Zawsze czułam, że kwiaty są czymś więcej niż tylko ozdobą – że drzemie w nich wyjątkowa siła. Ale postanowiłam sprawdzić, skąd właściwie bierze się ich niezwykły wpływ na nasze samopoczucie. Zapytałam o to psychoterapeutkę i psychologa, Panią Ninę Krasny z In Harmony Center: Dlaczego nasz mózg tak pozytywnie reaguje na kwiaty? Co sprawia, że odbieramy je jako coś tak głęboko kojącego i budzącego radość? I dlaczego potrafią w mgnieniu oka poprawić nam nastrój? Okazuje się, że powodów jest wiele. Oto najważniejsze z nich.
– Kwiaty są esencją piękna, a kiedy obcujemy z pięknem, nasz mózg reaguje w bardzo konkretny sposób – wyjaśnia psycholog Nina Krasny. – Pobudza się wydzielanie neuroprzekaźników, takich jak dopamina, która odpowiada za uczucie przyjemności i satysfakcji, czy oksytocyna, kojarzona z relaksem, bliskością i miłością. Pojawia się także serotonina, której odpowiedni poziom wpływa na poprawę nastroju. Innymi słowy: kwiaty nie tylko cieszą oko, ale dosłownie poprawiają nam samopoczucie. Czasem wystarczy jeden bukiet, jedno spojrzenie na rozwijający się pąk – i nagle robi się lżej na sercu.
– Kwiaty, podobnie jak liście czy drzewa (a także plastry miodu) są przykładem geometrycznego porządku w naturze – zwraca uwagę Nina Krasny. Co to znaczy? Niektóre kwiaty mają płatki, które tworzą regularne wielokąty, np. pięciokąty (choćby petunie, floks). Z kolei w kwiatach słonecznika możemy znaleźć różne układy spiralne. Dodatkowo, kształty płatków, takie jak okrągłe lub eliptyczne, również wpisują się w geometryczne wzory. Kwiaty męczennicy (passiflory) mają symetrię promieniową – wszystkie części kwiatu (płatki, słupki, pręciki) są rozmieszczone wokół centralnego punktu, podobnie jak promienie odchodzące od słońca. Odległość między płatkami kwiatu, szczególnie u kwiatów o pięciopłatkowym ułożeniu, często odpowiada złotej proporcji, co uważane jest za estetycznie przyjemny układ. – Geometria w przyrodzie, zwłaszcza w świecie kwiatów, jest fascynującym przykładem tego, jak natura wykorzystuje matematyczne zasady do tworzenia pięknych struktur. Ten rytm, regularne wzory i proporcje sprawiają, że my – jako ludzie – instynktownie odczuwamy ich harmonię, co wpływa na nas pozytywnie, po prostu dobrze się czujemy wśród roślin – wyjaśnia psycholog.
– Nasz zmysł węchu ma bezpośrednie połączenie z układem limbicznym – czyli tą częścią mózgu, która odpowiada za emocje, pamięć i nastrój. Dlatego niektóre zapachy roślin działają jak naturalne leki na stres, napięcie czy bezsenność – mówi Nina Krasny. Udowodniono, że zapachy kwiatów (np. lawendy, róż, jaśminu czy pomarańczy/neroli) działają na nas uspokajająco i relaksująco – mają nawet udokumentowany wpływ na obniżenie ciśnienia krwi i poziomu kortyzolu (czyli hormonu stresu). – Już 20-minutowy spacer po ogrodzie różanym powoduje, że czujemy się bardziej wyciszeni, spokojniejsi, odprężeni, szczęśliwsi – mówi psycholog. Kolory kwiatów również mają znaczenie. Jasne barwy kwiatów, szczególnie żółcie i róże, błękity także działają na nas kojąco. – Nie bez powodu wynaleziono też ogrody sensoryczne – przypomina psycholog. – Są to ogrody specjalnie zaprojektowane tak, aby silniej niż te „tradycyjne” działały na wszystkie nasze zmysły: wzrok, węch, słuch, dotyk i smak. Przebywanie w nich relaksuje, obniża napięcie emocjonalne, ale i poprawia koncentrację.
Kwiaty to nie tylko ładna dekoracja na stole albo miły prezent. To czysta radość; jeden z silniejszych „wywoływaczy” pozytywnych emocji. To naturalne, biologiczne antidotum na stres, zmęczenie czy smutek. – Kwiaty są potężnym moderatorem nastroju – wyjaśnia psycholog. – Symbolizują one przecież miłość, troskę, szacunek. Kiedy wręczamy komuś kwiaty, obie strony – zarówno obdarowujący, jak i obdarowany – doświadczają uczucia szczęścia. Sam gest wysłania bukietu to nic innego jak czuły komunikat: "kocham Cię, myślę o Tobie". To jeden z najprostszych, ale i najpiękniejszych sposobów wyrażania uczuć - zauważa psycholog. Kwiaty mają w sobie coś magicznego – są piękne, kruche i ulotne, obecne tylko przez chwilę, ale zostawiają trwały ślad w naszych myślach. Ich piękno działa kojąco, a jednocześnie daje nam zastrzyk pozytywnej energii. – Czujemy się docenieni, zauważeni, obdarowani czymś wyjątkowym. To taka naturalna dawka radości, wdzięczności i lekkości, której w naszym zabieganym świecie często bardzo potrzebujemy – dodaje Nina Krasny.
– Patrzenie na zieleń, np. ogród pełen roślin, obniża poziom zmęczenia – nawet krótka przerwa, oderwanie wzroku od komputera czy telefonu i spojrzenie na coś zielonego to dla mózgu sygnał: "mogę odpocząć". – Tu nie chodzi nawet o świadome myśli, ale o naturalną potrzebę naszego wzroku – zieleń działa kojąco i regeneruje nasz układ nerwowy – tłumaczy Nina Krasny. Udowodniono naukowo, że otaczanie się zielenią i roślinami przynosi nam wiele korzyści, a ich samodzielna uprawa – jeszcze więcej! Nie sposób nie wspomnieć tu o hortiterapii, czyli terapii ogrodem, która wykorzystuje zajęcia w ogrodzie i przebywanie wśród roślin w celu poprawy stanu psychicznego i fizycznego człowieka. Stymuluje wszystkie zmysły, pomaga ukoić stres, relaksuje, poprawia koncentrację. Praca z roślinami, ich pielęgnacja i obserwacja wzrostu dają możliwość wyrażenia kreatywności, a także działają uspokajająco na nasz umysł.
Nina Krasny - psychoterapeuta, psycholog, www.inharmony-center.pl. Skutecznie pomaga wzmacniać to, co służy i zmieniać to, co ogranicza. Pracuje z osobami dorosłymi w kryzysach psychicznych, prowadząc terapię szytą dla każdej osoby indywidualnie. Prywatnie miłośniczka ogrodów i natury, kocha malować akwarele i dbać o trzech wspaniałych synów i męża.