Teledysk do ich piosenki „Dziś późno pójdę spać” wyświetlono na YouTubie 25 miliony razy. Duet Kwiat Jabłoni, czyli rodzeństwo Katarzyna i Jacek Sienkiewiczowie, wydał właśnie drugą płytę „Mogło być nic”. Szykuje się kolejny rekord?
Nagrywaliście nową płytę w czasie pandemii. Lockdown wam przeszkadzał, a może przeciwnie – pomógł?
Jacek Sienkiewicz: Myślę, że sytuacja pandemiczna ułatwiła nam zadanie. Gdyby nie było koronawirusa, wciąż gralibyśmy koncerty, a tak mogliśmy skupić się wyłącznie na tworzeniu płyty. Paradoksalnie w pewnym sensie skorzystaliśmy na lockdownie.
Katarzyna Sienkiewicz: Dostaliśmy zaskakujący prezent od losu: bardzo dużo wolnego czasu. Dzięki temu nowa płyta jest nagrana o wiele staranniej niż nasz debiut.
Pandemia to nie jest jednak łatwy czas dla artystów. Mówiąc wprost, mieliście z czego żyć?
K.S.: Sytuacja muzyków jest wciąż bardzo trudna, dotyczy to zwłaszcza osób, które nie są autorami muzyki i tekstów, a jedynie wykonawcami. Znam wiele dramatycznych historii ludzi, którzy musieli w ostatnich miesiącach porzucić muzykę, by walczyć o przetrwanie. My na szczęście nie jesteśmy w tej sytuacji, bo sami komponujemy i piszemy teksty naszych piosenek, więc mamy prawo do tantiem.
Już wiem, że wasza druga płyta jest staranniej nagrana. Czym jeszcze zaskoczycie fanów?
J.S.: Na naszej pierwszej płycie występujemy tylko we dwójkę. Tym razem zaprosiliśmy do współpracy wspaniałych muzyków: perkusistę Marcina Ścierańskiego i basistę Grzegorza Kowalskiego. Elektroniczne brzmienia dołożyli też nasi producenci Wojtek Urbański i Michał Bąk.
Ale ciągle jest to – tu spróbuję nazwać wasz styl – pop folk z interesującym tekstem?
K.S.: Tak, myślę, że to akurat się nie zmieniło.
J.S.: A ja mam pewien problem z określeniem „pop”. Moim zdaniem zaliczamy się raczej do alternatywy…
Macie jeszcze troje rodzeństwa. Dlaczego właśnie wy dobraliście się w duet?
J.S.: Chyba dlatego, że jesteśmy niemalże w tym samym wieku. Kasia jest zaledwie półtora roku starsza ode mnie. Już od gimnazjum staraliśmy się tworzyć różne zespoły, bo oboje w tym samym momencie poczuliśmy, że chcemy zacząć grać muzykę rozrywkową.
Wasz ojciec, Kuba Sienkiewicz, był dla was inspiracją?
K.S.: Bez wątpienia pokazał nam, że muzyk to zawód jak każdy inny. Wielu ludzi straszy swoje dzieci, mówiąc: „Nie idź w tym kierunku, bo to niepewny grunt, i możesz nie mieć z czego żyć”. Tata zawsze nam kibicował. (...)