Kim Kardashian miała na sobie podczas gali MET sukienkę. Jaka historia tej niezwykłej stylizacji?
Spis treści
Suknia, w której Kim Kardashian pojawiła się na gali MET to – obok sukni ślubnej Grace Kelly – jedna z najsłynniejszych kreacji XX wieku. Swoje niezwykłe znaczenie zawdzięcza ona przede wszystkim osobie, dla której została ona uszyta i wydarzeniu, przy okazji którego po raz pierwszy zaprezentowano ją światu. Ale suknia, w której Marilyn Monroe zaśpiewała słynne "Happy Birthday, Mr. President" Johnowi Fitzgeraldowi Kennedy'emu, to nie tylko część historii, ale też historia sama w sobie...
Gala MET to jedno z najważniejszych wydarzeń dla świata mody i show-biznesu. Co roku gwiazdy i celebryci pojawiają się na czerwonym dywanie rozwiniętym na schodach prowadzących do nowojorskiego Metropolitan Museum of Art, by przez kilkadziesiąt sekund pozować do zdjęć zebranym na miejscu fotografom i fanom.
Zaproszeni na galę goście mają na sobie stroje znanych projektantów stworzone specjalnie z myślą o tym wydarzeniu lub wydobyte z archiwów domów mody. Ich kreacje bywają piękne, zwykle jednak mają za zadanie przyciągać uwagę, wzbudzać emocje, a czasami po prostu wywoływać kontrowersje. Wszystko to udało się w tym roku osiągnąć Kim Kardashian, która na gali MET pojawiła się sukni noszonej wcześniej przez samą Marilyn Monroe.
Podczas gali MET Kim Kardashian kazała na siebie długo czekać. Gwiazda reality show "Z kamerą u Kardashianów" i wyjątkowo skuteczna biznes-woman zjawiła się w Metropolitan Museum of Art jako ostatnia. Jej obecność na tegorocznej gali była nie tylko wyczekiwana, ale też wyjątkowo interesująca, bo Kim zabrała na nią swojego nowego partnera, Pete'a Davidsona, i miała na sobie suknię Marilyn Monroe.
Ostatecznie suknia Monroe wzbudziła większe zainteresowanie mediów niż mężczyzna, który zastąpił u boku Kim Kardashian jej męża, Kanye'ego Westa. I nie powinno to w sumie nikogo dziwić, bo z wybraną przez Kardashian kreacją wiąże się niesamowita historia, a sama Kim musiała się naprawdę postarać, żeby móc ją założyć:
To sukienka Marilyn Monroe. Ma 60 lat. (...) – mówiła podczas gali MET Kim Kardashian. – Miałam taki pomysł, żeby ją przymierzyć. Przywieźli ją uzbrojeni strażnicy, były rękawiczki... Przymierzyłam ją i nie pasowała na mnie. Spojrzałam na nich i powiedziałam: "Dajcie mi trzy tygodnie". Musiałam schudnąć prawie 8 kg, żeby się w nią zmieścić. To było takie wyzwanie! To było jak rola. Byłam zdeterminowana, żeby się w nią zmieścić. Nie jadłam żadnego cukru i węglowodanów.
W wywiadzie udzielonym amerykańskiej edycji magazynu "Vogue" Kim Kardashian zdradziła trochę więcej szczegółów z przygotowań do gali MET:
Dwa razy dziennie zakładałam kombinezon odchudzający do sauny, biegałam na bieżni (...) i jadłam tylko same warzywa i białko. Nie głodziłam się, ale byłam zdyscyplinowana – przekonywała Kardashian.
Ale nawet takie "poświęcenie" nie wystarczyło, żeby Kim Kardashian zmieściła się w suknię Marilyn Monroe. W 1962 roku, kiedy pierwszy i ostatni raz miała na sobie tę słynną kreację, mierząca 165 cm Monroe ważyła 53 kg, jej obwód w biuście wynosił trochę ponad 90 cm, w tali niecałe 60 cm, a w biodrach – około 84,5 cm. Tymczasem obwód bioder Kim Kardashian to około 99 cm.
View this post on Instagram
Żeby zmieścić się w suknię Marilyn Monroe, Kardashian musiała zrezygnować z... jej zapinania. Suwak kreacji pozostał odpięty, a suknia została na Kim zawiązana trochę jak gorset.
View this post on Instagram
Właśnie dlatego, podczas krótkiego spaceru po schodach Metropolitan Museum of Art, Kardahian nie rozstawała się z białym futrem, które – zwisając luźno na jej ramionach – zasłaniało niedopiętą na pupie suknię.
View this post on Instagram
Jak można było się spodziewać, pojawienie się Kim Kardashian na gali MET w sukni Marilyn Monroe wywołało mieszane uczucia. Aktorka Lili Reinhart ostro skrytykowała Kardashian za ekspresowe i raczej niezdrowe zrzucenie prawie 8 kg:
To jest tak niewłaściwe (...), otwarcie przyznawać się do głodzenia się dla gali MET, kiedy doskonale wiesz, że miliony młodych mężczyzn i kobiet wzorują się na tobie i słuchają każdego twojego słowa – napisała w mediach społecznościowych o Kim Kardashian Lili Reinhart.
Kim Kardashian została też skrytykowana za narażanie słynnej kreacji na zniszczenie. Michelle Morgan, autorka opublikowanej w 2018 roku książki "The Girl: Marilyn Monroe, the Seven Year Itch, and the Birth of an Unlikely Feminist" w rozmowie z dziennikarzem "New York Post" zdradziła, że jest "zawiedziona, widząc, jak ta 60-letnia, ikoniczna suknia jest noszona publicznie".
Ta suknia jest ekstremalnie delikatna i dotąd była przechowywana w warunkach kontrolowanej temperatury. A teraz nie tylko była noszona, ale na dodatek na czerwonym dywanie, gdzie wszystko mogło jej się przytrafić – skarżyła się biografka Marilyn Monroe.
Michelle Morgan ma sporo racji, chociaż częściowo usprawiedliwia Kim Kardashian fakt, że suknię Monroe miała na sobie dosłownie przez chwilę. Kardashian założyła słynną kreację w specjalnie dla niej przygotowanej garderobie, tuż przy wejściu do Metropolitan Museum of Art.
W zakładaniu sukni pomagał jej konserwator zabytków w białych, materiałowych rękawiczkach. A zaraz po zejściu z czerwonego dywanu Kardashian zdjęła suknię Marilyn Monroe i założyła jej idealną kopię. Żeby uniknąć uszkodzenia kreacji, Kim zrezygnowała też z makijażu ciała.
Suknię, na której założeniu na galę MET tak bardzo zależało Kim Kardashian, Marilyn Monroe miała na sobie 19 maja 1962 roku. To właśnie w tej kreacji zaśpiewała słynne "Happy Birthday, Mr. President" obchodzącemu 45. urodziny prezydentowi USA, Johnowi Fitzgeraldowi Kennedy'emu. Miało to miejsce podczas zjazdu demokratów w Madison Square Garden, w obecności 15 tys. osób.
View this post on Instagram
Niezwykłą, jak na tamte czasy, suknię stworzył dla Monroe projektant kostiumów Jean Louis na podstawie szkicu wykonanego przez Boba Mackie'ego. Obcisła kreacja w kolorze cielistym miała sprawiać wrażenie, jakby ubrana w nią Marilyn była w rzeczywistości naga. Żeby jednak z tym wrażeniem nie przesadzić, ręcznie obszyto ją kilkoma tysiącami kryształków.
Suknia była tak dopasowana, że Marilyn Monroe nie mogła włożyć pod nią bielizny. Mało tego – tuż przed pojawieniem się gwiazdy na scenie jej sukienka została na niej dosłownie zaszyta. Występ Monroe w Madison Square Garden jednych zachwycił, a innych oburzył. Dla wielu był on potwierdzeniem krążących od jakiegoś czasu plotek na temat romansu aktorki i prezydenta Kennedy'ego. Ten występ i suknia, którą podczas niego miała na sobie Monroe, zostały zapamiętane z jeszcze jednego powodu – trzy miesiące później, w wieku zaledwie 36 lat Marilyn zmarła po przedawkowaniu środków nasennych.
Za swoją ikoniczną suknię Marilyn Monroe zapłaciła w 1962 roku 1440 dolarów. W 1999 roku sprzedano ją na aukcji za trochę ponad milion dolarów, a w 2016 roku Ripley’s Believe It Or Not Museum – instytucja kolekcjonująca i prezentująca publiczności najróżniejsze niezwykłe artefakty – zapłaciło za nią blisko 5 mln dolarów. Obecnie szacuje się, że słynna suknia Monroe jest warta 10 mln dolarów.