Zaczynamy kinową jesień. Wrzesień przynosi opowieści zmianach w życiu, zamykaniu pewnych etapów i nietypowych miłościach. Będą westerny, romanse, rodzinne awantury i wielkie podróże.
Spis treści
Oto najciekawsze propozycje, które warto obejrzeć we wrześniu (dwie z nich wchodzą do kin w ostatni weekend sierpnia, ale zagoszczą w kinach na kilka tygodni)
Były baseballista Hank Thompson (uroczy Austin Butler) wiedzie spokojne życie barmana w Nowym Jorku, ale kiedy wyjeżdża jego sąsiad, Hank obiecuje "zaopiekować się" kotem kumpla i to wywraca jego świat do góry nogami. Niespodziewanie pojawiają się bardzo dziwni gangsterzy, a Hank musi polegać na swoim sprycie, by przetrwać i odkryć, o co w tym wszystkim chodzi. W tej dynamicznej, czarnej komedii kryminalnej w reżyserii Darrena Aronofsky’ego, twórcy takich hitów jak "Czarny łabędź", obok Austina Butlera i Matta Smitha - na ekranie błyszczy również Zoë Kravitz. Szkoda tylko, że w pewnym momencie... ech, nie spoileruję.
Ciekawy kinowy dokument Roberta Wichrowskiego o znakomitym polskim aktorze. Szczery, nie prześlizguje się po niewygodnych (miłosnych) tematach. Przeciwnie. Z punktu widzenia 80-latka Daniel Olbrychski ma dystans do siebie i umie nazywać swoje błędy. Umie się też z siebie pośmiać. Obejrzałam z zaciekawieniem, wspominając z aktorem wielkie kino ostatnich kilkudziesięciu lat.
Totalnie czekam na ten film. Jak na wszystkie z tą obsadą. W „Eddington” w reżyserii Ari Astera spotykamy szeryfa Joe’a Crossa (Joaquin Phoenix), który nawiedza fikcyjne miasteczko Eddington w Nowym Meksyku w maju 2020 roku – u szczytu pandemicznego chaosu. Zmęczony restrykcjami i medialnym napięciem, podejmuje decyzję o starcie w wyborach na burmistrza, stając w opozycji do pro-technokratycznego Ted Garcii (Pedro Pascal), co szybko przeradza się w konflikt sąsiad kontra sąsiad. W tle rozgrywają się protesty Ruchu Black Lives Matter, teorie spiskowe, cyfrowa polaryzacja i społeczna frustracja ujawniające absurdalne napięcia współczesnej Ameryki. Obok Phoenix i Pascala na ekranie błyszczą także Emma Stone jako emocjonalnie rozchwiana Louise oraz Austin Butler jako charyzmatyczny lider kultu – wszystko okraszone satyrą i mrocznym humorem. "Eddington" to prowokacyjny neo-western, który miesza czarną komedię z gorzką krytyką społecznych pęknięć, prowokując do refleksji i niełatwego śmiechu.
Dziwna, mroczna, ale jakoś momentami niezwykle prawdziwa historia miłosnego trójkąta. Łukasz Grzegorzek pokazuje sensualną i angażującą erotykę. Marta Nieradkiewicz gra aktorkę teatralną, Lenę, która po rozstaniu z byłym partnerem Janem, prawnikiem, rusza w świat erotycznych doznań z młodym, przypadkowo poznanym chłopakiem. Młody o ksywce Kundel mieszka w akademiku i handluje używkami. OK, dziwna relacja, ale zdarzają się i takie. Jednak reżyser uruchamia porzuconego partnera kobiety, który ją śledzi i podsłuchuje. Zna każdy szczegół jej nowego, mocno erotycznego życia. A że cała trójka się zna... zaczyna się dziwna, erotyczna gra. Odważne kino z pięknymi zdjęciami. Ujęcia sceny erotycznej w basenie rzucają na kolana.
Jak już pisaliśmy w recenzji - jest śmiesznie i strasznie. Ale prawdziwie. Jak to w polskich rodzinach. Ja uwielbiam we wszystkich częściach Adama Woronowicza. Bawi mnie do łez i roztkliwia. A tej części szczególnie. Męska rozmowa przy ognisku z Marcin Dorocińskim to majstersztyk. Zresztą, co ta para nawyprawia! Kto chce oderwać się od trosk, ten dostanie to na "Teściach 3". Jest to jednak śmiech... no może nie przez łzy, ale z poczuciem.... że wszyscy znamy te intrygi, rodzinne zapasy, obrazy, uszczypliwości. Niezłe lustro.
Fani zasiądą ponownie w eleganckich wnętrzach Highclere Castle, by po raz ostatni towarzyszyć rodzinie Crawleyów i ich personelowi — tym razem w dekadzie lat 30. The Grand Finale to nostalgiczne zakończenie uwielbianej sagi, w której Lady Mary (Michelle Dockery) staje w obliczu skandalu i finansowych turbulencji, mających zagrozić reputacji rodu. Reżyser Simon Curtis razem ze scenarzystą Julianem Fellowesem tworzą emocjonalne zwieńczenie, w którym nie brakuje refleksji — zwłaszcza po śmierci Maggie Smith, dzięki której pamięć jej ikonicznej postaci wciąż unosi się nad ekranem.
W filmie Sirât, wyreżyserowanym przez Ólivera Laxe, ojciec (Sergi López) wraz z synem wyrusza w niebezpieczną podróż przez pustynie południowego Maroka, by odnaleźć zaginioną córkę – siostrę, której nie widzieli od miesięcy. Thriller survivalowy o apokaliptycznej atmosferze, przypominający połączenie wizualnego chaosu Mad Maxa z emocjonalnym dramatem Ceny strachu, zdobył Nagrodę Jury na Festiwalu w Cannes. Ta opowieść prowokuje do głębokiej refleksji nad eskapizmem i granicami rodziny – z hipnotyczną ścieżką dźwiękową i intensywnymi obrazami, które długo nie odejdą z pamięci.
Ten film ma być pożegnaniem Władysława Pasikowskiego z Bogusławem Lindą. Mam nadzieję, że zmienią zdanie. W "Zamachu na papieża" jest i to, co kochamy u Pasikowskiego i to, co nas - kobiety - zawsze wkurzało. Kochamy Bogusława Lindę (zawsze), kochamy wartką akcje, tło polityczne, realnie pokazywaną niesprawiedliwość, układy i przemoc władzy. Na to czekamy.
Gilian Anderson w zaskakującej roli. Małżeństwo Winnów mogłoby się dawno poddać. Stracili w jednej chwili wszystko - dom i dotychczasowe życie. Podejmują jednak inną decyzję i decydują się na śmiałą, ponad 1 000-kilometrową wędrówkę dzikim wybrzeżem południowo-zachodniej Anglii, z pustym portfelem, namiotem i nadzieją w sercu. Opowieść o odnajdywaniu siebie nawzajem, przyrodzie, która uzdrawia i odwadze zaczynania od nowa – kroczek po kroczku, mimo przeciwności.