Portret

Gorsza księżniczka: smutna i burzliwa historia Małgorzaty, młodszej siostry Elżbiety II

Gorsza księżniczka: smutna i burzliwa historia Małgorzaty, młodszej siostry Elżbiety II
Fot. Nicola Branson / mediadrumworld/EAST NEWS

Księżniczka Małgorzata była „gorszą”, bo młodszą siostrą Elżbiety II – pechowo znalazła się za daleko w kolejce do tronu. Romansowała z Mickiem Jaggerem, piła whisky do śniadania, była legendarnie nieuprzejma i złośliwa. Księżniczkę Małgorzatę okrzyknięto pierwszą celebrytką w brytyjskiej rodzinie panującej i buntowniczką, której postawa na zawsze zmieniła styl życia na dworze Windsorów.

Z opowieści dam dworu i służących Małgorzaty wyłania się obraz kobiety, której wyniosłość graniczyła z brutalnością. Czy tak nadrabiała brak pewności siebie? Przez całe życie czuła się gorsza od siostry, bez konkretnej roli do odegrania w historii.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez (@hrhprincessmargaretrosewindsor)

Pupilka ojca, króla Jerzego 

Margot była ulubienicą ojca. Roześmiana, chętna do płatania psikusów. „Zawsze gotowa na przygodę”, wspominała ją przyjaciółka, lady Anne Glenconner. Nie wszyscy podzielali tę opinię. „Nieznośny, rozpuszczony bachor. Nieraz świerzbiła mnie ręka, żeby jej przylać”, wyznał jeden z lokajów Craigowi Brownowi, autorowi zbioru anegdot o księżniczce. Idylliczne dzieciństwo Margot skończyło się z dnia na dzień. Gdy Edward VIII abdykował z powodu romansu z Wallis Simpson, a Jerzy książę Yorku, ojciec obu księżniczek, został królem – Elżbieta awansowała na następczynię tronu, Margot zajęła drugie miejsce w kolejce do korony.

„Do pałacu przychodzili nauczyciele z Eton i Oxfordu. Oczywiście do Elżbiety, która uczyła się historii, prawa oraz matematyki na zaawansowanym poziomie. Małgorzata nie miała na te lekcje wstępu, jej miała wystarczyć francuska guwernantka, która kazała ćwiczyć gamy i pasaże na pianinie. Margot do końca życia miała żal do matki, że odmówiono jej nauki”, wspominała w dokumencie BBC lady Anne Glenconner. Brytyjczycy podziwiali starszą córkę króla, jak w kombinezonie prowadziła wojskową ciężarówkę, a jej siostrę zwolniono ze wszystkich obowiązków. Jej rolą było... zabawianie rodziny. „Kiedy dorastałyśmy, mojej siostrze przypięto łatkę tej dobrej, rozsądnej i grzecznej. To było nudne, więc prasa szybko zdecydowała, że ja będę z piekła rodem. I tak zostało”, mówiła po latach Małgorzata swojemu biografowi Theo Aronsonowi.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez ℙ ℝ (@hrhprincessmargaretrosewindsor)

W klatce kompleksów

Królewski jacht Britannia żegnany przez poddanych odbijał od brzegu. Małgorzata płynąca z siostrą i rodzicami w podróż do RPA była podekscytowana przygodą. W 1947 roku w biednej Anglii jedzenie sprzedawano na kartki, a ona ruszała w świat. Na jacht zabrano konie rodziny królewskiej, na przejażdżki po afrykańskich sawannach. Opiekował się nimi koniuszy dworu, kapitan Peter Townsend, którego Małgorzata upodobała sobie do pogawędek na pokładzie. Tego samego roku Margot patrzyła, jak siostra idzie główną nawą opactwa westminsterskiego, gdzie przed ołtarzem czekał jej narzeczony Filip Mountbatten. Elżbieta nie zawiodła i w ciągu trzech lat dochowała się dwojga dzieci. Małgorzata zeszła szczebel niżej w kolejce do tronu. Przyjęła to z ulgą, uznając, że teraz będzie mogła robić, co chce. Balet, opera, najlepsze kluby i restauracje Londynu.

Niebieskooka piękność z talią osy i ciętym dowcipem stała się pożądanym gościem salonów stolicy. Miała obowiązki, ale mało istotne: spotkania z organizacjami charytatywnymi, przecinanie wstęg. Wykonywała je z godnością, gorzej było z uprzejmymi konwersacjami. Nie potrafiła się kontrolować, popełniała gafy. Ciągnęło ją do literatów i artystów. Gdy dotarło od niej, że są lepiej od niej wykształceni, nabawiła się kompleksów. Idealnym wykrętem od uczestnictwa w intelektualnych konwersacjach było odpalanie papierosa od papierosa albo pokazanie rozmówcom, że są niżej od niej urodzeni. 

Królowa mówi: nie!

Choroba i nagła śmierć króla Jerzego doprowadziły jego młodszą córkę na skraj depresji. Środki nasenne nie pomagały, ale mieszane z alkoholem już trochę tak. Elżbieta została królową, a Małgorzata z matką wyprowadziły się z pałacu Buckingham do Clarence House. No i kapitan Peter Townsend nareszcie się rozwiódł. Jego relację z Małgorzatą długo udawało się utrzymać w tajemnicy. Zaprzeczanie faktom nie miało jednak dłużej sensu, więc w kwietniu tego samego roku Townsend oświadczył się Małgorzacie. Księżniczka miała 22 lata. Zgodnie z prawem Elżbieta II musiała wyrazić zgodę na jej ślub. Rozdarta między szczęściem siostry a skandalem prosiła Margot, by wstrzymała się ze ślubem do momentu, kiedy skończy 25 lat.

Archiwa udostępnione w 2004 roku dowodzą, że królowa z ówczesnym premierem Anthonym Edenem opracowali plan pozwalający Małgorzacie wyjść za Townsenda. Warunek był jeden: księżniczka i jej potomstwo z tego związku nie mieliby praw do korony. Dwa lata później Małgorzata wydała jednak oświadczenie. „Zdecydowałam nie wychodzić za mąż za kapitana Petera Townsenda. (...) Świadoma nauk Kościoła, że chrześcijańskie małżeństwo jest nierozwiązywalne, i moich obowiązków w stosunku do wspólnoty państw Commonwealthu postanowiłam postawić je ponad wszystkim innym”. Wyjście ze złotej klatki uznała za zbyt kosztowne. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez ℙ ℝ (@hrhprincessmargaretrosewindsor)

Dobranoc, nienawidzę cię

Antony Armstrong-Jones był przystojny, miał arystokratyczne pochodzenie i reputację lowelasa. Wcześniej robił zdjęcia królowej Elżbiecie i jej rodzinie, która orzekła, że „Tony jest wystarczająco odpowiedni” dla Małgorzaty. Zaręczyny ogłosili w 1960 roku. 300 milionów ludzi zamarło przed telewizorami: to był pierwszy w historii transmitowany ślub w rodzinie królewskiej. Margot w sukni od Normana Hartnella jechała w szklanej karocy, machała do poddanych z balkonu w pałacu Buckingham. Prezentem ślubnym od siostry był 20-pokojowy apartament w pałacu Kensington. Od przyjaciela dostali też działkę na jego prywatnej karaibskiej wyspie Mustique.

Małżeńska idylla trwała cztery lata, na świat przyszedł ich syn David i córka Sarah. Margot z mężem ze swoim zamiłowaniem do imprez i podróży zostali symbolem nowej ery wyzwolenia wśród brytyjskiej arystokracji. Margot robiła sobie zdjęcia z Eltonem Johnem i Beatlesami. On jeździł kabrioletem marki Aston Martin, łamał ograniczenia prędkości i zawsze miał pod ręką odrobinę marihuany. Małżeństwo nie wiązało się dla niego z żadnymi ograniczeniami. Kapryśna żona, która po urodzeniu dwojga dzieci straciła nieco na urodzie, zaczęła go drażnić. Brytyjska opinia nie miała jednak pojęcia, co działo się w lordowskiej alkowie.

Złośliwa na królewską miarę

Małgorzata była ich wyzwoloną księżniczką, która reprezentowała kraj w nowym stylu. Ubrana wedle kanonów mody przyciągała artystów i nie stroniła od flirtu. Ci, którzy mieli okazję ją spotkać, wiedzieli, że z wiekiem jej urok ustąpił miejsca nieuprzejmości i wyniosłości. „To pan zrujnował rodzinny dom mojej matki?”, zagadnęła kiedyś architekta, który zaprojektował renowację zamku Glamis. Na proszone kolacje spóźniała się po kilka godzin, wiedząc, że zgodnie z protokołem nikt nie może ruszyć jedzenia, nim ona się nie pojawi. Potem jadła coś szybko i wstawała od stołu, bo gości obowiązywał przepis: gdy księżniczka odłoży sztućce, nikt nie miał już prawa przełknąć ani kęsa.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez ℙ ℝ (@hrhprincessmargaretrosewindsor)

Królewski pasożyt

Nad willą na wyspie Mustique zapadał zmierzch, w hamakach wylegiwali się celebryci. „Musisz przyjechać, zapraszam cię do mojego raju, jedynego miejsca, gdzie jestem wolna”, pisała w Małgorzata do kuzynki Anne Rhodes. Z mężem nie widywała się już prawie wcale, dzieci uczyły się w szkołach z internatem, ona spędzała czas w swoim azylu i w towarzystwie pocieszycieli od Warrena Beatty’ego po Micka Jaggera. Co działo się na Mustique, zostawało na Mustique. Tak było, ale do czasu.

Zdjęcie 42-letniej księżniczki i 25-letniego baroneta Roddy’ego Llewellyna na karaibskiej plaży pojawiło się najpierw na pierwszej stronie tabloidu „News of the World”. Ton artykułu nie pozostawiał złudzeń: ona była bezwzględną „starszą kobietą”, on „niewinną ofiarą jej żądz”. Miesiąc później Snowdonowie ogłosili rozpad małżeństwa, a parlament rozważał pozbawienie „królewskiego pasożyta” dostępu do monarszej kiesy. Rozwód, zgodnie z obowiązującym prawem, został zalegalizowany dopiero dwa lata później.

Koniec był smutny

Księżniczka dochodziła wtedy do siebie po zapaleniu wątroby. Lata palenia papierosów i zamiłowania do trunków odbijały się na zdrowiu. Podejmowała coraz mniej oficjalnych obowiązków. Wciąż zapraszano ją na przyjęcia, ale raczej jako dziwną atrakcję, o jej zachowaniu można było później opowiadać anegdoty. Na 101. urodzinach matki pojawiła się na wózku, do połowy sparaliżowana po wylewie. Matka przeżyła ją o miesiąc.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również