Stylowy i bardzo praktyczny. Świetna propozycja dla blondynek, które cenią naturalny efekt.
Spis treści
Jesienią blondynki mają w czym wybierać. Obok apetycznego crème brûlée blonde i cashmere blonde na topie będzie też boho blonde – kolor rodem z lat 60., którego fanką jest m.in. Sienna Miller. Łączy w sobie chłodne i ciepłe tony. Idealny dla tych, które cenią naturalny wygląd.
Nie ma jednego konkretnego wariantu boho blonde. Punktem wspólnym są włosy ciemniejsze u nasady i rozjaśnione na całej długości. Mieszają się w nich refleksy złote, miodowe, piaskowe, beżowe i popielate. Pasma wyglądają jak pocałowane przez słońce.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Taka koloryzacja szczególnie dobrze sprawdza się u osób z naturalnym ciemnym blondem lub jasnym brązem – wtedy przejścia są płynne, a odrost wygląda spójnie. Dobrze wypada też na średnich blondach, gdzie łatwo wprowadzić wielotonowe refleksy. Przy bardzo jasnych włosach wymaga lekkiego przyciemnienia nasady, a na ciemniejszych – stopniowego rozjaśniania, by uniknąć zbyt mocnych kontrastów.
Boho blonde można dopasować do różnych typów urody, zmieniając proporcje ciepłych i chłodniejszych tonów. Przy ciepłej karnacji najlepiej sprawdzą się złote i miodowe refleksy, które podkreślą naturalny koloryt skóry, z kolei przy chłodniejszej lepszym wyborem będą piaskowe i beżowe odcienie.
Dobrze wygląda zarówno na prostych, jak i falowanych włosach.
Osiągnięcie idealnego efektu wymaga profesjonalnego podejścia i odpowiedniej techniki koloryzacji. Fryzjerzy najczęściej sięgają po balayage lub babylights, które dają miękkie przejścia bez ostrych granic. Na końcu stosuje się tonowanie, aby wyrównać kolor i nadać mu świetliste wykończenie.
Wskazówka: jak każdy blond, boho blonde wymaga odpowiedniej pielęgnacji, by utrzymać kolor i kondycję włosów. Warto regularnie stosować fioletowy szampon oraz nawilżające maski i odżywki.