Tego dnia każda z nas chce wyglądać wyjątkowo. I nie ma nic bardziej dodającego kobiecie seksapilu jak pięknie pomalowane usta. Jak je idealnie pomalować i jak o nie zadbać przed walentynkami opowiadają ekspertki makijażu.
Spis treści
Walentynki są wyjątkową okazją, by znaleźć czas dla siebie, spojrzeć w lustro z akceptacją i radością i zadać sobie pytanie: czy mogę dziś pokazać wyjątkową wersję siebie? A że walentynki to święto miłości, może warto zabawić się miłosnym kolorem?
Dlaczego tak lubimy czerwień na ustach? Bo dodaje zmysłowości i kobiecości. "Wybór koloru pomadki zależy od wielu czynników, a w przypadku Walentynek, na pewno nie bez znaczenia jest to, na jaką randkę się wybieramy i jak spędzamy ten dzień (i/lub wieczór). Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi nam do głowy, jest oczywiście zmysłowa czerwień. Makijaż z akcentem na usta to wybór zdecydowanie empowermentowy, dodający pewności siebie i niesamowicie kobiecy", tłumaczy Aga Wilk, oficjalna makijażystka L’Oréal Paris.
Jeśli chcemy zdecydować się na taki makeup look, ważne jest to, by wybrać ultratrwałą i niezawodną pomadkę, odporną na ścieranie, jedzenie, picie i nawet buziaki. Coś godnego polecenia? Tak się składa, że Aga Wilk taką zna! "Moja ulubiona aktualnie czerwień to odcień French Kiss (nazwa adekwatna do okazji) z serii Le Matte Resistance. To płynna pomadka, która zastyga do aksamitnego, przyjemnego w noszeniu matu. Jest niezwykle trwała. Sprawdzałam to sama wielokrotnie w przeróżnych warunkach i polecam jako pomadkę do walentynkowych zadań specjalnych".
Oczywiście, czerwień nie musi być jedynym wyborem, bo tak naprawdę możemy na usta nałożyć to, na co mamy tylko ochotę i w jakim kolorze mamy ochotę. Nie tylko czerwień jest zmysłowa i kobieca. "Uwielbiam delikatnie różowe, brzoskwiniowe i koralowe makijaże na randkę. Takie miękkie, delikatne monochromatyczne smokey w połączeniu z podobnym odcieniem na ustach. Takie, które w subtelny sposób podkreślają urodę i wprawiają w lepszy nastrój. Świetnie sprawdzi się tutaj kolor Tropical Valley. Wygląda pięknie przy każdym typie cery (także sprawdzone informacje", dorzuca Aga Wilk.
Także Klaudia Jóźwiak, oficjalna makijażystka marki Maybelline New York w Polsce uważa, że kolory to nasz wybór: "Czerwień to oczywiście najbardziej kojarzący się kolor ust w dzień świętowania miłości! Natomiast nie zapominajmy również o swojej kobiecości i niewinności, jaką my, kobiety, w sobie mamy! Dlatego uważam, że Walentynki to wszystkie odcienie czerwieni oraz... różu! Róż kojarzy się z naszą delikatnością i kobiecością o której często zapominamy w tym silnym dla kobiet czasie.
A Zofia Brociek, oficjalna makijażystka NYX Professional Makeup dodaje: "Kiedy słyszymy o Walentynkach, czerwony kolor ust na pewno przychodzi na myśl jako pierwszy. Jeżeli akcent w makijażu stawiamy właśnie na usta, świetnie sprawdzą się odważne i wyraziste kolory, od klasycznej czerwieni – np. Smooth Whip w odcieniu Cherry Creme, przez bordowe – np. Duck Plump Wine not, po wszelkie odcienie różu – np. Smooth Whip Pillow Fight. Natomiast przy intensywnym podkreśleniu oka, postawiłabym na bardziej stonowane odcienie nude, które też będą wyglądały zmysłowo! Świetną propozycją będzie Duck Plump w odcieniu Nude Swings.
"Aby powiększyć usta optycznie, konieczne jest użycie kredki, którą pięknie i dokładnie obrysujemy usta wychodząc poza czerwień wargową! Aby zrobić to jak najlepiej, proponuję uśmiechnąć się do siebie - wtedy ukaże się delikatnie biała linia wokół ust. To właśnie po niej zachęcam malować kształt! Pojawia się ona tuż obok czerwieni wargowej. Dzięki czemu jesteśmy w stanie pięknie je powiększyć", tłumaczy Klaudia Jóźwiak.
Aga Wilk dodaje: "Zdradzę wam trzy proste triki na delikatne, naturalnie wyglądające optyczne powiększenie ust. Po pierwsze, ważne jest ich przygotowanie. Peeling lub delikatny masaż pobudzający krążenie w ustach i oczywiście nawilżenie. Niby dobrze wiemy, że to podstawa, ale warto sobie o tym przypomnieć. Pierwszy trik polega na tym, by małym pędzelkiem rozblendować odrobinę bronzera (tak, bronzera! tak, tego do twarzy!) nad konturem ust, na łuku kupidyna, rozcierając do dołu, wzdłuż konturu (sunąc pędzelkiem delikatnie po konturze i minimalnie nad nim). To samo trzeba powtórzyć na dolnej wardze i na dolnym konturze (lekko pod nim). Czyli w skrócie, w miękki, naturalny sposób obrysowujemy i blendujemy bronzer przy granicy konturu ust. Potem możemy nałożyć ulubioną pomadkę lub błyszczyk.
Drugim sposobem jest aplikacja konturówki delikatnie ponad konturem ust. Dosłownie pół milimetra ponad nim. Pamiętajcie, by nie obrysowywać ust konturówką zbyt mocno, chyba, że zależy Wam na 90'sowym efekcie. Jeżeli natomiast chcecie powiększyć je w naturalny i niewidoczny sposób, wybierzcie konturówkę, która jest w dopasowana do koloru Waszych ust i przeciągnijcie nią lekko ponad konturem. Fajnym trikiem jest nałożenie odrobinę więcej na łuku kupidyna i następnie delikatne roztarcie.
Jeśli macie matową pomadkę, a chcecie jeszcze bardziej uwypuklić usta, polecam rozetrzeć lekko kontur. To gorący trend! Jak to zrobić? Nakładamy płynną, matową pomadkę na usta (np. Le Matte Resistance), na początku cienką warstwę i patyczkiem higienicznym rozcieramy kontur ust. Następnie dokładamy kolejną cienką warstwę pomadki i znowu rozcieramy patyczkiem kontur ust. Pomadkę można też wklepać palcami.
Trik z bronzerem łączymy zarówno z matowymi pomadkami, takimi jak seria Le Matte Resitance, jak i błyszczykami, typu Plump-In-Gloss. Warto podkreślić, że błyszczyki z tej serii Brilliant Signature, dzięki zawartości składników pielęgnujących odżywiają usta i robią na nich piękną taflę, dzięki czemu usta wyglądają zdrowo i są pełniejsze", dodaje makijażystka.
Z kolei Zofia Brociek lubi w tym celu łączyć błyszczyk z konturówką: "Dzięki temu bardzo łatwo uzyskać efekt powiększonych ust! Zaczynam od konturówki Line Loud w ciemniejszym odcieniu, którą obrysuję kontur ust, nie bojąc się wyjechać delikatnie w centralnej części ponad łukiem kupidyna. Następnie sięgam po jaśniejszy odcień błyszczyka Duck Plump. Dzięki zawartości ekstraktu z imbiru, może spowodować mrowienie. Zapewnia optyczne powiększenie i podkreślenie kształtu ust", tłumaczy makijażystka NYX.
Kiedy już zrobimy sobie piękny makijaż ust, myślimy oczywiście o jego trwałości. Na szczęście istnieją sposoby, by wzmocnić trwałość szminki. Warto zastosować kilka prostych makijażowych trików. Aga Wilk stawia na odpowiednią pielęgnację: "Ważne, by usta były odpowiednio przygotowane (peeling, jeśli jest taka potrzeba) i nawilżone. Będę to powtarzać jak mantrę, aż każdy zapamięta. Przed nałożeniem pomadki zbieramy suchą chusteczką nadmiar balsamu do ust i nakładamy pierwszą warstwę. Następnie odciskamy nadmiar na chusteczkę i nakładamy drugą warstwę. Dla jeszcze większej trwałości możemy usta lekko (przez chusteczkę także) przypudrować. To wszystko natomiast nie jest koniecznie, jeśli wybierzecie pomadkę z serii Le Matte Resistance, bo one są tak trwałe, że nie wymagają stosowania tych wszystkich makijażowych trików. Zatem czas wykonania samego makijażu się skraca i jest więcej czasu na późniejsze przyjemności", uśmiecha się.
Klaudia Jóźwiak wybiera na wyjątkowe okazje konkretne pomadki, których trwałości jest pewna. Zależnie od nastroju: "Moje ulubione formuły o dwóch różnych wykończeniach od marki Maybelline New York to: dla fanek matowych ust Super Stay Matte Ink, który przetrwa nawet najbardziej zmysłowe pocałunki, a dla wielbicielek połysku i komfortu na ustach Super Stay Vinyl Ink, który utrzymuje się cały dzień i jest odporny nawet przy najlepszej kolację", uśmiecha się.
Zofia Brociek uważa, że lepiej sprawdzą się matowe wykończenia przy długich randkach. "Jeżeli zależy nam na trwałym makijażu ust lepiej sięgnąć po produkty o matowym wykończeniu. Dla ekstremalnej trwałości, na początku wypełniamy całe usta konturówką Line Loud, która zastyga i nie rozmazuje się. A na to nakładamy pomadkę Smooth Whip, która ma matowe wykończenie, ale dzięki odżywczym olejkom nie wysusza ust". tłumaczy ekspertka.
Jaki kolor ust wybierzemy w tym roku? Oczywistą, zmysłową czerwień czy bardziej niewinny róż? Lekko je powiększymy czy pozostaniemy przy naturalnym obrysie? Na jakikolwiek kształt i kolor się się zdecydujemy, pamiętajmy o pielęgnacji. Usta peelingujemy, nawilżamy i odżywiamy. A na randce pamiętamy... że najważniejsze to być sobą. Nawet jeśli zjemy całą szminkę lub nawet o niej zapomnimy. Nie zapomnijmy o sercu!