Portret

Mickey Rourke - twardziel po przejściach

Mickey Rourke - twardziel po przejściach
Fot. akpa

Kobiety za nim szalały. Mężczyźni zazdrościli mu uroku i nazywali nowym Jamesem Deanem. Mógł mieć wszystko, ale błędne decyzje zaprzepaściły jego karierę. 16 września Mickey Rourke obchodzi 67. urodziny.

Przyjaciele, którzy byli świadkami narodzin jego kariery filmowej, mówili: – Zrobił się z Ciebie przyjemniaczek. Ale jeszcze im pokażesz, że masz diabła za skórą. Był wśród nich Andy Garcia, młodszy kolega z ogólniaka, który razem z nim grał w drużynie baseballowej, a potem sam został gwiazdą kina. Mickey śmiał się z tych uszczypliwości. Uważał, że jako aktor i obiekt westchnień kobiet zawsze już będzie dżentelmenem. – Był taki czarujący! Nieproszony, przynosił mi na planie „9 1/2 tygodnia” kawę do garderoby – wyznała Kim Basinger. Wierzył, że stał się innym człowiekiem, choć nigdy nie zapomniał, z jakiej rodziny się wywodzi. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Mickey Rourke Fan Club (@mickey.rourke.fanclub)

Trudne dzieciństwo

Jego ojciec był dozorcą i kulturystą-amatorem. Wystarczyło, że ktoś go zdenerwował i już w ruch szły pięści. Phillip Andre, który dopiero jako aktor zmienił imię na Mickey, miał sześć lat, kiedy mama zostawiła zapalczywego męża. Rok później poślubiła policjanta i przeniosła się do Miami Beach. Ojczym również okazał się draniem. – Miałem fatalne męskie wzorce. Nowy tata bił mnie i wyzywał – przyznał po latach w rozmowie z Alekiem Baldwinem. Ucieczki przed kłopotami szukał w sporcie. Zapisał się na zajęcia z samoobrony i na boks. W latach 1964-1973 stoczył 27 zwycięskich walk (w tym aż 17 razy wygrał przez nokaut). – Postanowiłem zostać mistrzem. Przeszedłem nawet specjalny trening w Policyjnej Lidze Atletycznej, ale los ze mnie zakpił. Nabawiłem się kontuzji i musiałem zrezygnować z zawodów – żałował. Na szczęście nie brakowało mu pomysłów, jak ułożyć sobie życie. Przeprowadził się do Nowego Jorku, zamieszkał w artystycznej dzielnicy Greenwich Village, a bokserskie rękawice zastąpił wypadami na castingi. Odwagi dodawało mu regularnie palenie trawki, zaś stres po nieudanych przesłuchaniach rozładowywał wieczorami, przesiadując w okolicznych barach.

Gwiazda kina

Zanim zadebiutował w filmie, zapisał się na warsztaty w słynnym nowojorskim Actors Studio. Jego kumplami z zajęć byli Robert De Niro, Al Pacino i Harvey Keitel – wszyscy zakochani w boksie! Wybitny reżyser Elia Kazan, do którego trafił na ćwiczenia z dykcji, powiedział, że monolog wygłoszony przez Mickey’a był najlepszym, jaki słyszał od 30 lat! Łowcom talentów wpadła w oko jego twarz. Dostał role w obrazach „Diner” (1982), „Rumble Fish” (1983) oraz „Papież z Greenwich Village” (1984). – Nawet nie podejrzewałem, że ludzie wkrótce zaczną mnie nazywać nowym Jamesem Deanem – wspominał.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez the bare magazine (@the.baremag)

Stało się tak po udziale w kipiącym od erotyzmu melodramacie „9 1/2 tygodnia” (1986) oraz mrocznym thrillerze „Harry Angel” (1987). W pierwszym z nich stworzył niezapomniany duet z Kim Basinger, w drugim – z Robertem De Niro. Świetnie sprawdził się też w „Ćmie barowej” (1987), „Franciszku” (1989) i „Przystojniaku” (1989).

Nowe życie

Trafiał na okładki najpoczytniejszych gazet. Zarabiał miliony. Wydawał pieniądze na luksusowe domy i używki. Romansował na potęgę, żenił się i rozwodził, a życie traktował jak dobrą zabawę. Fanom trudno więc było zrozumieć, dlaczego nagle postanowił zrobić sobie przerwę od aktorstwa. Zamiast cieszyć się sławą, w 1991 roku wrócił na ring jako profesjonalny bokser o pseudonimie „El Marielito”.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Richard Aujard (@richardaujard)

Podczas walk, stoczonych do przejścia na bokserską emeryturę w 1994 roku, nabawił się deformacji twarzy, które zmusiły go do poddania się szeregowi operacji plastycznych. – Nie wiem, dlaczego mściwi dranie uznali, że to efekt próżności. Oni po prostu wiedzieli lepiej, że ze strachu przed starością zacząłem pompować w siebie botoks – żalił się. Zaszokował ich, wracając na ekrany kin rewelacyjną rolą w dramacie „Zapaśnik” (2008) i kilku innych filmach (m.in. „Sin City” z 2005 i 2014 r.). Dzisiaj nie ufa już ludziom, a najważniejsi stali się dla niego szczekający przyjaciele. Widywany jest w towarzystwie małych psów. Nikt jednak nie wie, ile ich ma. – Kilkanaście na pewno – śmieje się jego kolega Johnny Depp. Aktor jest lojalny wobec starych kumpli. Niedawno wyzwał Elona Muska na pojedynek w klatce MMA. Zrobił to, bowiem miliarder obraził Deppa. – Zmierz się ze mną! – zagroził. Dzisiaj Mickey wychodzi na prostą. Zerwał z używkami, trenuje sztuki walki, fascynuje się motocyklami, a jego ciało pokrywa 17 tatuaży. W dodatku pomimo pandemii, wyruszył na plan filmowy na Łotwę, gdzie gra w horrorze „Warhunt”. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Mickey Rourke Fan Club (@mickey.rourke.fanclub)

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również