Choć zawodniczki uczestniczące w trwających w Paryżu igrzysk olimpijskich całą swoją uwagę koncentrują na zmaganiach sportowych, nie przestają być kobietami. I w zmaganiach sportowych często biorą udział z misternie ułożonymi włosami, starannie wykonanym makijażem i niebanalnym manicure'em.
Na 10500 sportowców biorących udział w Igrzyskach XXXIII Olimpiady 5250 to kobiety. I domyślamy się, że w poprzedzających wyjazd do Paryża miesiącach przynajmniej część z tych zawodniczek poświęciła trochę czasu, by zastanowić się, jak chce wyglądać walcząco olimpijskie złoto. A sądząc po tym, co dotąd udało nam się zobaczyć, podczas letniej olimpiady wyodrębniło się już kilka mocnych trendów. Nie powinno to też nikogo dziwić, bo nim Paryż stał się stolicą sportu, był przecież światową stolicą mody.
Zawodniczki olimpijskie nie chcą martwić się spływającym wraz z potem makijażem, czy przyklejającymi się do twarzy włosami, więc w zmaganiach sportowych biorą zazwyczaj udział nieumalowane i z włosami zaczesanymi do tyłu oraz mocno związanymi. Najmodniejszym paryskim dodatkiem jest obecnie sportowa elastyczna opaska do włosów, która utrzymuje fryzurę w ryzach nawet w najbardziej dynamicznych momentach. Szczególnie upodobały ją sobie piłkarki nożne i rugbystki.
Jeśli chodzi o fryzury, to pomimo mnogości koków i kucyków, które można zobaczyć podczas olimpiady w Paryżu, w oczy zdecydowanie rzucają się warkocze i warkoczyki. Jest ich nie tylko dużo, ale też występują w najróżniejszych konfiguracjach. Zawodniczki mają drobne warkoczyki z wplecionymi w nie kolorowymi pasemkami, tak zwane warkocze bokserskie, warkocze dobierane, w które wplecionych jest tylko część włosów...
Część zawodniczek biorących udział w igrzyskach walczy o medale w pełnym makijażu. Na stadionach i w halach sportowych pojawiają się z cieniami na powiekach, perfekcyjnie wykonanym konturowaniem i ustami podkreślonymi szminką. Co ciekawe, taka dbałość o wygląd nie dotyczy tylko – jak można by było się spodziewać –gimnastyczek artystycznych, ale też olimpijek biorących udział w zawodach lekkoatletycznych.
Najczęściej jednak, jeśli już widzimy podczas igrzysk olimpijskich umalowane zawodniczki, to ich make-up bardzo często ogranicza się do wykonanej na górnej powiece kreski i rzęs podkreślonych tuszem. Wspomniana kreska na powiece jest zwykle dość dyskretna i ma postać klasycznej jaskółki. Można jednak było w Paryżu zobaczyć także bardziej fantazyjne wersje tego makijażu oka.
Podczas olimpiady w Paryżu można też znaleźć sporo manicure'owych inspiracji. Ciekawe, wielokolorowe stylizacje paznokci zaprezentowały na przykład pływaczki. Ale gdyby manicure był dyscypliną olimpijską, to złoty medal trafiłby do lekkoatletek, które wkraczały na bieżnie z paznokciami przedłużanymi, kolorowymi, a czasami też z trójwymiarowymi zdobieniami (jak Sha’Carri Richardson).