Pielęgnacja

Składniki kosmetyków o złej sławie, których wcale nie musimy się bać. Chronią i pielęgnują skórę

Składniki kosmetyków  o złej sławie, których wcale nie musimy się bać. Chronią i pielęgnują skórę
Składniki kosmetyków, które wbrew pozorom chronią skórę i ją pielęgnują
Fot. Agencja 123rf

Na rynku kosmetycznym istnieje wiele składników, do których bezpośrednio możemy odnieść stwierdzenie "nie taki diabeł straszny, jak go malują". Są to produkty, które - kolokwialnie mówiąc - mają zły PR, a spełniają ważne zadania względem naszej skóry i samej funkcjonalności kosmetyków - tłumaczą kosmetolożki.

Parafina, parabeny, konserwanty - te określenia straszą od lat. Tymczasem nie wszystkie głośne składniki o złej sławie są niebezpieczne, a niektóre wręcz chronią i pielęgnują skórę.

Konserwanty

Pierwszym z tych kontrowersyjnych produktów są konserwanty. Ich celem jest zapobieganie rozwojowi drobnoustrojów w kosmetykach. Mają zatem wpływać na bezpieczeństwo konsumenta. "Kilka lat temu prawo zakazało wskazywania na opakowaniach, np. że "produkt nie zawiera konserwantów", ponieważ sugerowało to, że konserwanty są dla konsumenta niekorzystne. Tym czasem to nieprawda. Konserwanty odpowiednio użyte są jak najbardziej bezpieczne i potrzebne, ponieważ chronią skórę przed niebezpiecznymi drobnoustrojami i zakażeniami", tłumaczy Agnieszka Kowalska, ekspertka Empire Pharma.

184346775_l_normal_none
Gorsze od konserwantów są drobnoustroje, które mogłyby rozwinąć się w kosmetyku
123 rf

Parabeny

"Parabeny, czyli rodzaj konserwantów, pełnią w kosmetykach ważną funkcję. Hamują rozwój grzybów, pleśni i drożdży. Aby zwiększyć ich skuteczność przeciwdrobnoustrojową, często łączy się ze sobą kilka parabenów o niskich stężeniach. Ciekawostką jest, że niektóre parabeny występują w naturze, np. Methylparaben spotykany jest w popularnej borówce amerykańskiej. Parabeny znajdziemy w sokach, winie i innych produktach naturalnych, które spożywamy na co dzień. Lęk przed nimi został w pewnym stopniu sztucznie wykreowany i nagle wyrażenie "paraben free" na opakowaniach kosmetyków stało się atrakcyjnym chwytem marketingowym. Parabenów owszem, musimy unikać, np. kiedy mamy AZS czy alergie, wówczas stosuje się kosmeceutyki, które są od nich wolne, ale dla zdrowej skóry nie mają szkodliwego działania", mówi mgr kosmetologii Żaneta Psiuk z Kliniki Pawlikowski.

 

Parabeny mają funkcję konserwującą i są jedną z najlepiej przebadanych na rynku kosmetycznym substancji. Używa się ich zwykle w minimalnych ilościach i jest to jak najbardziej dozwolone. Kilka lat temu rynek beauty dążył do zmiany parabenów na inne komponenty, ale szybko okazało się, że rezultaty nie były satysfakcjonujące.

81353716_l_normal_none
Niejeden kosmetyk nie przetrwałby kilku dni bez konserwantów
123 rf

Parafina, czyli pochodna ropy naftowej

Kolejna grupa produktów, których PR niesłusznie jest czarny, to pochodne ropy naftowej, czyli oleje mineralne - w tym parafina. "W tym przypadku kluczowy jest stopień oczyszczenia. Ta o czystości farmaceutycznej stosowana jest m.in. na oddziałach dermatologicznych", przypomina Agnieszka Kowalska. A Żaneta Psiuk dodaje, że parafina w pielęgnacji skóry i włosów działa okluzyjnie i pielęgnuje, m.in. zapobiega nadmiernemu odparowaniu wody z naskórka. Działa też nawilżająco.

 

"Nie bez przyczyny parafina stanowi bazę większości maści i leków stosowanych miejscowo na zmienioną chorobowo skórę, a w przypadku skóry atopowej czy alergii skórnych jest wręcz nieoceniona. Parafina zawarta w kosmetykach uelastycznia skórę i zmiękcza naskórek, wykazuje zatem dobroczynne działanie", tłumaczy Żaneta Psiuk.

85316207_l_normal_none
Demonizowana parafina jest jednym z najlepiej przebadanych składników
123 rf

O co oskarża się parafinę? O pochodzenie. Demonizowanie parafiny jest podyktowane jej ropopochodnym pochodzeniem, ale wbrew pozorom składnik ten jest bardzo dobrze przebadany, a normy dopuszczające ją do stosowania w przemyśle kosmetycznym, są równie surowe jak te dotyczące leków. "Utarło się, że powstająca z określonej frakcji ropy naftowej parafina jest szkodliwa, m.in. zapycha ujścia gruczołów łojowych, jednak w świetle współczesnych badań nie zaburza ona wydzielania sebum, nie jest w żadnym stopniu prozapalna ani komedogenna (zaskórnikotwórcza).

Komedogenne działanie parafiny wystąpić mogłoby tylko w przypadku, gdybyśmy stosowali na skórę czystą parafinę, a nie parafinę jako dodatek w kosmetyku. Parafina stosowana w kosmetykach jest zatem dobrze przebadanym, w pełni bezpiecznym składnikiem, wykazującym dobroczynne działanie na skórę, nawet tę wrażliwą i reaktywną", podsumowuje Żaneta Psiuk. 

 

 

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również