Kamila Urzędowska zachwyciła jako Jagna w animowanej wersji "Chłopów". W wywiadzie dla nowego, kwietniowego wydania Twojego Stylu mówi o popularności, jaka na nią spadła.
Spis treści
– Aktorstwa uczyłam się m.in. w Lart studiO. Jego założyciel i wykładowca Leszek Zdybał zapytał kiedyś: „Jak myślicie, czy Maryl Streep w waszym wieku marzyła o tym co wy? Chciała tego samego, tylko urodziła się w innych czasach, miała inne, mniejsze możliwości”. I rzeczywiście, gdy myślałam: do trzydziestki zagram w filmie nominowanym do Oscara, to była wizja dziewczyny, która nic nie wiedziała o branży, ale nie czuła ograniczeń – mówi Kamila Urzędowska. Śmiałość jej marzeń nie była na wyrost. Zagrała główną rolę w filmie Chłopi Doroty Kobieli (DK Welchman) i Hugh Welchmana, który był blisko oscarowej nominacji.
Finałowa scena w Chłopach była obciążająca fizycznie i psychicznie – przyznaje Kamila.
Stałam naga pośród tłumu, polewano mnie wodą, obrzucano błotem. I chociaż wszystko to było częścią pracy, a błoto i makijaż łatwo zmyć, to jednak emocje, w które świadomie wchodzę, uczucia, jakie przenoszę na ekran, są trudniejsze do zneutralizowania. Im mocniej się angażuję, im głębiej zanurzam w rolę, tym trudniej mi z niej wyjść.
Przede wszystkim chcę robić filmy, być aktorką, nie dzielę się prywatnymi sprawami. Negatywne komentarze staram się czytać, jakby dotyczyły kogoś innego. Osoba, która je pisze, mnie nie zna, więc co może o mnie powiedzieć?
Słowo „gwiazda” nie ma dla mnie znaczenia. Chcę pracować, tworzyć. Kiedy odbierałam nagrodę na Berlinale, przejście po czerwonym dywanie, wejście na scenę były bardzo stresujące. Muszę się z tym oswoić, bo trzeba promować film, brać udział w międzynarodowych wydarzeniach, żeby istnieć, dostawać kolejne role. I chociaż nie lubię błysku fleszy, wiem, że to część mojej pracy.
Kamila chętnie jeździ w rodzinne strony. Spotyka się z siostrą, mamą, babcią. – Moi bliscy chwalą się mną na Facebooku, cieszą, że mają w rodzinie aktorkę. Razem śmiejemy się z moich wpadek w wywiadach. Od nich i ukochanego dostaję mnóstwo wsparcia. Są punktem odniesienia – podkreśla.
Staram się grać i żyć najlepiej, jak w danym momencie potrafię. Dzięki temu, gdy patrzę w lustro, myślę: jest dobrze.
Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze magazynu "Twój STYL".