoje porażki miłosne jako powód do zapadnięcia się się we wstyd, często mają silnie zakorzenione przekonanie, że powinny być idealne. Taki sposób myślenia bywa rezultatem wychowania w środowisku, gdzie emocje i błędy traktowano jako coś, czego należy się wstydzić.

"Wstyd ma dwa główne źródła: przekonanie, że coś jest z nami nie tak, oraz lęk przed oceną innych" – zauważa dr Magdalena Świderska, psychoterapeutka. W kontekście związków wstyd może być potęgowany przez społeczne oczekiwania dotyczące sukcesu w miłości. Rozpad relacji bywa traktowany jako porażka nie tylko osobista, ale także społeczna – zwłaszcza w kulturach, gdzie silnie akcentuje się wartość stałych związków.

"To, jak reagujemy na porażki miłosne, często zależy od tego, co w sobie nosimy – bagaż emocjonalny, przekonania wyniesione z domu i osobisty poziom samoakceptacji", dodaje psycholog relacji dr Anna Kowal. W popkulturze rozstanie często jest przedstawiane jako osobista klęska, a nie naturalny element życia emocjonalnego. Jeśli ktoś wierzy, że prawdziwa miłość jest wieczna, każde rozstanie może wydawać się dowodem własnej nieudolności.

"Bajkowe wizje miłości są jednym z głównych powodów, dla których tak wiele osób nie potrafi zaakceptować końca związku" – tłumaczy psycholog społeczny prof. Joanna Malinowska. Dla takich osób porażka w związku jest czymś, co "wskazuje na nich palcem". Czują się odpowiedzialne za wszystko, co poszło nie tak – nawet za okoliczności, na które nie miały wpływu.

 

Dlaczego jedni wybaczają sobie łatwiej

Zupełnie inaczej reagują osoby, które potrafią zaakceptować swoje błędy, porażki i straty jako część życia. Psycholog Anna Zielińska wskazuje, że kluczową rolę odgrywa tu poziom samoakceptacji: "Osoby, które mają zdrowe poczucie własnej wartości, wiedzą, że ich wartość nie zależy od tego, czy związek przetrwał, czy nie".

Ważnym czynnikiem jest również zdolność do refleksji. Ludzie, którzy analizują swoje związki bez samobiczowania, zamiast zatrzymywać się na poczuciu winy są w stanie wyciągać z nich wnioski. Tacy ludzie traktują koniec każdego kolejnego związku jako lekcję – coś, co pozwala im lepiej zrozumieć siebie i swoje potrzeby.

 

Wychowanie a reakcja na porażki

To, jak reagujemy na rozstania, często ma swoje korzenie tam, gdzie niemal wszystkie nasze cechy i mechanizmy - w dzieciństwie. Jeśli dorastaliśmy w środowisku, które uczyło nas, że błędy są nieuniknioną częścią życia, możemy łatwiej przyjąć porażkę miłosną.

"Rodzice, którzy wspierają swoje dzieci w trudnych momentach, zamiast karać je za niepowodzenia, uczą ich zdrowego podejścia do porażek" – mówi prof. Tomasz Wróblewski. W dorosłym życiu takie osoby potrafią spojrzeć na rozstanie jako coś przejściowego i zamknięcie etapu, a nie jako coś, co definiuje ich jako ludzi.

Z kolei osoby wychowywane w surowym środowisku, gdzie oczekiwano wzorowych ocen, posłuszeństwa i doskonałości, mogą postrzegać każde niepowodzenie jako dowód swojej ułomności. Takie podejście sprawia, że rozstania są dla nich trudniejsze do zaakceptowania.

Wsparcie lub osądy naszych znajomych

Nie bez znaczenia jest również to, jak reaguje samo otoczenie. Wiele osób, szczególnie kobiet, doświadcza społecznej presji, by za wszelką cenę utrzymać związek. Taka narracja sprawia, że rozpad relacji staje się czymś, czego trzeba się wstydzić, a nie czymś, co można przeżyć i zostawić za sobą. "Jeśli bliscy krytykują nas za rozstanie, trudno nie czuć się winnym" – zauważa dr Świderska.

Z drugiej strony otoczenie może być wspaniałą pomocą - jego wsparcie może znacząco ułatwić proces radzenia sobie z porażką. Osoby, które mają wokół siebie przyjaciół i rodzinę, gotowych ich wysłuchać bez oceniania, szybciej dochodzą do równowagi.

 

Dlaczego warto wybaczać sobie porażki

Dobrze jest umieć wziąć się w dłonie i utulić. Osoby, które potrafią wybaczyć sobie nieudane związki, często zyskują więcej niż tracą. Rozstanie może być okazją do zbudowania zdrowszej relacji z samym sobą, a także do lepszego rozumienia swoich potrzeb i granic.

"Każde zakończenie związku to przestrzeń na refleksję, a nie powód do wstydu" – przypomina prof. Malinowska. Wybaczenie sobie daje wolność, pozwala nawiązywać nowe relacje bez bagażu emocjonalnego i bycia jedną nogą w poprzednim związku. To również szansa na budowanie relacji, które będą oparte na większej świadomości siebie i drugiej osoby.

Jak uczyć się wybaczania sobie

  1. Zmienić narrację. Zamiast myśleć o rozstaniu jako o porażce, spróbujmy traktować je jako zakończenie jakiegoś etapu i naturalną część życia. Pozwólmy sobie na smutek, złość czy rozczarowanie. Tłumienie uczuć może prowadzić do długotrwałego stresu i problemów emocjonalnych.
  2. Nie porównywać się do innych. Każda relacja jest przecież inna, a sukcesy lub porażki innych ludzi nie mają wpływu na naszą wartość dopóki nie zaczniemy na to pozwalać same.
  3. Skupić się na teraźniejszości. Rozpamiętywanie przeszłości rzadko prowadzi do konstruktywnych wniosków. Lepiej zastanowić się, jak budować swoje życie na nowo i unikać obwiniania siebie za wszystko, co się wydarzyło.
  4. Zadbać o wsparcie. Rozmowa z bliskimi, terapeutą, przyjaciółmi lub grupą wsparcia może pomóc w przepracowaniu trudnych emocji i spojrzeniu na sytuację z nowej perspektywy.

 

Rozstania w (pop)kulturze

Historie znanych osób często ukazują, jak różnorodne mogą być reakcje na rozstania. Przykładem jest związek Kuby Wojewódzkiego i Anny Muchy, którzy rozstali się w 2007 roku po czterech latach burzliwego związku. Mimo zakończenia relacji, pozostali w dobrych stosunkach, a Anna Mucha gościła nawet w programie byłego partnera, co świadczy o ich zdolności do wybaczenia i kontynuowania życia zawodowego bez obciążeń przeszłości. Takich przykładów są setki, a wszystkie pozwalają być spokojniejszą i patrzeć w przyszłość z nadzieją!

Z kolei literatura i kino eksplorują tematykę miłosnych niepowodzeń, oferując różne perspektywy i sposoby na wyjście z nich w jednym kawałku. Choćby w kultowym filmie “Dziennik Bridget Jones” główna bohaterka, mimo licznych porażek w miłości, nie traci poczucia humoru i dąży do odnalezienia szczęścia, czy w "Zakochanym bez pamięci", który pokazuje próbę wymazania bolesnych wspomnień po rozstaniu, podkreślając jednocześnie znaczenie akceptacji przeszłości jako części własnej tożsamości.

 

Perspektywa osoby porzuconej

Dla osoby, która została porzucona, najważniejsze to zrozumieć, że decyzja partnera nie zamyka drogi do szczęścia z kimś innym, lepiej do niej dopasowanym, i nie definiuje jej wartości. Dobrze jest skupić się na odbudowie własnego życia, otaczając się ludźmi, którzy oferują wsparcie i zrozumienie, a akceptacja faktu, że nie ma się kontroli nad decyzjami innych, może pomóc w procesie gojenia ran.

Perspektywa osoby kończącej związek

Osoba decydująca się na zakończenie związku zwykle czuje się jak ktoś, kto sprzedaje samochód - cieszy się i czuje ulgę. Ale niektórzy mogą odczuwać poczucie winy i obawę przed skrzywdzeniem partnera - wtedy trzeba komunikować swoje uczucia szczerze i z empatią, pamiętając o własnych potrzebach i granicach. I tutaj też rozmowa z terapeutą może pomóc w przepracowaniu tych emocji i podjęciu decyzji w sposób odpowiedzialny i świadomy.

Reakcje na porażki miłosne są bardzo różne i zależą od wielu czynników takich, jak osobiste doświadczenia, wsparcie otoczenia czy właściwe dla każdego z nas mechanizmy radzenia sobie z emocjami. Szczególnie ważna dla wybaczenia sobie i pójścia dalej jest akceptacja własnych uczuć, szczera refleksja nad przeszłością i skupienie na rozwoju osobistym. Inspiracje czekają na nas wszędzie - możemy czerpać z historii znanych osób, literatury czy filmów, które ukazują różne sposoby radzenia sobie z miłosnymi porażkami, ale też z historii nas samych i naszych bliskich. Niech pod tą latarnią nie będzie nigdy zbyt ciemno.

Pamiętajmy, że każda porażka jest okazją do nauki i rozwoju - to nie jest tylko oklepana formułka. Zakończenie związku nie oznacza końca naszego życia uczuciowego. To najczęściej tylko koniec jakiegoś etapu. Moment, by skupić się na sobie, odkryć swoje potrzeby i przygotować się na nowe olśnienia, uczucia i związki, które będą oparte na większej jedności, zrozumieniu i świadomości. Dajmy sobie czas, wybaczmy błędy i nie przestawajmy wierzyć, że przyszłość przyniesie nową radość i szczęście, a my będziemy na nie bardziej gotowe, mądrzejsze, stęsknione i umiejące je pielęgnować.

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również