Filtry mineralne na początku wydawały mi złem koniecznym. Kolejne wizyty dermatologiczne skończyły się diagnozą podrażnienia płaszcza hydrolipidowego, receptą na kojące maści apteczne i zaleceniem koniecznym: mam już zawsze stosować ochronę przeciwsłoneczną z filtrami mineralnym. Przetestowałam dziesiątki produktów i oto moje wybory.
Kiedy okazało się, że muszę stosować tylko filtry mineralne, stanęły mi przed oczami przygody z takimi produktami z czasów, gdy stosowałam je na moje małej córeczce na wakacjach. Zwykle były trudne do rozprowadzenia, pozostawiały białą powłokę na skórze i ciężko się je potem zmywało. Szczęśliwie to były czasy, kiedy mała Honoratka nie zwracała uwagi na to, czy ma biały krem na policzkach, czy nie. Jednak wspomnienie filtrów przypominających maści pozostało. Szczęśliwie, po obejrzeniu rynku, okazało się, że zmieniły się filtry i powstało kilka naprawdę ciekawych produktów. Choć, moim zdaniem, wciąż królują te zbyt gęste i bielące, wybrałam moje ulubione, których przyjemnie się używa.
Pierwszym odkryciem był krem nieznanej mi wcześniej marki Jan Marini - Marini Physical Protectant. Miał konsystencję lekkiego fluidu, ale w sumie był fluidem, ponieważ miał odcień lekkiego beżu. To był strzał w dziesiątkę, ponieważ, poza ochroną, jednocześnie przez pół lata służył mi za podkład. Miał delikatną konsystencję, więc nie miałam poczucia "przykrycia skóry". Z tym kremem z filtrem mineralnym, który był też podkładem zostałam na zawsze.
Krem z filtrem mineralnym Jan Marinimat. pras.
Kolejnym kremem z filtrem, który stosowałam, był Avène Eau Thermale Sun SPF50+. Jest delikatny w konsystencji i wodoodporny. Co ciekawe, oprócz filtrów mineralnych ma on w składzie pre-tokoferyl, czyli prekursor witaminy E, który jest silnym antyoksydantem chroniącym cerę przed rozwojem wolnych rodników. Co jest dobrym wsparciem podczas przebywania na słońcu. Kosmetyk ten jest fotostabilny i wodoodporny, więc świetnie sprawdza się na plaży.
Sprawdzoną marką jest ZO Skin Health. Wcześniej używałam serum złuszczającego tej marki i byłam zachwycona. Z nadzieją sięgnęłam zatem też po krem z filtrem mineralnym i nie zawiodłam się. Broad-Spectrum SPF 50 to lekki, filtr mineralny w postaci kremu stworzony specjalnie dla osób ze skórą wrażliwą, ciężką postacią trądziku, a także po zabiegach z zakresu medycyny estetycznej. Nie dość, że chronił przed promieniowaniem, to miałam wrażenie, że ma jednocześnie działanie kojące skórę.
Broad-Spectrum SPF 50 marki ZO Skin Healthmat. pras.
Inny ciekawy krem z filtrem mineralnym to Skin Minimalism Sun Protector Krem nawilżający z SPF50+. Po pierwsze - ma lekką formułę i doskonale rozprowadza się na skórze. W kremach z mineralnym filtrem to naprawdę świetna cecha. Krem nie bieli się i nie roluje się. To wszystko sprawia, że doskonale sprawdza się pod makijażem.
Skin Minimalism Sun Protectormat. pras.
Kolejnym wartym polecenia produktem jest Clinique Mineralny Fluid Przeciwsłoneczny SPF 50. Jakie ma plusy? Wchłania się szybko i pozostawia przyjemne uczucie miękkości. Nie bieli skóry. Testowany pod kątem alergii. W 100% bezzapachowy. Testowany dermatologicznie. Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Nie zawiera oleju. Niekomedogenny. Działa kojąco.
Przetestowałam też krem koloryzujący SVR Sun Secure Écran Minéral Teinté SPF50+. Jego cielisty pigment i bardziej gęsta konsystencja to idealny podkład, który pomaga ukryć drobne niedoskonałości oraz wyrównuje koloryt cery. Sprawdzi się jako forma lżejszego makijażu w gorące dni. Stosowałam go w drugiej połowie wakacji, kiedy skóra lekko się przyciemniła, ponieważ właśnie ten odcień idealnie pasował do opalenizny.
SVR Sun Secure Écran Minéral Teinté SPF50+.mat. pras.
dziennikarka od lat związana z prasą, internetem i telewizją. Fanka dobrego kina i poruszających powieści. Kocha podróże, także te między głową a sercem.