"Maria Callas" to film o samotności i niespełnionej miłości. Kilka scen pokazujących dzieciństwo wielkiej divy operowej sugeruje, skąd jej pragnienie uczucia, którego niestety nie miała w swoim życiu. Jak ukształtowało ją dorastanie w cieniu zimnej matki mówi terapeutka Marlena Ewa Kazoń.
Historia Marii Callas, jak pokazano ją w filmie z Angeliną Jolie w roli tytułowej, to opowieść o głębokiej potrzebie miłości i akceptacji, która kształtowała jej życie od najmłodszych lat. Jej trudna relacja z zimną i wymagającą matką stworzyła emocjonalny fundament, na którym Callas zbudowała zarówno swoją wielką karierę, jak i swoje dramatyczne życie osobiste. To przykład, jak nasze wczesne doświadczenia wpływają na to, kogo wybieramy jako partnerów i jak postrzegamy siebie w relacjach.
Maria Callas dorastała w cieniu matki, która zdawała się bardziej widzieć w niej narzędzie do realizacji własnych ambicji niż dziecko potrzebujące miłości. Brak ciepła i wsparcia emocjonalnego mógł sprawić, że Callas nauczyła się zdobywać uznanie i aprobatę poprzez doskonałość i poświęcenie. Jej niesamowity talent wokalny stał się sposobem na zdobycie uznania świata, ale jednocześnie mogło to utrwalić w niej przekonanie, że na miłość trzeba zasłużyć.
Związek z Arystotelesem Onassisem doskonale wpisuje się w ten wzorzec. Onassis, choć początkowo dawał jej namiastkę adoracji i ekscytacji, ostatecznie przejął kontrolę nad jej życiem, traktując ją bardziej jak element swojej władzy niż równorzędnego partnera. Dla Callas, przyzwyczajonej do poświęcania siebie, ta relacja mogła wydawać się naturalnym przedłużeniem jej wcześniejszych doświadczeń z matką – relacją pełną podporządkowania, ale i pragnienia uznania. Kiedy Onassis ją porzucił, pozostawił w jej sercu pustkę, która zdawała się nigdy nie zapełnić.
Historia Callas jest też przypomnieniem, że wieczne poświęcanie się – czy to dla sztuki, czy dla miłości – bez równowagi i troski o własne potrzeby może prowadzić do samotności i poczucia pustki. Callas, w swojej tęsknocie za "wielką miłością" Onassisa, zdawała się ignorować to, że prawdziwa miłość nie powinna wymagać rezygnacji z siebie. To właśnie jej samotność w ostatnich latach życia pokazuje, jak trudne jest pogodzenie się z odrzuceniem, kiedy całe nasze poczucie wartości opiera się na uznaniu innych.
Z perspektywy terapeutycznej historia Marii Callas to ważna lekcja. Pokazuje, jak kluczowe jest zrozumienie swoich wzorców emocjonalnych i ich źródeł, aby nie powielać bolesnych schematów w życiu dorosłym. Jej życie uświadamia, jak wielką siłę mają nasze dziecięce doświadczenia i jak trudno jest przerwać cykl poszukiwania miłości, która zawsze wydaje się niepełna. To również zachęta do refleksji nad tym, jak ważne jest, aby w miłości – zarówno tej romantycznej, jak i w relacji z samym sobą – nie tracić poczucia własnej wartości.
Maria Callas wzdychała do "wielkiej miłości", ale jej historia skłania do pytania: czy kochała samą siebie? Prawdziwe spełnienie emocjonalne nie zaczyna się od uznania innych, lecz od akceptacji i troski o własne potrzeby. Jej życie jest dowodem na to, jak trudno jest osiągnąć tę równowagę, ale również przypomina, że zawsze warto próbować.
"Maria Callas" z Angeliną Jolie w roli tytułowej w kinach od 7 lutego 2025 roku