Wywiad

Omenaa Mensah: "Chcę po sobie coś zostawić"

Omenaa Mensah: "Chcę po sobie coś zostawić"
Fot. Jacek Poremba

W słowniku Omeny nie ma słowa "niemożliwe". Wytrwale tłumaczy, dlaczego pomaga ludziom w Afryce, po co stworzyła wydarzenie TOP CHARITY Auction, podczas której darczyńcy przekazują duże kwoty na pomoc potrzebującym. Angażuje się w to, co dla innych jest trudne. Odnalazła swoje afrykańskie korzenie, jest z nich dumna. Tak samo, jak z bycia matką, żoną, filantropką, bizneswoman i miłośniczką sztuki. Nauczyła się łączyć role. To niełatwe, ale łatwych dróg nie wybiera.

Zanim zaczniemy wywiad, Omenaa opowiada o afrykańskim artyście  El Anatsui, który tworzy instalacje z aluminiowych elementów z recyklingu, i Abladzie Gloverze odznaczonym tytułem Life Fellow Królewskiego Towarzystwa Sztuk w Londynie. Ich prace wystawiają najlepsze galerie świata. W jej głosie słychać dumę – oni i ona są Ghańczykami. Po kilku podróżach do kraju ojca Omenaa lepiej czuje afrykańską część swojej natury. Aszantowie, „jej” plemię, są silni i sprawczy. Te cechy przydają się w pracy, której podjęła się 10 lat temu. Gdy z okazji jubileuszu Omenaa Foundation świętowała w Ghanie, niebo zasnuło się chmurami i spadł ulewny deszcz. Zły znak? Przeciwnie. 

Omenaa Mensah: "Mam do zaoferowania znacznie więcej niż mój wizerunek pani z telewizji."

Twój STYL: Zmieniłaś się przez te dziesięć lat? 

Omenaa Mensah: Dziesięć lat temu byłam innym człowiekiem, ale tak samo jak dziś chciałam zmieniać świat na lepsze. Czułam się silna, zdeterminowana, jednak nie wiedziałam, jak najlepiej wykorzystać tę drzemiącą we mnie energię. 

Pierwsza wyprawa do Afryki była punktem zwrotnym? 

Tak. Wróciłam z Ghany szczęśliwa, że mam cel: chcę zbudować szkołę dla dzieci, które są wykorzystywane do niewolniczej pracy. Sądziłam, że jak opowiem o tym, że mieszkają na ulicach, nie uczą się i pracują ponad siły, to ludzie zrozumieją, dlaczego tak mi na tym pomyśle zależy. Tymczasem zalała mnie fala hejtu: jak śmiesz wspierać czarnoskórych, skoro wszędzie indziej jest tyle biednych dzieci? Nie mogłam zrozumieć takiego myślenia, byłam wściekła. 

Co z tą złością zrobiłaś? 

Przez pierwszy okres to ona mnie napędzała. Wbrew krytyce postanowiłam założyć Omenaa Foundation. Zaczynaliśmy od zera. Miałam do pomocy jedną osobę, która pracowała jako półwolontariuszka, za kilkaset złotych. W ciągu paru lat zebrałam pieniądze i zaczęłam budowę. Kids Haven School powstała we wrześniu 2021 roku, jej tworzenie trwało dokładnie 1610 dni. Wtedy krytykanci zdali sobie sprawę, że nie żartowałam, że ta szkoła jest ważna nie tylko dla dzieci w Ghanie, ale dla każdego z nas, że dając dobro w Afryce, budujemy dobro także w Polsce I że mam ludziom do zaoferowania znacznie więcej niż mój wizerunek pani z telewizji. 

Z czego to „więcej” się bierze? 

Chodzi o  empatię. Mam przydatną cechę, potrafię poczuć, co przeżywa druga osoba. Potem szybko przechodzę do działania.  

Omenaa Mensah o bezradności, łzach i bezsilności

Zastanawiające: Ghana, jako pierwszy kraj w Afryce Subsaharyjskiej, odzyskała niepodległość w roku 1957, zaledwie osiem lat później Ghańczycy mogli się chwalić największym na świecie sztucznym zbiornikiem wodnym – zbudowali sobie jezioro Wolta. To musi świadczyć o sprawczości. 

Sprawczość na pewno charakteryzuje Aszantów. Plemię, z którego się wywodzę, to arystokracja. Aszantowie pielęgnują kulturę, tradycję, są dumni. Jednym z ambasadorów naszego centrum sportowego został znany koszykarz, były zawodnik NBA pochodzenia ghańskiego, Pops Mensah-Bonsu, właściwie Nana Papa Yaw Dwene, sportowiec filantrop, o którym opowiedział mi menedżer Shaquille’a O’Neala. Spotkaliśmy się w Ghanie, Pops przyleciał z narzeczoną. Okazało się, że jesteśmy spokrewnieni. Kiedy gościł u królowej angielskiej, wystąpił w etnicznym stroju, z tradycyjnym ghańskim parasolem, symbolem siły i prestiżu. Imponują mi tacy ludzie. Rita Mawuena Benissan, afrykańska artystka, studiowała w Stanach Zjednoczonych, ale wróciła do Ghany i tam tworzy. Oni pielęgnują poczucie przynależności, chcą rozwijać ten kraj, mają na to pomysł.  

Może twoja sprawczość ma związek z genami ojca? 

Nie wiem, ale lubię w sobie tę cechę. Nie jestem kobietą, która marzy. No, może raz, jak byłam bardzo młoda i chuda, marzyłam, żeby przytyć. Zamiast marzyć, projektuję. Gdy mam w głowie plan, żadna siła nie powstrzyma mnie przed jego realizacją.   

Na przeciwnym biegunie sprawczości jest bezradność. Czujesz ją czasem? 

Tak. Są sprawy, o których wiem, że nie będę mogła w nich pomóc. Doświadczam teraz bezradności w związku z pewną ciężką sytuacją rodzinną. Choć rozumiem, że niektórych rzeczy nie jestem w stanie uratować, to nadal mnie boli. 

Co robisz z bezsilnością? 

Muszę ją przetrawić, pogodzić się z nią. Po jakimś czasie staram się przegonić smutne myśli, powtarzając sobie, że nie mogę się poddać, bo jestem potrzebna wielu osobom. Przygnębiona stanę się nieefektywna. W krótkim odstępie czasu przeżyłam śmierć dwóch bliskich mi osób – mojej przyjaciółki Kasi i taty Vanessy. Te sytuacje pokazały mi, jak kruche jest życie i że nic nie jest nam pisane na zawsze.  

Bywa, że płaczesz? 

Tak. W Afryce wzruszają mnie dzieciaki – one się tak mocno przytulają. Kiedy czuję, że nie powstrzymam łez, proszę: idźcie już chłopcy, pobawcie się, to jest wasz dzień. Kiedy lecę z gośćmi, uprzedzam: będą różne emocje, starajcie się nie rozkleić przy dzieciach, bo nie zrozumieją waszej reakcji. Szykują się do naszej wizyty przez kilka tygodni, ćwiczą tańce, sprzątają ośrodek, szkołę, ostatnio odmalowali ściany. To ma być wesołe święto. Nigdzie od nikogo nie dostałam takiego ciepła, akceptacji, spontanicznej radości. Chyba się od tego uzależniłam.  

Czasem uświadamiając sobie, jak dobre mamy życie, odkrywamy w sobie chęć odwzajemnienia. A może nie jesteśmy nikomu nic winni?  

Trudno mi powiedzieć. Ja po prostu nie chcę być tylko ładną panią z telewizji. Chcę coś po sobie zostawić. Moje wymierne sukcesy można przekuć w coś głębszego, ważniejszego. 

Omenaa Mensah o trudnych momentach

Co jest ważniejsze od pieniędzy? 

Wartości. W biznesie wybieram partnerów, którzy mają podobne priorytety. Nie chcę pracować z ludźmi, którzy starają się tylko dla pieniędzy. Mogę sobie na to pozwolić. Tak, to jest komfort. Ale do tego miejsca w życiu doszłam trudną drogą. Wiem, jak to jest nie mieć pieniędzy na zapłacenie pracownikom, na dokończenie projektu. Wiem, jak prowadzi się skromne życie. Z mężem na początku znajomości przeżyliśmy ciężki czas. On był na skraju bankructwa, nie mieliśmy nic, nie mogliśmy dostać nawet kredytu na mieszkanie. Liczyliśmy tylko na siebie. Ludzie, którzy oceniają nas przez pryzmat tego, co mamy dzisiaj, widzą tylko fragment obrazu.

Jednak razem z mężem zdecydowałaś się przesunąć granicę tolerancji. Wydaliście wojnę potężnemu koncernowi, który na swoich portalach powielał wiadomość o twojej śmierci.  

Nie może być tak, że media zarabiają na krzywdzie ludzi. Czas coś z tym zrobić. Wierz mi, czytanie o swojej śmierci i tłumaczenie synkowi, co to są fake newsy, było po prostu ponad moje siły. Nie możemy się godzić na psucie wizerunku, na który tak długo pracowaliśmy. Nie odpuścimy także ze względu na dobro dzieci, młodych ludzi. W konsorcjum prowadzimy projekt związany z ich zdrowiem psychicznym. Mowa nienawiści prowadzi ich na skraj załamania. Ta sprawa leży mi na sercu, również ze względu na własne dzieci.

Omenaa Mensah: córka

Twoja córka jest już dorosła. Bywa w Afryce? 

Vanessa jest na czwartym roku medycyny, od 15. roku życia jeździła do naszego ośrodka jako wolontariuszka. Jej drugą pasją jest fotografia, jej zdjęcia wiszą w naszej szkole. W Ghanie pomagała medykom, w ośrodku otworzyliśmy gabinet. Planuje część kariery poświęcić na pracę w Afryce. Z drugiej strony mój ojciec marzy o dokończeniu budowy szpitala tam. Chyba chciałby odpłacić za to, że mógł studiować w Polsce dzięki stypendium, które otrzymał od rządu w latach 70. Wtedy na wymianę do nas przyjeżdżało około dwóch tysięcy studentów z Afryki. Dziś na polskich uczelniach studiuje ich ponad dwanaście tysięcy, ale np. na kierunku medycznym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, gdzie studiuje moja córka, ta liczba wynosi tylko 45.

Cały wywiad można przeczytać w styczniowym wydaniu magazynu "Twój STYL"

469899040_1103364205126717_1979503267300810565_n

Kim jest Omenaa Mensah?

Omenaa Mensah - Urodzona 26 lipca 1979 roku w Jeleniej Górze.
Prezenterka, dziennikarka, filantropka. Założycielka i prezeska Omenaa Foundation oraz OmenaArt Foundation.
Prywatnie żona przedsiębiorcy Rafała Brzoski, z którym ma syna Vincenta (2017). Z poprzedniego związku ma córkę Vanessę (2002).

 

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 01/2025
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również