Dziecięce gwiazdy zapłaciły wysoką cenę za sukces i karierę. Britney Spears walczy o niezależność z własnym ojcem. Emma Watson doświadczyła molestowania. Drew Barrymore, Mara Wilson i Melissa Joan Hart były uzależnione od najmłodszych lat. Jak potoczyły się losy dziecięcych gwiazd?
Sieć od tygodni żyje sprawą Britney Spears. Fani artystki domagają się uwolnienia jej spod kurateli ojca (który nie tylko zarządza jej finansami, ale decyduje nawet o tym, czy jego córka może prowadzić samochód lub głosować). Zdaniem fanów, niegdysiejsza „Księżniczka Popu” wysyła im w sieci ukryte błaganie o pomoc. "Oliwy do ognia: dolał film dokumentalny „Framing Britney Spears”, który można oglądać na platformie Hulu. Twórcy dokumentu udowadniają w nim, że prawdziwe życie piosenkarki diametralnie różni się od wizerunku, jaki kreuje James Spears. Obecnie trwa kolejny proces w sądzie, w którym Britney chce pozbawić swojego ojca statusu opiekuna. Pierwszy przegrała w 2020 roku. Działania jej ojca głośno krytykuje Kevin Federline, były mąż piosenkarki oraz Sam Ashgari – obecny partner.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jej sytuacja przywodzi na myśl inne dziecięce gwiazdy, którym wielka sława i fortuna nie tylko nie przyniosły szczęścia, ale sprowadziły na samo dno. Gdy tak jak Drew Barrymore, przychodzisz na świat w znanej aktorskiej rodzinie, wejście do świata show-biznesu to tylko kwestia czasu. Drew rozpoczęła karierę jako 11-miesięczne dziecko (wystąpiła w reklamie karmy dla psów). Mając 8 lat, była już bywalczynią nocnych klubów Hollywood. Dwa lata później – uzależnionym od alkoholu i narkotyków wrakiem człowieka. Nim skończyła 14 lat, miała za sobą pobyty w ośrodkach odwykowych. Wspominając te czasy, Drew podkreśla, że nie była wystarczająco chroniona, a wejść do pełnego seksu i używek świata dorosłych pozwolono jej o dekadę za wcześnie. Choć niewielu dawało wiarę, że młoda aktorka wyjdzie na prostą, udało się. Dziś jest matką dwóch córek, artystką o ugruntowanej pozycji i bizneswoman. Mówi, że sięgając przed laty dna, zrozumiała dwie rzeczy: nic nie jest dane raz na zawsze i że show- -biznes nie jest miejscem dla dzieci.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Do podobnej konkluzji doszła Mara Wilson, która zdobyła popularność jako kilkulatka dzięki takim produkcjom jak „Matylda” i „Pani Doubtfire”. Będąc dziecięcą gwiazdą, musiała radzić sobie nie tylko z natarczywymi umizgami dorosłych, ale nawet ofertami zagrania w filmach porno. „Otrzymywanie listów od przerażających starców, kiedy jest się dzieckiem – to cię niszczy. Nie sądzę, by moi rodzice zdecydowali się na to (jej karierę aktorską), gdyby wiedzieli, jak popularna się stanę. Dla nich to było po prostu fajne doświadczenie”, podkreśla.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Emma Watson, czyli Hermiona z sagi o „Harrym Potterze”, wyznała, że gdy w wieku 9 lat trafiła do świata filmu, „doświadczyła całego spektrum molestowania”. Podobnie serialowa Sabrina, czyli Melissa Joan Hart. Aktorka dopiero niedawno opowiedziała o tym, jak wiele krzywd spotkało ją ze strony dorosłych i w jak autodestrukcyjne zachowania ją te doświadczenia wpędziły. Nastoletnia gwiazda była uzależniona od narkotyków, alkoholu i... seksu. Dopiero kilkuletni pobyt w ośrodkach odwykowych pomógł jej wyjść na prostą. „Ćpałam. Piłam. Sypiałam z każdym! Przespałam się z Nickiem Carterem, Ryanem Reynoldsem i Jerrym O’Connellem. Było także wielu innych. Powinno się zabronić dzieciom występowania w filmach oraz serialach”, napisała w biografii „Melissa Explains It All”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
O to samo apeluje od lat Paulina Młynarska, która uważa, że to, co spotkało ją przed laty, zniszczyło jej psychikę i złamało jako człowieka: „Miałam 14 lat, kiedy Andrzej Wajda na planie swojego filmu „Kronika wypadków miłosnych” zmusił mnie do zagrania nago bardzo odważnej sceny erotycznej. Byłam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu podanych mi przez inne osoby dorosłe pracujące na planie. Dlaczego nie zatrudniono dublerki do zagrania tej sceny, tylko wykorzystano dziecko?”, pyta po latach.
Przykłady dziecięcych gwiazd, skrzywdzonych przed brutalny świat show-biznesu można mnożyć (kto nie pamięta upadków Macaulaya Culkina czy Lindsay Lohan?). To, co w tych historiach się niestety powtarza, to udział bezdusznych dorosłych – rodziców, pragnących za wszelką cenę zrobić z dziecka gwiazdę, menedżerów, wykorzystujących ich naiwność i tych, którzy wykorzystując je seksualnie, raz na zawsze odzierają z dzieciństwa.
Britney molestowana nie była (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo). Ale też padła ofiarą dorosłych. Ci, którzy powinni się o nią troszczyć i otoczyć opieką, nie reagowali, gdy przytłoczona sławą nastolatka pogrążała się w manii. Nie zawiesili jej kariery po kolejnych psychicznych kryzysach. Ważniejsza była fortuna Spears. Kuratelą, której podlega artystka, obejmuje się osoby o poważnych zaburzeniach psychicznych. Britney nie może podejmować żadnych decyzji zarówno finansowych jak i życiowych – nie może wyjść za mąż, urodzić dzieci, wyjechać za granicę, widywać się bez ograniczeń z własnymi dziećmi (przyznano jej 30 proc. opieki po tym, jak ojciec wokalistki napadł na jej starszego syna). Tata akceptuje jej wywiady, a nawet wpisy w mediach społecznościowych. Czy gdyby 20 lat temu jej rodzice wyciągnęli do niej pomocną dłoń zamiast szarpać się o jej pieniądze, dziś jej życie wyglądałoby inaczej? Tego nie wiemy, ale patrząc na rozpacz i tragedię tej dziewczyny, chcemy wierzyć, że tak.