Ruszył czas wesel, komunii, ogrodowych imprez, grilli i prywatek. Podobnie jak każda z tych okazji wymaga innego stroju, tak i make up powinien być dopasowany do uroczystości. Oto kilka ważnych zasad etykiety związanych z makijażem.
Spis treści
Makijaż, podobnie jak strój, dopasowujemy do okoliczności. Z reguły dzielimy go na dzienny i wieczorowy, ale istnieją okoliczności, kiedy wieczorem zachowujemy większy umiar, a przed południem możemy zaszaleć. Zawsze najważniejsza jest okazja.
Zwykle w ciągu dnia makijaż powinien być raczej delikatny i dyskretny, czyli tzw. make up no make up. Tak określa się makijaż maskujący niedoskonałości i lekko podkreślający to, co warte podkreślenia. Taki make up jest profesjonalny i tylko taki jest zgodny z etykietą biznesową.
Do pracy nie malujemy mocnymi kolorami oczu. Usta i paznokcie powinny mieć kolor neutralny (nude) lub ewentualnie klasyczny czerwony. W pomadkach i cieniach do oczu nie powinno być akcentów jaskrawych, błyszczących i perłowych. Te zarezerwowane są na wieczór. Szczególnie dotyczy to zawodów zaufania publicznego, takich jak urzędniczka lub prawniczka. Wymagają one neutralnego, schludnego wyglądu i klasycznej elegancji. To podkreśla zawodowy profesjonalizm. W kreatywnych zawodach możemy sobie pozwolić na więcej.
Pierwszą zasadą wesel jest: najpiękniej ma wyglądać panna młoda. Tak jak nie można przyćmić jej sukni (na śluby nie ubieramy się w biel, która konkuruje z bielą panny młodej, oraz w czerń, która jest kolorem smutku i żałoby), tak samo nie przesadzamy z makijażem. Nie powinniśmy przyćmić blasku głównej bohaterki imprezy. Jeśli decydujemy się na makijaż u profesjonalistki, możemy pomalować oczy, a dopiero wieczorem wzmocnić usta. Często profesjonalne makijaże są dodatkowo wzmacniane utrwalaczami, co może pięknie wyglądać w wieczornym świetle, ale w dziennym - czasami sprawia wrażenie maski.
Anna Strzemecka, makijażystka Annabelle Minerals, podpowiada, by do kościoła pomalować się delikatniej, na przykład rezygnując z linii wodnej. "Wieczorem możemy ją poprawić. Podobnie robimy z pomadką - przed południem możemy delikatnie wklepać ją w usta, a na wieczór poprawić konturówką lub pędzelkiem. Tak samo robimy z różem - na dzień robimy ledwie muśnięcie jasnym różem a wzmacniamy go pod wieczór. Lepiej nie używać mocnego utrwalacza makijażu na pierwszą połowę imprezy. Delikatny przedpołudniowy make up delikatnie zraszamy mgiełką zmiękczającą, aby uniknąć pudrowego efektu. Po oficjalnej części kościelnej (lub urzędowej) robimy poprawki (oczy, usta, róż), zdejmujemy ze skóry nadmiar sebum, pudrujemy i dopiero wtedy nakładamy utrwalacz. Tak przygotowany makijaż będzie naturalnie wyglądał w świetle dziennym i elegancko w wieczorowym", tłumaczy ekspertka.
Miejsca wymagające elegancji i powagi, czyli kościoły (wszelkich wyznań) oraz urzędy państwowe mają swoje dress cody. W ubraniu oznacza to spódnice i sukienki co najmniej do kolana oraz zakryte ramiona i dekolt. W makijażu - elegancję i umiar. W kościele i urzędzie make up powinien być stonowany i daleki od ekstrawagancji. Ponieważ imprezy weselne zwykle zaczynają się w kościele lub urzędzie, warto zrobić lżejszą wersję makijażu wcześniej, a wieczorem wzmocnić oczy mascarą, a usta ciemniejszą pomadką. "Aby nie przesadzić z mocą makijażu, warto robić go w świetle dziennym", mówi Anna Strzemecka, "lepiej zrezygnować z malowania się w łazience, ponieważ mamy tam zwykle słabsze światło i automatycznie robimy zbyt mocny make up".
Makijaż na randkę rządzi się prostą zasadą. Oczywiście: chcemy wyglądać jak najpiękniej. Na romantycznych spotkaniach pokazujemy zwykle "najlepszą wersję siebie" dlatego warto zastosować make up korygujący i upiększający. Zwykle podkreślamy usta. Tu pasują mocne, ciemne kolory, ponieważ są one niezwykle zmysłowe. Poza etykietą warto przywołać tu jednak zasadę wyznawaną przez nasze babcie, czyli im więcej umiaru tym więcej romantyzmu. Zwykle mężczyźni jednak preferują naturalność, a nie totalne przerysowanie.
Podobnie jak do pracy, najważniejszy przy takich okolicznościach jest umiar. Podstawową zasadą jest nie zwracanie na siebie uwagi. Okoliczność jest smutna, a dlatego podkreślamy ją ciemnym strojem i neutralnym makijażem. Jeżeli odeszła bliska nam osoba i mogą popłynąć łzy, unikajmy tuszowania rzęs i nakładania grubej warstwy podkładu, ponieważ spłyną nam po policzkach.
I tu mamy wreszcie pełną dowolność. Niezależnie, o jakiej porze się widzimy, możemy poszaleć z makijażem i na przyjaciółkach wypróbować nowe trendy. Szczególnie, jeśli spotykamy się w domu, bo oczywiście elegancka wieczorna kolacja w luksusowej restauracji jednak wymusza na nas pewien umiar. Za to prywatka w przyjacielskim gronie akceptuje wiele ekstrawagancji. Możemy przyklejać najdłuższe sztuczne rzęsy świata a usta malować na niebiesko. Oczywiście możemy też robić makijaż minimalistyczny - przecież nasze przyjaciółki znają nas także bez make upu.
Barwę i piękno koloru tęczówki oka podkreślimy używając cienia w przeciwstawnym kolorze niż kolor oczu. "Wystarczy wpisać w przeglądarkę "koło barw" i znaleźć swój odcień tęczówki. Doskonale podkreśli go kolor dokładnie z przeciwstawnej części koła. I tak, na przykład oczy zielone idealnie "wydobędą" odcienie fioletu i bakłażanowe", zdradza makijażystka. I dodaje, że nie musimy podkreślać koloru tęczówek jedynie cieniami. "Możemy użyć do tego kolorowej mascary. I nie musimy wcale malować nią całych rzęs. Ciekawy efekt uzyskamy tuszując górne rzęsy na czarno, a dolne - kolorową mascarą. Można także wytuszować całość na czarno, a kolorową mascarą pomalować jedynie końcówki. Będą się świetnie mieniły i podkreślą naturalny kolor tęczówki - odcień mascary wybieramy na tej samej zasadzie, co cienie", tłumaczy ekspertka.
Anna Strzemecka dodaje też, że najważniejszą zasadą przed wielkim wyjściem jest holistyczne podejście do urody. "Na kilka dni przed imprezą, lub ważnym spotkaniem unikajmy alkoholu, nawadniajmy dobrze organizm, wysypiajmy się i nie eksperymentujmy z nowymi kosmetykami. Nasza skóra będzie wtedy jędrna i nawilżona, a makijaż doskonale się utrzyma.